Obniżka stóp przesądzona? Napięcie rośnie, decyzja w środę
Ceny stoją w miejscu, a inflacja ma „dwójkę z przodu”. Ekonomiści twierdzą, że jeśli RPP w środę nie zetnie stóp, to tylko dlatego, że zabraknie jej odwagi, nie argumentów.
Inflacja spadła w październiku do 2,8 proc. rok do roku – podał GUS w piątek. To wynik niższy nie tylko od oczekiwań rynku (3,0 proc.), ale też od prognozy prezesa NBP Adama Glapińskiego, który podczas październikowej konferencji zapowiadał wzrost inflacji w okolice 3 proc. Ceny żywności i napojów pozostały bez zmian miesiąc do miesiąca, a paliwa podrożały o 1 proc. Energię podbiły rachunki za ciepło
Dla Rady Polityki Pieniężnej, która już w środę podejmie decyzję o stopach procentowych, to czytelny sygnał, że inflacja obniża pułap, a przestrzeń do dalszego luzowania polityki pieniężnej rośnie.
Inflacja bazowa z dwójką z przodu
Ekonomiści nie mają wątpliwości, że największym zaskoczeniem październikowego odczytu była inflacja bazowa, która mogła spaść nawet w okolice 2,9 proc.
Proces dezinflacji postępuje w kategoriach bazowych, na które Rada może oddziaływać przy pomocy stóp procentowych, a wpływ czynników zewnętrznych się neutralizuje – wskazują ekonomiści PKO BP.
Ich zdaniem, dane za październik zwiększają prawdopodobieństwo obniżki już na najbliższym posiedzeniu. Bank prognozuje, że cel inflacyjny NBP na poziomie 2,5 proc. może zostać osiągnięty w sposób trwały w 2026 roku.
Odczyt przesądza o obniżce
Jeszcze bardziej zdecydowani są analitycy Pekao, według których piątkowe dane „praktycznie przesądzają o obniżce stóp w listopadzie”.
Ostatni raz inflację bazową z dwójką z przodu obserwowaliśmy przed pandemią, w listopadzie 2019 r. To sygnał, że presja płacowa słabnie, a ceny usług mogą się stabilizować – zauważają.
Jak dodają, najbliższe miesiące miną z inflacją utrzymującą się w przedziale 2,5-3 proc., co daje RPP komfort dalszego luzowania polityki pieniężnej.
RPP między projekcją a pokusą
Nieco bardziej ostrożny ton płynie z Santander Bank Polska. Jego ekonomiści zwracają uwagę, że choć inflacja była niższa od prognoz prezesa Glapińskiego, to decyzja o cięciu nie jest przesądzona.
To, czy w środę dojdzie do czwartej z rzędu obniżki o 25 pb, zależy od treści listopadowej projekcji NBP. Dużo niższy punkt startowy może jednak pozostawić otwartą furtkę dla dalszego łagodzenia – komentują.
Podobnego zdania są analitycy ING Banku Śląskiego. Ich zdaniem, dane zwiększają szansę na cięcie, choć ostateczna decyzja będzie zależeć od tego, jak Rada zinterpretuje listopadowe prognozy.
RPP wciąż ma przestrzeń do obniżek, a piątkowe dane zwiększają prawdopodobieństwo, że decyzja zapadnie już teraz – oceniają ekonomiści banku.
Czytaj więcej w Bizblogu o stopach procentowych
Mały krok w kierunku celu NBP
Bartosz Sawicki, analityk Exante, podkreśla, że październik był już czwartym z rzędu miesiącem bez wzrostu inflacji.
CPI wykonuje małe, ale konsekwentne kroki w kierunku celu NBP. Okoliczności mogą pozwolić Radzie na przyspieszenie cięć, choć niekoniecznie będą one głębsze – wskazuje.
Jego zdaniem władze monetarne mogą wykorzystać poprawę sytuacji inflacyjnej do „kumulacji dostosowań”, sprowadzając koszt pieniądza w 2026 roku w okolice 4 proc.
Rada znów stanie po stronie optymistów?
Wszystko wskazuje na to, że środowa decyzja RPP będzie testem, czy Rada faktycznie reaguje na bieżące dane makroekonomiczne. Jak przypominają ekonomiści PKO BP, w ostatnich miesiącach wykazywała dużą wrażliwość na aktualne odczyty inflacyjne.
Jeśli ten trend się utrzyma, czwarte z rzędu cięcie stóp procentowych – z obecnych 4,50 do 4,25 proc. – wydaje się niemal przesądzone.
