Nie będzie powrotu do szkół ani przywilejów dla zaszczepionych uczniów? Rodzice i nauczyciele tracą cierpliwość
Wydaje się, że scenariusz, w którym nowy rok szkolny rozpocznie się nauką stacjonarną, staje się coraz mniej prawdopodobny. Z jednej strony szczyt czwartej fali pandemii w Polsce ma przypaść właśnie na przełom sierpnia i września. A z drugiej nauczyciele obmyślają formy protestu wymierzone w różne pomysły ministra edukacji Przemysława Czarnka. Fot. Adam Guz/ KPRM.
Do rozpoczęcia nowego roku szkolnego został jeszcze miesiąc z okładem, ale szanse na to, że 1 września uczniowie normalnie zasiądą w szkolnych ławkach, jakby nie było żadnego zagrożenia epidemiologicznego, z każdym dniem maleją. Ministerstwo Edukacji i Nauki nie chce denerwować rodziców, Przemysław Czarnek przedstawia jedynie różne scenariusze, które resort bierze pod uwagę.
Nic nie wskazuje na to, żebyśmy byli zaskoczeni wariantem delta
– przekonywał pod koniec czerwca Przemysław Czarnek.
Granie na zwłokę zaczyna się obracać przeciwko urzędnikom. Wystarczy poczytać komentarze pod naszymi tekstami o poczynaniach resortu i wpisy w mediach społecznościowych, w których rodzice dają upust rosnącej frustracji.
Na dodatek to spokojne wyczekiwanie na nowy rok szkolny z dnia na dzień psuje narracja podjęta przez Ministerstwo Zdrowia, które alarmuje, że wskaźnik reprodukcji wirusa (R) znowu osiągnął w Polsce wartość 1. Tym samym skończyły się żarty i nie należy zadawać pytań, czy Polskę nawiedzi czwarta fala, tylko kiedy to nastąpi.
Nowy rok szkolny w szczycie czwartej fali?
Zaklinanie rzeczywistości przez ministra Czarnka i jego resort nie działa. Wychodzi na to, że najgorsze chwile związane z czwartą falą pandemii w Polsce nastaną właśnie z końcem sierpnia i początkiem września. Tak pokazują wyliczenia matematyczne, które biorą pod uwagę obecną dynamikę zachowań w naszym kraju, którą najlepiej obrazują ostatnie 20-procentowe wzrosty zachorowań z tygodnia na tydzień.
Prognozy są takie, że fala będzie się rozpędzała, jest raczej przesądzone, że się pojawi. Jej kulminacja mogą nastąpić pod koniec wakacji
– zapowiada minister zdrowia Adam Niedzielski.
A to oznacza, że hybrydowy system nauczania lub nauka zdalna znowu nas nawiedzą i to właśnie z początkiem roku szkolnego. Niewykluczone więc, że w rządzie na stole jest już scenariusz zakładający inaugurację nauki od września na specjalnych zasadach. Mówi się też MEiN planuje uprzywilejować uczniów, którzy przed powrotem do szkoły we wrześniu zostali zaszczepienie. W jaki sposób – też nie wiadomo.
Psikusa jeszcze mogą zrobić nauczyciele
Delta nas nie ominie, to jest pewne. Ale być może najbardziej zaraźliwa mutacja koronawirusa nie okaże się aż tak niszczycielska. Kraje, które z nią walczą od miesięcy, podkreślają ważną rolę szczepionek, dzięki czemu covid w tej wersji aż tylu ludzi nie kładzie do szpitalnych łóżek. Tylko nawet jak Delta nas potraktuje w miarę łagodnie, to nowy rok szkolny może być zdezorganizowany jeszcze z jednego powodu.
Rośnie bowiem niezadowolenie nauczycieli i dyrektorów szkół planami ministra Przemysława Czarnka, między innymi tymi zwiększającymi kompetencje kuratorów oświaty, tak żeby mieli decydujący głos w sprawie, co w szkole może być organizowane, a co nie.
Na pewno nie jesteśmy bezbronni. Będziemy szukać innych form protestu. Jeżeli rzeczywiście działania resortu edukacji będą uderzać w nauczycieli, ale przede wszystkim w edukację, w dzieci, to spodziewana jest ostra reakcja
– zapowiada w rozmowie z RMF Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Szykuje się strajk nauczycieli?
Po tych słowach zapytaliśmy ZNP co oznacza owa „ostra reakcja” i czy tym samym trzeba brać pod uwagę strajk nauczycieli we wrześniu. Usłyszeliśmy w odpowiedzi, że to zbytnie wybieganie w przyszłość. Na razie za to nauczyciele napisali w trakcie Obywatelskiego Kongresu Edukacyjnego do ministra Czarnka list i czekają na reakcję szefa edukacji i nauki.
Autorzy listu apelują o „wstrzymanie niekorzystnych zmian w systemie edukacji”. Uważają, że proponowane modyfikacje legislacyjne, potocznie nazywane „lex Czarnek”, są szkodliwe oraz niekorzystne dla uczniów i uczennic, ograniczą autonomię szkół, dyrektorów oraz nauczycieli i nauczycielek, marginalizują rolę rodziców, ograniczą rolę samorządów jako organów prowadzących szkoły, a także zmierzają w kierunku ideologizacji szkoły – podstaw programowych i całego procesu kształcenia. Jednym ze skutków wprowadzenia w życie „lex Czarnek” ich zdaniem będzie spadek jakości kształcenia.
Stanowczo sprzeciwiamy się tym zmianom i apelujemy o zaniechanie prac nad całym pakietem zmian w edukacji pod hasłem „lex Czarnek”
– czytamy w liście przesłanym na ręce ministra edukacji i nauki.