Wersja Nowego Ładu przyjęta przez Sejm to bat na pracodawców oferujących pracę na czarno. Jeżeli przepisy przejdą w obecnie proponowanym kształcie pracownicy będą mogli bez konsekwencji wsypać swojego szefa.
Nowe prawo powinno wejść w życie już niebawem, bo od 1 stycznia 2022 r. Ministerstwo Finansów ma nadzieję, że zachęci ono pracowników pracujących na czarno do zgłaszania praktyk swoich pracodawców do Państwowej Inspekcji Pracy.
Sprytny zabieg MF
O co chodzi? W tej chwili osoba, która pójdzie do kontrolerów z wieściami o łamaniu przez jego szefa prawa pracy sama dostaje po głowie. W konsekwencji musi bowiem rozliczyć podatek od ukrytych dochodów. Podobnie jest ze składkami ubezpieczeniowymi, oczywiście w części, którą opłaca pracownik.
Zdaniem resortu nie motywuje to zatrudnionych na czarno do ujawniania nieprawidłowości. Właśnie dlatego w gabinetach MF powstał pomysł, by pracownik nie odczuł w żaden sposób efektów zgłoszenia się do PIP. Jak zauważyła w rozmowie z serwisem prawo.pl Izabela Rutkowska, doradca podatkowy, zwolnienie z podatku będzie miało charakter wsteczny.
Odczuje je za to jego pracodawca
Przyłapane na łamaniu przepisów firmy będą musiały za każdy miesiąc zatrudniania na czarno doliczyć sobie przychód w wysokości równowartości minimalnego wynagrodzenia za pracę (na dzień stwierdzenia naruszenia).
Oprócz tego pracodawca będzie też zobowiązany do opłacenia tej części składki ubezpieczenia, za którą odpowiada jego pracownik.