Nie tylko atom. Najbogatszy Polak chce też budować farmy wiatrowe
Obserwując ostatnie poczynania najbogatszego Polaka Michała Sołowowa, trudno oprzeć się wrażeniu, że były rajdowiec przyszłe zyski widzi głównie w energetyce. I to tej nieemisyjnej. Po wieściach o planach budowy prywatnej elektrowni jądrowej teraz dochodzą te o farmach wiatrowych na Bałtyku.
W rozmowie z „Pulsem Biznesu” Michał Sołowow przyznał, że jego inwestycyjne oko spoczywa teraz przede wszystkim na farmach wiatrowych. Interesują go i te już istniejące i te, które mona wybudować. Sołowow sam stara się o pozwolenie budowy własnej plantacji wiatraków o mocy 800 MW.
Inwestor podjął już rozmowy z właścicielami istniejących u nas farm. Jest też w kontakcie z projektantami takich inwestycji. Sam Michał Sołowow wniosek na budowę wiatrowej farmy na Bałtyku złożył już w marcu. Na przeszkodzie stoi jednak czekający na uchwalenie plan zagospodarowania terenów morskich. Bez tego najbogatszy Polak nic nie może zrobić.
Michał Sołowow: moim celem dekarbonizacja przemysłu
Michał Sołowow nie ukrywa, że jego podstawowym celem jest dekarbonizacja przemysłu. Dlatego interesuje się energetyką wiatrową i dlatego wcześniej opowiedział o planach związanych z budową prywatnej elektrowni jądrowej. Kontrolowany przez Sołowowa koncern chemiczny Synthos podpisał porozumienie z GE Hitachi Nuclear Energy (GEH) w sprawie współpracy przy ewentualnej budowie mini reaktora jądrowego typu BWRX-300.
Wiatr będzie coraz bardziej w cenie
Mający wyjątkowego nosa do interesów były rajdowiec wydaje się, że znowu trafia w punkt. Wedle wszystkich znaków na niebie i ziemi lądowych oraz morskich farm wiatrowych będzie w Polsce tylko przybywać. Szacunki mówią, że w trzy lata nawet ok. 3,5 GW. Wedle zaś rządowych zapowiedzi do 2040 r. na naszym morzu ma powstać 10 GW. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW) zaś rekomenduje prawie czterokrotne zwiększenie ilości i wartości energii z dużych instalacji wiatrowo-słonecznych w aukcji planowanej w 2020 r.