Mam skuteczny patent na niskie rachunki za prąd. Tylko ostrożnie! Jeśli przesadzisz, zrobi się niebezpiecznie
Ograniczenie zużycia energii zaledwie o 10 proc. to 200 zł więcej w kieszeni. A jak wymienicie oświetlenie na LED, oszczędzić można nawet 65 proc. Do tego termostaty przy grzejnikach, a jak kogoś stać na smart home, zaoszczędzi 30 proc., czyli do 600 zł rocznie. Tylko gorzej robi się latem - badania z Japonii po katastrofie Fukushimie pokazują, że oszczędzanie energii może prowadzić do wzrostu śmiertelności.
Energii elektrycznej nam w Polsce nie brakuje. Okazuje się, że mimo, iż w elektrowniach węglowych i gazowych w 2022 r. wyprodukowaliśmy mniej energii niż przed wojną w Ukrainie, to z naddatkiem nadrobiły to elektrownie wiatrowe i słoneczne. Elektrownie fotowoltaiczne tylko w ubiegłym roku podwoiły produkcję prądu, a wiatrowe zwiększyły o jedną czwartą. Efekt? Produkcja energii elektrycznej w ubiegłym roku osiągnęła najwyższy poziom w historii!
Niby wzrost wyniósł zaledwie 0,91 proc., ale w obecnej sytuacji osiągnięcie rekordu to imponująca rzecz. A jest ich więcej: Polska pierwszy raz od 2015 r, wygenerowała nadwyżkę energii, którą mogliśmy sprzedać sąsiednim krajom, a wolumen eksportu był najwyższy od co najmniej 15 lat.
Maleńką cegiełkę dołożył do tego fakt, że zapotrzebowanie na prąd w Polsce spadło w ubiegłym roku, ale to naprawdę maleńka cegiełka, bo mówimy o 0,5 proc. rok do roku.
Czytaj też: Jak załatwić sobie tańszy prąd?
A gdyby taj udało się ograniczyć zużycie prądu jeszcze bardziej?
Instytut Jagielloński właśnie zrobił takie kalkulacje i to nie tylko w skali kraju, ale również w skali kieszeni Kowalskiego. Bo gdyby tak cała gospodarka - i gospodarstwa domowe i małe i średnie firmy i wielkie zakłady przetwórcze - ograniczyły zużycie prądu o 5 proc., w skali całego kraju zaoszczędzilibyśmy 7-8 mld zł.
Ale zatrzymajmy się przy kieszeni Kowalskiego. Dla niego oszczędność rzędu 5 proc. to 65-100 zł mniej w rachunkach - rocznie oczywiście. A już ograniczenie zużycia o 10 proc. to 130-200 zł mniej.
Jak ten prąd w domu oszczędzać? Polecam przyjrzeć się, ile prądu zużywają poszczególne sprzęty w domu, bo można po prostu włączać czajnik, nalewając jedynie ćwierć litra wody na herbatę, zamiast grzać pięć razy tyle, tylko po to, żeby 1,75 i stygła, bo na herbatę ma ochotę jedna osoba.
Spójrzcie na to bardziej systemowo. Jak kogoś stać na upgrade domu i wdrożenie rozwiązań smart home, które w inteligentny sposób zarządzają energią, to można zejść z jej zużyciem nawet o 30 proc., a to już oszczędność 600 zł rocznie.
Smart home dużo kosztuje, wiem. A gdyby tak wymienić oświetlenie w domu na LED? Instytut Jagielloński wskazuje, że to oszczędza zużycie energii aż o 65 proc.! Do tego zainstalowanie elektronicznych termostatów przy grzejnikach, albo smart plug - urządzenie podłączone do gniazdka, które kontroluje przepływ prądu do poszczególnych urządzeń, co pozwala wykryć zwarcia.
No i to wszystko nieźle brzmi, ale zwróciliście uwagę, że duża część tych porad, jak oszczędzać, dotyczy korzystania z prądu zimą? Nic dziwnego - wtedy ogrzewamy domy, a dzień jest krótki, więc dłużej używamy oświetlenia i w ogóle więcej czasu spędzamy w domu. Ale jak przyjdzie lato, warto oszczędzać z głową i nie przesadzać, szczególnie jeśli mieszkacie z seniorami.
Tragiczne żniwo kampanii promującej oszczędzanie prądu
Absolutnie nie chcę straszyć, ale zobaczcie, co naukowcy odkryli w Japonii. Agencja Bloomberg właśnie pisze o badaniach, które pokazały, że od czasu katastrofy w Fukushimie każdego roku notowano ok. 7710 nadmiarowych zgonów dokładnie w czasie prowadzonych przez tamtejszy rząd kampanii oszczędzania energii.
Przypomnę, że katastrofa, która wydarzyła się w 2011 r. spowodowała, że Japonia zdecydowała się wyłączyć wszystkie reaktory jądrowe, a to radykalnie zmniejszyło produkcję energii w tym kraju.
Zrobiło się naprawdę poważnie, bo bez tego prądu Japonia ciągle stoi na krawędzi i ledwie jej się spina system energetyczny. Latem ubiegłego roku podczas fali upałów rząd wezwał miliony obywateli do wyłączenia światła o godz. 15.00 na trzy kolejne godziny, inaczej system zasilania mógłby się załamać. Co ciekawe, rząd zaznaczył wyraźnie, żeby jednocześnie nie wyłączać klimatyzacji, bo to grozi udarem cieplnym.
Czy to znaczy, że należy wstrzymać kampanie dotyczące oszczędzania energii? W Polsce należałoby je dopiero zacząć, żeby móc je wstrzymać. Ale tak zupełnie poważnie, nie, nie chodzi o to, by nie zachęcać społeczeństwa. Najważniejszy wniosek jest inny: pospieszmy się z przechodzeniem na czyste źródła energii, bo tej, ze względu na ocieplenie klimatu będziemy musieli używać do klimatyzowania pomieszczeń coraz więcej. Albo klima, albo śmierć, i to nie za sto lat, ale już za moment.