LOT-owi czkawką odbija się próba zakupu Condora. Niemcy żądają ćwierć miliarda zł odszkodowania
LOT dzięki przejęciu niemieckiej linii lotniczej Condor miał budować polską potęgę na skrzydłach w Europie. Potem przyszedł koronawirus i państwowa spółka zaczęła kręcić nosem na cenę. W końcu z tych szumnie zapowiadanych zakupów zrezygnowali, ponoć bez wzajemnych pretensji. Teraz okazuje się, że jest jednak inaczej i Condor idzie do sądu po odszkodowanie od LOT-u.
Sen o potędze LOT-u na europejskim niebie szybko może zamienić się w ostatni gwóźdź do trumny. Nie dość bowiem, że polski przewoźnik ledwo zipie, a pandemia już do końca wybija mu resztkę finansowych zębów, to na dodatek niemiecki przewoźnik właśnie wniósł sprawę do sądu o odszkodowania, za odstąpienie od zapowiadanej transakcji zakupu Condora.
Niemcy wstępnie wyliczyli, że chcą 55,8 mln euro. To jakieś ćwierć miliarda złotych, czyli więcej niż połowa straty LOT za cały 2019 r. A już wiadoma, że ta za 2020 r. – przy wprowadzanych na całym świecie ograniczeniach dla podróżnych – będzie znacznie pokaźniejsza.
Condor sądzi LOT za odszkodowanie
Jak informuje Polska Agencja Prasowa niemiecka linia lotnicza Condor złożyła pozew przewiało Polskiej Grupie Lotniczej o zapłatę odszkodowania wstępnie oszacowanego na 55,8 mln euro. Pozew miał wpłynąć już we wrześniu. Niemcy uważają, że te pieniądze im się należą, bo polski LOT odstąpił od zakupu Condora.
Chociaż w sprawozdaniu finansowym PGL za okres zakończony 31 grudnia 2019 r. czytamy, że odwołanie tej transakcji „było w pełni skuteczne, a posiadana opinia prawna wskazuje na brak podstaw prawnych do kwestionowania przez stronę niemiecką zarówno skuteczności, jak i zasadności odstąpienia”.
Ale od początku eksperci wskazywali, że zarząd PGL jednak się myli i sprawa jak najbardziej może skończyć się w sądzie. Już w kwietniu Adrian Furgalski, wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, w rozmowie z Bizblog.plprzestrzegał przed takim scenariuszem.
„Obie strony nie kończą negocjacji w dobrych nastrojach. W mediach niemieckich pojawi się zapewne sporo jadu. Zarząd linii pewnie skieruje sprawę do sądu” – wieszczył Furgalski – jak się teraz okazuje, bardzo celnie.
Teraz jest już jasne, że Condor stoi na stanowisku, że LOT naruszył zobowiązania wynikające z umowy inwestycyjnej i nie wywiązał się ze swoich obowiązków wynikających z tej umowy.
To może być gwóźdź do finansowej trumny LOT
Sądowy pozew od Condora na ponad 55 mln euro to zdecydowanie najgorsza rzecz, jaka mogła się teraz przytrafić Polskim Liniom Lotniczym LOT. O ile przewoźnik był jeszcze chwalony za wypracowanie zysku w roku ubiegłym (co było trudne chociażby z powodu uziemienia Boeinga 737MAX), to teraz zbierają się nad nim coraz czarniejsze chmury. LOT wyciąga rękę po antycovidowe wsparcie. Niezbędną pomoc publiczną od państwa wylicza nawet na 1 mld euro. Inaczej ten rok zakończy z pokaźną stratą, wyliczaną nawet na 250 mln zł. Na podobną kwotę wyceniane są też żądania Niemców z Condora.
Uzyskanie tej pomocy publicznej wcale może nie być takie łatwe, jak może się wydawać. Na taką formę wsparcia dla LOT-u po prostu zgody może nie wyrazić Komisja Europejska. Przecież w 2014 r. KE nałożyła na polskiego przewoźnika 10-letni zakaz korzystania z pomocy publicznej. Z drugiej strony pandemia na tyle jednak zmieniła zasady gry, że Bruksela złagodziła swoje kryteria, jeżeli chodzi o datowanie przedsiębiorstw i wniosek o taką pomoc dla LOT-u może spotkać się z akceptacją. W innym przypadku bankructwo zacznie spoglądać polskiemu przewoźnikowi coraz głębiej w oczy.