Złoty tak się ucieszył z tego, że mamy najwyższą inflację do 20 lat, że pogonił we wtorek najważniejsze waluty. W środę rano też radził sobie pierwszorzędnie, szczególnie do franka.
Kurs euro spadł we wtorek o 0,8 proc. do 4,52 zł, dolar o 0,9 proc. do 3,83 zł. Do franka złoty umocnił się we wtorek o prawie 0,7 proc. Ostatni raz kurs CHFPLN na poziomie 4,18 (najniższy poziom we wtorek) oglądaliśmy na początku lipca.
W środę rano do euro i dolara złoty pozostawał mniej więcej na poziomie wtorkowego zamknięcia, za to zachowanie franka szwajcarskiego zdecydowanie odbiegało od tej pary.
CHF od rana dynamicznie się osłabiał, około 9.00 tracąc nawet 0,4 proc., co może oznaczać, że potem może być tylko gorzej.
Dlaczego złoty się umacnia?
Jak widać na wykresach z wczoraj, złoty nabrał wigorku dokładnie po opublikowaniu danych o inflacji o godz. 10. GUS podał wtedy, że ceny w sierpniu wzrosły o o 5,4 proc., przebijając medianę prognoz ekonomistów wynoszącą 5,2 proc.
Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ, wskazał w komentarzu, że wzrost CPI do najwyższego poziomu nasilił spekulacje, że RPP może pójść nawet śladem Węgrów, którzy przy podobnej inflacji zdecydowali się na trzy podwyżki stóp procentowych z rzędu.
Posiedzenie RPP już za tydzień
Rada Polityki Pieniężnej zbierze się już za tydzień. Czy jest szansa, że podwyższy stopy procentowe? Prezes NBP prof. Adam Glapiński od kilku miesięcy powtarza, że obecny wzrost cen na charakter przejściowy, a inflacja bazowa pozostaje na bezpiecznym poziomie.
W lipcu pojawiały się informacje, że ewentualne zaostrzenie polityki monetarnej mogłoby nastąpić w 2022 r. Jeśli jastrzębie nie znajdą większości i RPP utrzyma takie nastawienie, za tydzień złoty prawdopodobnie straci na wartości.