Złoty skapitulował. Trwa tryumfalny rajd franka. Euro coraz bliżej rekordu wszech czasów
Szwajcarska waluta postanowiła znowu poszaleć. W marcu było już 4,05, 4,10, 4,20 i 4,30 zł. Teraz najwyraźniej szykuje się do szturmu na 4,40.

Frank szwajcarski po 8.00 rano mocno zanurkował, schodząc do 4,26 zł i wydawało się, że spłacający raty trochę odetchną. Ale to było po prostu naciąganie procy.
Chwilę później kurs CHF wystrzelił do 4,30, potem do 4,35, a po 16.00 otarł się o 4,38 zł. Jak widać, jeśli frank nie spadnie dzisiaj poniżej 4,3441, to zanotuje najwyższy poziom na zamknięciu w historii.

CHF śpieszno do kolejnego rekordu?
Najwyższy poziom w historii frank osiągnął podczas jednorazowej i krótkiej eksplozji po uwolnieniu kursu przez Szwajcarski Bank Narodowy. Doszło do tego w „czarny czwartek” 15 stycznia 2015 r. CHF osiągnął wtedy poziom 5.20 zł.

Kurs szwajcarskiej waluty stosunkowo szybko wtedy spadł. Teraz bije kolejne rekordy, a na wykresie wygląda, jakby biegł po schodach.

Owszem, zdarza mu się zejść stopień, dwa niżej, ale tylko po to, by wziąć rozbieg przed kolejną szarżą. Czy CHF wystarczy siły, by wyskoczyć powyżej 5 zł?
Dolar umocnił się z 4,19 do 4,29 zł
Amerykańska waluta kosztowała już w poniedziałek 4,31 zł i wszystko wskazuje, że też ma apetyt na pobicie swojego najlepszego wyniku z października 2000 r., gdy na moment kurs USD przekroczył 4,72 zł. Z najwyższym wynikiem od 20 lat z ubiegłej środy, czyli 4,20 zł, dolar już sobie poradził.

Euro przed 17.00 kosztowało ponad 4,62 zł
Nieco wcześniej kurs EUR/PLN przeskoczył 4,63 zł.
I w tym wypadku złoty jest coraz bliżej kapitulacji. Do nowego rekordu brakuje nieco 27-28 groszy. Najwyższy poziom w historii europejska waluta osiągnęła w lutym 2004 r., gdy kosztowała 4,90 zł.

Ale co to za przeszkoda, skoro w ciągu 5 dni euro umocniło się o 10 groszy…