REKLAMA

Hyundai wygrał po raz drugi. To koniec marzeń Pesy o zwycięstwie w Warszawie

Ta rywalizacja ciągnęła się stanowczo zbyt długo. Tramwaje Warszawskie zebrały oferty na wyprodukowanie i dostarczenie do stolicy 213 tramwajów w połowie grudnia 2018 r. Ostatecznego zwycięzcę poznaliśmy dopiero 5 miesięcy później.

Hyundai wygrał po raz drugi. Koniec marzeń Pesy o zwycięstwie w stolicy
REKLAMA
REKLAMA

Tramwaje Warszawskie po raz drugi rozstrzygnęły przetarg na dostawę tramwajów i, o dziwo, po raz drugi wygrał w nim Hyundai. Z tym „o dziwo” to oczywiście ironia, bo ponowny wybór Koreańczyków był w zasadzie formalnością. Po długich bitwach na argumenty i dwóch odwołaniach do Krajowej Izby Odwoławczej Pesa została już w zasadzie ostatecznie pokonana.

Bydgoszczanie walczyli jednak do końca. Z długiej listy zarzutów Krajowa Izba Odwoławcza potwierdziła jeden – Hyundai nie wykazał, że nie ma zaległości podatkowych wobec powierników. Producent bronił się wprawdzie, że takiego dokumentu od swojej skarbówki nie dostanie, KIO nakazała jednak Tramwajom Warszawskim unieważnienie wyboru najkorzystniejszej oferty.

TW dały Hyundaiowi kilka dni na uzupełnienie dokumentacji. Po złożeniu dodatkowych wyjaśnień, zgodnie z przewidywaniami, oferta Koreańczyków znów została uznana za najkorzystniejszą.

I trudno z tym wyborem polemizować.

Hyundai przedstawił ofertę opiewającą na 1,8 mld zł netto (czyli ponad 2,2 mld brutto) – o pół miliarda mniej niż Pesa.

Tramwaje Warszawskie z miejsca zostały oskarżone o wspieranie obcej i niedoświadczonej w produkcji tramwajów firmy. Zarzuty obalały punkt po punkcie w specjalnym oświadczeniu. Spółka tłumaczyła tam krytykom m.in., że maszyny dostarczane przez Hyundaia wcale nie są „rażąco tanie”, bo Koreańczycy będą dostarczać jeden tramwaj za 8,5 mln zł, a Pesa przed laty brała od sztuki tylko 6,9 mln.

REKLAMA

TW wyjaśniały też, że nie mogły zmusić nikogo do produkcji tramwajów w Polsce, bo zabrania im tego prawo unijne. To efekt umowy o równym traktowaniu przedsiębiorców, jaki Korea podpisała z Unią Europejską.

Teraz Pesie pozostaje jeszcze jedna możliwość. Producent z Bydgoszczy może jeszcze złożyć odwołanie od decyzji o ponownym wyborze najkorzystniejszej oferty. Ma na to 10 dni. Trudno jednak spodziewać się takiego ruchu po tym, jak KIO odrzuciła 2 kolejne odwołania, obalając po kolei praktycznie wszystkie zarzuty wysuwane przez konkurenta Hyundaia. Pesa już się wystrzelała. 

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA