REKLAMA

Co tam zakaz handlu w niedziele. Chcą przycisnąć sklepy w soboty

Niedziele handlowe nie mają szans zmartwychwstać, choć próbuje o nie walczyć Polska 2050 z Ryszardem Petru na czele. Liberalizacji handlu nie popierają nawet sklepy. Krew poczuła więc lewica i ciśnie jeszcze dalej, proponując ograniczenia i ustawowe skrócenie godzin handlu w sobotę. Związkowcy ten pomysł podłapali i chcą ograniczeń nawet w dni robocze.

Co tam zakaz handlu w niedziele. Chcą przycisnąć sklepy w soboty
REKLAMA

Ryszard Petru nie ma ostatnio dobrej passy. Mamy listopad, Petru stał się twarzą liberalizacji handlu w niedziele w marcu i do tej pory nic nie zdziałał.

REKLAMA

Ba! Jego projektu poselskiego, wprowadzającego dwie niedziele handlowe miesięcznie, nie poparła nawet Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji zrzeszająca największe sieci handlowe. Również prezes Lidla w Polsce na łamach „Pulsu Biznesu” kilka tygodni temu wręcz przejechał się po tym pomyślę, mówiąc, że to byłoby najgorsze z możliwych rozwiązań, bo klienci byliby skołowani i już lepiej niech zostanie jak jest.

No i projekt liberalizacji niehandlowych niedziel forsowany przez Ryszarda Petru kisi się od miesięcy w sejmowych komisjach. Szanse, że kiedykolwiek stamtąd wyjdzie, są niewielkie.

Wojna o wolną od pracy Wigilię

No to się polityk przerzucił ostatnio na inny front: walka z dniem wolnym w Wigilię. Zaproponowała to Lewica, a Ryszard Petru chodzi i krzyczy od tygodni, że to się nie godzi, bo gospodarka z powodu tego jednego dodatkowego dnia wolnego dla pracowników straci 6 mld zł.

I w sumie nawet nikt nie pytał, skąd mu się te 6 mld zł wzięło, bo taka dyskusja jest bezsensu - tego dnia i tak albo pracownicy biorą wolne, albo ich produktywność jest bliska zera, a poza tym wolną Wigilię można wprowadzić kosztem święta Trzech Króli i wtedy gospodarka nic nie straci (a może nawet zyska, bo produktywność pracowników będzie tego dnia wyższa).

Ale Petru sam się podłożył, bo właśnie dumnie ogłosił na platformie X, że zwrócił się do instytutów badawczych z prośbą o szacunek i analizę skutków dla gospodarki wprowadzenia dodatkowego dnia wolnego w Wigilię. Jak to? Po co mają liczyć, skoro on już wie? 

Zrobiła się z tego kupa śmiechu, więc wrogowie kapitalizmu wykorzystują moment i cisną jeszcze dalej, korzystając z fali - a może by tak wobec fiaska liberalizacji handlu w niedzielę, wobec wizerunkowego fiaska wrogów wolnej Wigilii, pogmerać przy handlu w soboty?

Sklepy są czynne za długo?

Pomysłodawcą jest Marcelina Zawisza z partii Razem, która podczas posiedzenia sejmowej komisji gospodarki wypaliła, by wcześniej zamykać duże sklepy i markety w soboty, by pracownicy mieli „większy komfort pracy i odpoczynku”.

Więcej wiadomości na temat pracy można przeczytać poniżej:

Podłapali to związkowcy z „Solidarności” i są za, a nawet mają pomysł na upgrade: zacznijmy od sobót, a potem idźmy jeszcze krok dalej i ograniczmy godziny handlu również w tygodniu - mówi Alfred Bujara Gazecie.pl.

Propozycja jest taka: w soboty niech sklepy wielkopowierzchniowe pracują do 18.00, może 19.00, a w tygodniu max. do 21.00. Dziwne? Bujara podkreśla, że to, że dziś otwarte są do 23.00, albo i całą noc, to popandemiczna pozostałość. I trochę ma rację.

W tej kwestii POHiD już nie milczy jak w przypadku liberalizacji handlu w niedziele i mówi stanowcze „nie”, licząc, że to tylko luźno rzucony pomysł, który nigdy nie doczeka się nawet poważnej dyskusji.

Ale może warto by było poważne podyskutować? Czytam w komentarzach, że galerie i duże sklepy rzeczywiście są w sobotę zawalone klientami, ale po godz. 19.00 ruch radykalnie spada. No, może nie w Warszawie czy Krakowie, ale na nich świat się nie kończy. A może by w tej dyskusji, tak dla odmiany, zbadać poziom ruchu w galeriach i hipermarketach w poszczególnych godzinach wszystkich dni tygodnia?

REKLAMA

Bo może się okazać, że zamykanie galerii w sobotę nawet o 20.00, a w tygodniu o 21.00 zamiast o 23.00 opłaci się wszystkim - sklepy zaoszczędzą na godzinach pracy pracowników i rachunkach za prąd, a pracownicy nie będą siedzieć przy pustej kasie po nocach, zbijając bąki.

Serio, zamiast dyskusji ideologicznej, miło byłoby zobaczyć chłodną analizę danych.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA