REKLAMA

Wprowadzenie euro w Polsce. Czy minister finansów udaje, że jest przeciw?

Minister finansów w zasadzie mówi to samo co PiS – Polska nie zamieni złotego na euro. I oczywiście mówi to inaczej, nie pluje na Europę, ale wychodzi na jedno – zapomnijcie o wejściu do strefy euro na długo, my w MF nie pracujemy nawet nad hipotetycznym wejściem do strefy euro. No i ktoś się tu mocno wkurzył.

Wprowadzenie euro w Polsce. Czy minister finansów udaje, że jest przeciw?
REKLAMA

Minister finansów w ostatnich dniach powiedział wprost, że Polska „jest absolutnie niegotowa na przyjęcie euro” i w dodatku uważa, że zupełnie niepotrzebnie strzępimy sobie na ten temat język, że to temat zastępczy.

REKLAMA

W sumie ma rację. I wszyscy to wiemy, że nasz kraj nie spełnia kryteriów, by do strefy euro w najbliższej przyszłości wejść, choćbyśmy chcieli natychmiast i błagali o to na kolanach. To po prostu obiektywna ocena rzeczywistości.

A jednak minister kogoś tym rozwścieczył. I to jak!

Najbardziej wrogi minister ever?

Może nawet nie chodzi o realizm ministra, a o to, że Andrzej Domański przyznał, że w jego resorcie nie trwają żadne prace nad przyjęciem wspólnej waluty, choćby i potencjalnym, w przyszłości?

W sumie, jak nie spełniamy dziś kryteriów, można by popracować nad tym, by się do nich zbliżyć? Ale minister sprawiał wrażenie, jakby wcale nie chciał się starać, bo podkreślał, że złoty wiele razy pomógł polskiej gospodarce w radzeniu sobie z kryzysami. 

Więcej wiadomości na temat walut można przeczytać poniżej:

Hmmmm, retoryka jakby mówił PiS.

I ja się akurat nie czepiam, ale są tacy, którym to podniosło ciśnienie. Ekonomista Janusz Jankowiak, w reakcji na słowa ministra napisał w swoich mediach społecznościowych, że żaden z poprzednich ministrów finansów z tej frakcji politycznej „nie wkładał aż tyle skumulowanego zapału w zapewnienia, że euro nam nie pasuje »nawet potencjalnie«”.

Snuł żale, że nawet rozumie, że poprzednie lata wyprały Polakom mózgi, że PiS euro Polakom zohydził, ale to trzeba przecież się postarać, żeby to odwrócić, żeby Polakom euro znowu stało się miłe. A obecny minister finansów nawet się nie stara, nie robi choćby małego kroczku, tylko… poddaje się nastrojom społecznym, zamiast z nimi walczyć.

Znaczy, zarzut Janusza Jankowiaka brzmi: minister finansów jest wstrętnym populistą.

Nawet przedsiębiorcy w drogich garniturach już nie marzą o euro

To fakt, że nastroje są takie, że euro w Polsce wcale nie chcemy. I te nastroje rzeczywiście mocno zmieniły się negatywnie przez lata, ale, o dziwo, wcale nie tylko w całej populacji Polaków, którzy rzeczywiście są podatni na manipulacje władzy, ale wśród przedsiębiorców i to takich z głową na karku, którzy zarządzają średnimi i dużymi firmami. 

Więcej o przyjęciu euro w Polsce:

Tylko że raport dokładnie wskazuje, że odpowiada za to nie tylko pranie mózgu opinii publicznej w ostatnich latach, ale są też bardzo racjonale powody: przedsiębiorcy marzyli o przyjęciu euro, kiedy złoty był mało stabilny. Dziś jest z tym znacznie lepiej, więc główny powód pragnień wejścia do strefy euro znikł - dla przedsiębiorców, ale może i dla ministra też?

Czasy się zmieniły, to i liberałowie zmienili marzenia.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA