W ubiegłym roku wystawiono 1,6 mln zwolnień lekarskich z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania. To o 14,1 proc. więcej takich L4 niż jeszcze rok temu. - Te dane wyraźnie pokazują, że pogarsza się stan zdrowia psychicznego Polaków na poziomie populacyjnym - mówi dr hab. Paweł Atroszko, prof. Uniwersytetu Gdańskiego.

Liczba dni absencji chorobowej z tytułu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania (F00-F99) wyniosła w 2024 r. 30,3 mln - wskazują dane Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS). To o 16,2 proc. więcej niż w 2023 r., kiedy było ich 26,1 mln. Eksperci wskazują, że ten wzrost prowadzi nie tylko do obniżenia efektywności pracy.
Te dane wyraźnie pokazują, że pogarsza się stan zdrowia psychicznego Polaków na poziomie populacyjnym. Trajektoria wzrostowa utrzymuje się od lat, czyli co roku coraz więcej osób korzysta z tych zwolnień. W 2024 r. przeanalizowałem, co oznacza 26 mln dni absencji chorobowej. Można to porównać do sytuacji, w której 100 tys. osób zatrudnionych na pełen etat nie pracuje przez cały rok z powodów problemów psychicznych. Teraz to już nawet więcej – komentuje dr hab. Paweł Atroszko, prof. Uniwersytetu Gdańskiego.
Polacy coraz więcej dni chorują z powodu stanu zdrowia psychicznego
Z danych ZUS wynika, że w 2024 r. liczba dni absencji chorobowej z tytułu choroby własnej (A00-Z99) wyniosła 240 mln, z czego 12,6 proc. stanowiły dni absencji chorobowej z tytułu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania (F00-F99). Rok wcześniej było to odpowiednio 237,3 mln dni i 11 proc. Michał Pajdak, wykładowca akademicki i ekspert z platformy ePsycholodzy.pl, zwraca uwagę, że to również problem dla pracodawców.
Wzrost liczby dni absencji chorobowej wiąże się z większymi kosztami dla pracodawców. Oni muszą znaleźć rozwiązania, które pozwolą im zredukować wpływ absencji na wydajność. Może to się odbyć np. poprzez większą elastyczność pracy, wprowadzenie programów wsparcia zdrowia psychicznego czy dbanie o warunki pracy, które zmniejszą stres – mówi ekspert.
Z tytułu epizodu depresyjnego (F32) liczba dni absencji chorobowej w ubiegłym roku wyniosła 5,9 mln dni, czyli o 14,1 proc. więcej niż rok wcześniej, gdy było ich 5,1 mln. Z kolei 2,7 mln dni absencji chorobowych było w 2024 r. z powodu zaburzenia depresyjnego nawracającego (F33) i było ich więcej o 13,8 proc. w porównaniu do 2023 r. Zdaniem dr. hab. Pawła Atroszko skala problemu jest olbrzymia i za jakiś czas może okazać się, że nie będzie miał kto pracować. I wskazuje na szereg czynników, które na to wpływają, jak wypalenie zawodowe, niestabilność zatrudnienia i prawdopodobnie nieadekwatne wynagrodzenie. Do tego dochodzą wzrastające koszty życia, zwłaszcza w stosunku do otrzymywanych płac.
Z kolei Michał Pajdak uważa, że wzrost liczby dni absencji nie zawsze oznacza jednoznacznie pogorszenie sytuacji.
Może to także świadczyć o większej świadomości społecznej oraz rosnącej gotowości do diagnozowania i leczenia depresji, a także o zmieniającym się podejściu do zdrowia psychicznego w ogóle – wskazuje ekspert.
Przybywa zwolnień chorobowych z powodu zaburzeń psychicznych
Z danych ZUS wynika, że w 2024 r. lekarze wystawili 1,6 mln zaświadczeń lekarskich z tytułu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania (F00-F99) i jest to o 13,8 proc. więcej niż w 2023 r. (wówczas takich zaświadczeń było 1,4 mln).
Jak wskazuje psycholog Michał Murgrabia z platformy ePsycholodzy.pl, część osób wielokrotnie korzysta z tego rodzaju zwolnień, ponieważ jest to charakterystyczne zwłaszcza dla przewlekłych zaburzeń, takich jak depresja nawracająca, zaburzenia lękowe czy wypalenie zawodowe.
Osoby, które raz doświadczyły ciężkiego epizodu depresyjnego, często są narażone na jego powrót. Są na to szczególnie narażone, jeśli po zakończeniu leczenia, wracają do warunków pracy, które były jednym z czynników sprzyjających rozwojowi choroby - zwraca uwagę ekspert.
Więcej o zdrowiu psychicznym Polaków przeczytasz na Bizblog.pl:
Absencja pracowników problemem dla firm
Michał Pajdak zwraca także uwagę, że dłuższe i częstsze zwolnienia mogą powodować problemy finansowe firm.
Dotyczy to zwłaszcza sektorów wymagających stałej obecności pracowników, czyli np. produkcji, handlu i usług. Osoby borykające się z problemami psychicznymi mogą być mniej efektywne w pracy lub częściej decydować się na zmianę zawodu, a nawet rezygnację z rynku pracy - mówi.
I dodaje, że coraz więcej firm będzie zmuszonych do inwestowania w programy well-beingowe, benefity związane ze zdrowiem psychicznym i elastyczne formy pracy, np. home office, by zmniejszyć poziom stresu i wypalenia zawodowego.
Z roku na rok sytuacja jednak się pogarsza. Według danych ZUS w 2024 roku liczba zaświadczeń lekarskich z tytułu epizodu depresyjnego (F32) wyniosła 281,7 tys., czyli o 11,9 proc. więcej niż rok wcześniej, kiedy było ich 251,6 tys. Z kolei zaświadczeń lekarskich z tytułu zaburzenia depresyjnego nawracającego (F33) wystawiono w 2024 r. 136,6 tys., czyli o 11,9 proc. więcej niż w 2023 r., gdy takich przypadków odnotowano 122 tys.
Sytuacja w firmach i warunki zatrudnienia mają istotny wpływ na rozwój depresji. Organizacje, które nie dbają o zdrowie psychiczne swoich pracowników, mogą obserwować wyższy poziom absencji oraz większe ryzyko wypalenia zawodowego. Chcąc przeciwdziałać temu zjawisku, kluczowe jest wprowadzanie działań profilaktycznych – zwraca uwagę Michał Murgrabia.