REKLAMA

Coinquista chce być KIP-em. Ich kryptozłoty stanie się wtedy międzynarodowym hitem

Coinquista to jeden z ciekawszych startupów działających na styku rynku finansów i kryptowalut. Giełda została wpisana do rejestru KNF jako mała instytucja płatnicza (MIP) i wprowadziła cyfrowy odpowiednik polskiego złotego.

Coinquista chce być KIP-em. Ich kryptozłoty stanie się wtedy międzynarodowym hitem
REKLAMA

Coinquista to 13-osobowa firma, która za cel stawia sobie stać się giełdą numer jeden w Polsce. Chce to osiągnąć za pomocą kilku elementów. Najciekawszym wydaje się PLX, czyli tzw. stable coin, kryptowaluta, której wartość 1 do 1 związana jest ze złotówką. Stable coiny wykorzystywać można do wymiany z innych kryptowalut, gdy chcemy zawiesić inwestycję albo obawiamy się spadków. Nie powstaje wówczas zobowiązanie podatkowe – inaczej niż kiedy kupowalibyśmy złotówki.

REKLAMA

Coinqusta pracuje też nad stworzeniem karty płatniczej, która pozwoliłaby na darmowe transfery środków pomiędzy użytkownikami, a także nad własnym tokenem. Ten pozwalałby użytkownikom na inwestycje w giełdę i korzystanie z bardziej korzystnych stawek prowizji.

To również jeden ze startupów, które według banku PKO BP zmieniają polską bankowość. Dlatego postanowiłem porozmawiać z jej szefem o planach na rozwój i potrzebach polskiego rynku.

Karol Kopańko, Spider's Web: Zaczynamy jednak od najbardziej aktualnego tematu ostatnich dni, czyli koronawirusa. Jak wpłynął na działanie firmy?

Michał Stryjewski, prezes zarządu Coinquista:  Niestety duża część użytkowników odczuwa duży strach, jeśli chodzi o inwestycję w cokolwiek. Zachowanie tego typu nie jest niczym nowym, wszechobecna panika dała się poznać również i na rynku kryptowalut. Mieliśmy spadek do 3,500 dol. w ciągu zaledwie jednej doby, na szczęście kurs szybko wrócił do wcześniejszego poziomu.

Wielu zapowiadało koniec bitcoina lub jego spadek nawet do 1000 dol. Od początku lutego do połowy marca z kryptowalut wypłacono ponad 150 miliardów dolarów amerykańskich. Chiny jako posiadacz 60 proc. maszyn do wydobycia bitcoina, również znajdowały się w kryzysie. Czyżby sprzedaż chińskich bitcoina zapoczątkowała tak potężne spadki?

A teraz Chiny są już w zdecydowanie lepszej formie. W Polsce dużo się o inflacji. Może dlatego ludzie chcieliby inwestować w krypto?

Dostrzegamy większe zainteresowanie od listopada zeszłego roku. Pomimo trwającej hossy, napływ nowych klientów w moim kantorze czy sklepie z koparkami pokazuje, że jest popyt na bitcoina i inne kryptowaluty. Według badań i ankiet, które przeprowadzano w tym roku, aż 1/3 osób zamierza zainwestować w kryptowaluty. To dla nas bardzo dobre informację.

Ponadto widzimy zwiększone zainteresowanie ze strony krajów azjatyckich, tamtejsze regulację stają się coraz mniej przyjazne dla krytpowalut, dzięki czemu mamy wiele rejestracji oraz zapytań nt. KYC (poznaj swojego klienta) i AML (przeciwdziałanie praniu pieniędzy) z tamtych stron świata.

A polskie regulacje? Mieliśmy choćby ucieczkę Bitbay z Warszawy na Maltę.

Relokacja Bitbaya na Maltę była wyłącznie kwestią czasu. Środowisko aż huczało od negatywnych informacji na temat kryptowalut. Upadały giełdy, nastąpiła bessa po ogromnych wzrostach w 2017 roku. Polska instytucja nadzorująca KNF musiał podjąć kroki, które doprowadzą do zwiększenia świadomości Polaków na temat dużego ryzyka związanego z inwestycją w kryptowaluty.

Aktywność KNF w przeszłości ograniczała się raczej do wpisywania podmiotów na listę ostrzeżeń. Teraz zaś Coinquista współpracuje z Komisją. Nastąpiła jakaś zmiana?

Nasze relacje polegają między innymi na wzajemnej wymianie korespondencji ws. przepisów i regulacji związanych z procedurami weryfikacji klientów na naszej platformie. Ponadto staramy się również o KIP, czyli licencję krajowej instytucji płatniczej, obecnie posiadamy status MIP (mała instytucja płatnicza).

Co tu stoi na przeszkodzie?

Głównym czynnikiem, który nas blokuję, to nieustannie zmieniające się regulację dotyczące kryptowalut w całej Europie. Nadal oczekujemy na pozytywną weryfikację.

Nowa licencja nie jest wymagana do wprowadzania tokenów. Pan zdecydował się na cyfrowego polskiego złotego, którego wartość jest związana z prawdziwą złotówką. Jak to działa?

Wdrożyliśmy walutę PLX, która nie jest w żaden sposób cyfrowym środkiem płatniczym, jest tokenem o wartości 1 PLN, który umożliwia handel w parach tj. BTC czy ETH. PLX, jest też zabezpieczeniem w trudnych czasach, gdy kryptowaluty spadają. Możemy przenieść wartość naszego portfela do PLX i nie zapłacimy żadnego podatku z tego tytułu, tak jak choćby w przypadku PLN.

Jedna giełda to kropla w morzu całej gospodarki.

Zdecydowanie tak, natomiast od czegoś trzeba zacząć. Jak dotąd wszelkie prace nad innymi projektami tego typu upadły. Jako Polska jesteśmy w TOP10, jeśli chodzi o obrót kryptowalutami, dlatego warto też promować naszą złotówkę w innych krajach czy nawet na kontynentach. Dzięki temu Polacy, którzy mieszkają w Azji, już wkrótce będą mogli wymieniać tam środki na PLX!

Już wkrótce, czyli?

Plany o cyfrowym odpowiedniku złotówki, są nieco bardziej odłożone w czasie i to wcale nie dlatego, że nie mamy czasu, mocy przerobowej czy środków. Licencja e-money, którą chcemy uzyskać, jest udzielana bardzo restrykcyjnie, zwłaszcza w Polsce. Najpierw musimy otrzymać licencję KIP (krajowa instytucja płatnicza - przyp. red.), następnie wykonamy kolejny krok w tym kierunku.

Kolejnym aspektem jest bezpieczeństwo, które znacznie wzrośnie. Pieniądza elektronicznego nie możemy teoretycznie zgubić, jesteśmy w stanie przechować fortunę na jednym, małym portfelu wyglądającym jak pendrive. Nie możemy też dodrukować kolejnych milionów, by osiągnąć korzyści majątkowe, jak w przypadku walut tradycyjnych. Jest to obecnie, najbardziej bezpieczna metoda magazynowania oraz przenoszenia wartości. Trzeba iść z duchem czasu i się rozwijać.

Jakie wymagania stoją po stronie giełdy, która wprowadza stable coina? Czy fizycznie wymieniacie PLX na PLN?

Aby tego dokonać, niezbędna była współpraca z inną krajową instytucją płatniczą, w tym przypadku Tpay. Dzięki procesorowi płatności, transferujemy złotówki na nasze konta, jednocześnie przyznając PLX-y użytkownikom, których wartość jest równa.

Z kolei dokonując wypłaty, wpisujemy wartość PLN, które chcemy wypłacić na nasze konto bankowe. Możemy również wypłacić token PLX, na przykład na portfel MetaMask. Handel w parze do PLX, jest korzystniejszy podatkowo dla naszych użytkowników, gdyż obowiązek rozliczenia nie zachodzi podczas zamiany kryptowaluty na StableCoin, tylko podczas wymiany na walutę fiducjarną.

To nie koniec wyliczanki nowych tokenów. Do giełdy należy również wprowadzenie tokenu CQX. I tu chciałby zacząć od fundamentalnego pytania - dlaczego ktoś miałby je kupować?

Jest to waluta, która ma posłużyć do darmowej wymiany wartości między użytkownikami Coinquisty w dowolnym miejscu na ziemi. Dodatkowo jest to szansa na powiększenie swojego kapitału, ponieważ przewidujemy odkupić od 5, do 20 proc. tokenów od naszych użytkowników, a następnie je zniszczyć, by spowodować zjawisko deflacji, a więc zwiększenie wartości jednostki względem pozostałych aktywów.

Zniszczycie to, co sami wcześniej wyprodukowaliście, aby pozostałe na rynku coiny miały większą wartość? Ciekawe. A co, jeśli popyt na coiny będzie stopniowo malał? Byliśmy już świadkami wielu ICO, których coiny można dziś kupić za grosze.

W naszym interesie jest zwiększanie ich użyteczności oraz funkcjonalności. Nasze plany nie ograniczają się wyłącznie do rynku kryptowalut, jak w przypadku większości projektów. Ponadto zwrócę uwagę, iż IEO (Initial Exchange Offering – pierwsza oferta publiczna kryptowalut) jest to nieco inną formą pozyskania kapitału niż ICO (Initial Coin Offering – pozyskiwanie kapitału w kryptowalutach lub tokenach w celu finansowania jakiegoś przedsięwzięcia). Jak mogliśmy zauważyć w przypadku Binance, Huobi czy BiBox, tokeny giełdowe cieszą się dużo większą popularnością, głównie z powodu większej wiarygodności niż kolejne krypto projekty. Weryfikacja każdego z nich, jest dużo bardziej skomplikowana, wszelka sprzedaż odbywa się za pośrednictwem giełdy, która nadzoruję cały proces sprzedaży coinów.

REKLAMA

A co zyskują użytkownicy?

Niższą cenę produktów i usług dla posiadaczy. Aż o 10 proc. Są to m.in. dodanie waluty do giełdy, stworzenie aplikacji mobilnej, strony www czy bramki płatniczej. Ponadto będą mogli skorzystać z niższej prowizji handlowej na wszystkie pary. Prowizja będzie tym niższa, im więcej CQX w portfelu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA