Pojawiają się niepokojące plotki nt. CD Projektu. Do premiery zostało kilka dni i niektórym chyba się nudzi
9 proc. w trzy dni, z czego tylko w piątek ponad 5 proc. Im bliżej premiery „Cyberpunka 2077”, tym coraz goręcej robi się na notowaniach CD Projektu i pojawia się coraz więcej dziwnych plotek. Ba, teorii spiskowych.
Przed nami dwa doniosłe wydarzenia w historii producenta „Wiedźmina”. Pierwsze, wiadomo, premiera długo wyczekiwanej produkcji, na którą – bez przesady i z dumą możemy to powiedzieć – czeka cały świat.
Druga, która teraz pozostaje w cieniu pierwszej, ale po premierze „Cyberpunka 2077” stanie się tak samo ważna, jeśli nie ważniejsza – to ogłoszenie na początku 2021 nowej strategii dla CD Projektu. Dowiemy się wtedy, co też panowie z Jagiellońskiej wymyślili, by podtrzymać hype dokoła najbardziej eksportowej polskiej spółki.
Na razie pozytywna przedpremierowa gorączka sprawdza się doskonale jako dopalacz dla notowań CD Projektu. W ciągu ostatnich trzech dni akcje producenta „Cyberpunka 2077” zdrożały o 9 proc., a licząc od poniedziałkowej sesji – ponad 22 proc.
Na CD Projekcie rośnie bańka?
Dla niektórych odliczanie dni do premiery i ekscytowanie się rosnącą ceną akcji na giełdzie okazuje się zbyt nudnym zajęciem, więc skracają sobie czas, snując różne teorie.
Już jakiś czas temu pojawiły się niepokojące pogłoski, że na akcjach CDR rośnie bańka i scenariusz będzie taki, że inwestorzy maksymalnie podbiją kurs przed premierą, by tuż przed 10 grudnia, zmyć się zostawiając na lodzie naiwniaków, którzy uwierzyli, że „Cyberpunk” okaże się hitem na miarę „Wiedźminów”.
Dość niebezpieczna to plotka, bo łatwo może stać się samospełniającą się przepowiednią. Rosnący przed premierą „C2077” kurs CD Projektu wydaje się czymś naturalnym, zarówno dla tych, którzy nie słyszeli o rzekomej intrydze inwestorów, jak i tych, którzy w nią uwierzyli. Różnica jest taka, że paranoja tych drugich rośnie wprost proporcjonalnie do pnących się w górę notowań CDR na GPW. I teraz zapewne przeżywają katusze, widząc, że do rekordu, jaki pobiły akcje CD Projektu w sierpniu, brakuje zaledwie 19 zł…
Best Buy podgrzewa atmosferę
A to nie koniec ciekawych plotek i dziwnych zbiegów okoliczności. Słyszeliście, że amerykański Best Buy samowolnie przyspieszył premierę „Cyberpunka” o tydzień, wysyłając już zamówione zestawy do klientów, którzy zakupili je w przedsprzedaży? Ba, do szczęśliwców trafiły najbardziej wypasione zestawy kolekcjonerskie, od razu zakwitając w mediach społecznościowych niczym rzepak na wiosnę.
Gdyby nie plotka o zmowie inwestorów uznałbym, że to przypadek, ale teraz zastanawiam się, czy to nie był przeciek kontrolowany, który miał pokazać światu, że gra już jest i nie będzie żadnej obsuwy, ba, wygląda super i pewnie tak samo się w nią gra…
Ten dzisiejszy ponad 5-proc. wzrost CDR na GPW nie byłby wtedy przypadkiem…
Wystarczy 93 pkt. na Metacritic
No dobra, chyba się zapędziłem… Wrzutki, bijące mnie jaskrawą żółcią po oczach w środku szaroburego grudnia, zaczęły znikać z Twittera i FB tak samo szybko jak się pojawiły. Prawdopodobnie w wyniku interwencji wydawcy i sklepu.
Poza tym – uwaga, kolejna niesprawdzona informacja – w poniedziałek ma ponoć zostać zdjęte embargo na recenzje „Cyberpunka”. Jeśli średnia na serwisie Metacritic będzie odpowiednio wysoka (nie niższa niż 93 pkt.), to cena CDR na GPW wystrzeli niczym Porsche 911 Turbo Johnny'ego Silverhanda i te 19 zł, które zostały do rekordu po piątkowej sesji, staną się tylko wspomnieniem.