„Droższe zakupy i wzrost kosztów życia”. Straszą nas rozszerzoną odpowiedzialnością producenta
Nasz system kaucyjny ruszy z 9-miesięcznym poślizgiem. Teraz okazuje się, że to samo może spotkać rozszerzoną odpowiedzialność producenta, która w ocenie niektórych, w obecnej formie, przyniesie więcej złego niż dobrego. Odczuć mają to wszyscy Polacy, którzy będą przez to płacić zdecydowanie więcej za zakupy, przez co wzrośnie ich koszt życia.
„Czy Zakopane stoi ponad prawem?” Oburzony samorządowiec nie zamierza odpuszczać
Zakopane zignorowało wyrok sądu. Patryk Białas, radny z Katowic, który już się starł z kurortem za jakość powietrza, jest oburzony postawą miasta, które ignoruje sądowe orzeczenia i wciąż pobiera miejscową opłatę klimatyczną. Zwraca uwagę, że to bardzo zły przykład dla innych samorządów, które mogą teraz spokojnie sobie odpuścić walkę ze smogiem.
Zakopane omija sądowy zakaz i każe płacić turystom. Prawnicy wypowiedzieli się w sprawie
Zakopane nie miało prawa pobierać od turystów miejscowej opłaty klimatycznej – tak orzekł sąd. Ale podhalańscy samorządowcy stwierdzili, że od tego czasu jakość powietrza w ich mieście bardzo wyraźnie się poprawiła, więc przyjęli uchwałę, która pozwala im nadal kosić turystów. Prawnicy wierzą, że i tak ta sprawa przyczyniła się do coraz mniej zanieczyszczonego powietrza w Zakopanem.
Zakopane obniża cenę dla turystów. Tej opłaty miasto w ogóle nie powinno pobierać
Zakopane ma w nosie wyrok sądu i nadal zamierza ściągać pieniądze od turystów. Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) oddalił skargę kasacyjną Zakopanego i tym samym podtrzymał wcześniejsze stanowisko Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, który uznał, że miasto pobiera opłatę klimatyczną nielegalnie. Jednak samorządowcy z Podhala zasłaniają się nowymi przepisami i zapowiadają dalsze koszenie turystów, choć postanowili obniżyć cenę.
Wyciął drzewa na swojej posesji. Sąd był nieugięty: kara 100 tys. zł
Właściciel posesji najpierw wyciął 43 drzewa, a gdy wójt nałożył na niego karę w wysokości 107 tys. zł tłumaczył, że chciał przywrócić nieruchomość do rolniczego użytkowania. Przekonywał też, że urzędnicy weszli na jego posesję nielegalnie. Sprawę rozstrzygnął właśnie Naczelny Sąd Administracyjny.