Chiny: potrzebujemy więcej energii z Rosji. Putin: ups, przetwórnia nam wybuchła
Zakład przetwarzania gazu Amur na Syberii stanął w ogniu. Jedna z największych tego typu instalacji na świecie przerwała dostawy. A Chiny i tak zmagają się przecież z potężnymi z problemami dotyczącymi zapotrzebowania na energię.

Państwo Środka dramatycznie łaknie energii. Przy braki w dostawach prądu stanęło niedawno 100 fabryk, a mieszkańcy niektórych regionów musieli się przyzwyczaić do korzystania ze schodów zamiast wind i nieoświetlanych uliczek. A że nadchodzi zima, to zapotrzebowanie może tylko rosnąć.
Chiny szukają energii
Bloomberg pisał niedawno, że chińskie władze są mocno zdeterminowane, by nie dopuścić do kryzysu. W tym celu Pekin zawarł na przykład umowę z Qatar Petroleum na 3,5 miliona ton gazu rocznie.
Pożar na Syberii
Jedno powinno jednak Chińczyków zmartwić. W piątek rano w ogniu stanęła druga największa przetwórnia gazu na świecie. Należąca do Gazpromu instalacja działa od kilku lat i dostarcza jego odseparowane składowe na północ Chin, gdzie zlokalizowana jest prawie połowa przemysłu ciężkiego. Mówimy tu o 42 mld msześc. gazu rocznie.
Prokuratura Generalna poinformowała, że pożar wybuchł po dekompresji sprzętu zakładowego. Rzecznik zakładu powiedział Reuterowi, że źródło ognia zostało zlokalizowane i trwa akcja służb ratowniczych.