REKLAMA

Temperatura w dół, donice i świece idą w ruch. Patent może i sprytny, ale czy tani? Sprawdziłam!

Najlepszy lifehack tego roku? Ogrzewanie mieszkania za pomocą zaledwie kilku ceramicznych donic i maleńkich świeczek typu tealight podbija TikToka, a film z dowodem na to, że to działa, ma już  ponad 2 mln wyświetleń. I nie ma tu żadnych telewizyjnych sztuczek. To rzeczywiście może działać i uratować was, jak nagle zimą na kilka dni z kaloryferów przestanie płynąć ciepło. Ale nie, to nie jest ciepło za darmo. To „darmowe” ogrzewanie mogłoby was kosztować 660 zł miesięcznie, gdybyście chcieli tak grzać codziennie przez 30 dni. Dla porównania, centralne ogrzewanie nawet po tegorocznych podwyżkach, to koszt ok. 100 zł miesięcznie. Z tymi świeczkami to jednak słaby interes - dokładnie policzyłam.

Temperatura w dół, donice i świece idą w ruch. Patent może i sprytny, ale czy tani? Sprawdziłam!
REKLAMA

Jak tanio ogrzać mieszkanie? Jak ogrzać pokój za darmo? - wyszukiwarki internetowe są teraz zarzucane takimi pytaniami, a tiktokerzy i youtuberzy w związku z tym odgrzali znany od lat sposób, na donice i świeczki. Jak to działa? Pisałam o tym kilka dni temu, a teraz czas, żeby dokładnie policzyć, ile kosztuje takie niby-darmowe ogrzewanie.

REKLAMA

Bo darmowe to ono może i jest, ale pod warunkiem, że przechodziłeś ostatnio z tragarzami przez las i przypadkiem wpadłeś na zagubionego TIR-a wypełnionego tealightami.

Ile kosztuje ogrzanie mieszkania świeczkami?

Policzmy to na podstawie produktów użytych w eksperymencie na TikToku, o którym pisałam, pokazującym, jak można podnieść temperaturę w małej łazience, ale i w pokoju o powierzchni około 20 mkw. Do pogrzania łazienki posłużyły dwie konstrukcje z ceramicznych donic i świec, w dużym pokoju zastosowano trzy i ten wariant najpierw spróbujmy oszacować.

Donice to inwestycja - posłużą długo, jak nie do ogrzewania, to wiosną przydadzą się na rośliny, ale to jednak wydatek. W marketach budowlanych takie donice często kosztują więcej niż moglibyście się spodziewać i to takie zupełnie zwykłe, w naturalnym, pomarańczowym kolorze gliny. Ale jak poszukacie dobrze w internecie na popularnej platformie sprzedażowej, znajdziecie całkiem dobre oferty. Donica o średnicy ok. 25 cm powinna spokojnie wystarczyć (mierząc oczywiście średnicę donicy u góry, nie u podstawy). Cena? 19 zł za sztukę. Potrzebujecie trzech, to 57 zł.

A teraz ciekawsze - ile świec typu tealight trzeba by przepalić, gdyby rzeczywiście ogrzewać mieszkanie tylko za pomocą tego lifehacka? Policzmy wariant minimum.

Pod jedną dużą donicą trzeba umieścić przynajmniej sześć małych podgrzewaczy, przy trzech minipiecach daje już 18 świec. Każda z nich pali się ok. 4 godziny, zapewniają producenci. 

Najtaniej takie podgrzewacze można kupić w internecie w paczkach po 100 sztuk. Najtańsza, jaką znalazłam, kosztowała 22,57 zł, co daje ok. 23 grosze za sztukę.

Wniosek? Jedna sesja nagrzewania pomieszczenia kosztuje 4,14 zł. Ale to przecież działa tylko przez cztery godziny. Potem świeczki się wypalają, a pomieszczenie znów się wychładza, choć rzeczywiście nie natychmiastowo, bo pamiętajmy, że ceramika z jednej strony dość długo się nagrzewa, ale z drugiej, długo trzyma ciepło, powoli oddając je do otoczenia.

Ale nawet zakładając wariant minimum, że pomieszczenie nie jest ogrzewane całą dobę (w nocy to i bezsensowne i niebezpieczne, by zostawiać palące się świece, a w ciągu dnia, kiedy domownicy są w pracy czy w szkole też nie ma sensu grzać) należy założyć dwie sesje grzewcze, czyli podgrzewanie pomieszczenia przez 8 godzin na dobę.

To już podnosi koszt do 8,28 zł za dobę na jedno pomieszczenie. Przy dwóch pokojach mamy 16,56 zł. Doliczyć łazienkę? Tam powinny wystarczyć dwie konstrukcje z donic, a więc 12 podgrzewaczy na jedną sesję grzewczą, czyli 24 na osiem godzin grzania. Koszt? 5,52 zł za dobę ogrzewania łazienki. W sumie doba grzania tealightami w dwupokojowym mieszkaniu to ok. 22 zł i to przy założeniu, że w kuchni grzać nie trzeba, bo przy gotowaniu pomieszczenie i tak się nagrzewa. Ale przemnóżmy ten dobowy koszt przez 30 dni w miesiącu i wyjdzie 660 zł. Wcale tanio nie jest.

Centralne ogrzewanie wychodzi 6-krotnie taniej 

A mówiąc wprost - to się kompletnie nie opłaca i jest wielokrotnie droższe niż koszt ciepła systemowego. Przynajmniej na razie. Dla porównania zerknijmy na koszt centralnego ogrzewania w pierwszym półroczu 2022 r. dla dwupokojowego 50-metrowego mieszkania w Krakowie. Miesięczne zaliczki na centralne ogrzewanie to niewiele ponad 90 zł, a jak nie grzejesz na full, to jeszcze w ramach półrocznego rozliczenia zużycia ciepła dostaniesz zwrot ok. 200 zł, co oznacza, że średni koszt ogrzewania rozłożony równo na miesiące zimowe i wiosenne spada do ok. 60 zł miesięcznie.

Wiem, wiem, w pierwszym półroczu 2022 r. ogrzewanie było jeszcze tanie jak barszcz, najgorsze podwyżki mają dopiero przyjść tej zimy. Ale rząd ratuje Polaków przed drastycznymi podwyżkami i ceny ciepła systemowego mają wzrosnąć nie więcej niż o 40 proc., a to oznacza, że miesięczny koszt ogrzewania w przykładowym krakowskim mieszkaniu skoczy z 60 do 84 zł, ciągle niewspółmiernie mniej niż ogrzewanie mieszkania świeczkami.

Przy okazji przypis. Krakowskie mieszkanie, które służy za przykład, to stosunkowo nowy budynek, ze szczelnymi oknami. W startych blokach, nieocieplonych, nieefektywnych energetycznie, koszt centralnego ogrzewania może być dwukrotnie wyższy. Ceny ciepła systemowego różnią się również w różnych miejscach Polski, więc nie krzyczcie w komentarzach: „bzdury, bo moja babcia we Wrocławiu płaci za centralne w bloku 300 zł, a nie 90 zł”.

Czy grzanie świeczkami nie jest groźne dla zdrowia?

No i jeszcze dołóżmy do tego aspekt zdrowotny. Czy ogrzewając pomieszczenie za pomocą kilkudziesięciu minipodgrzewaczy, można się zaczadzić? Nie! Ale nie jest to najzdrowsze. Jak donosi Adam Mirek, jeden z najpopularniejszych chemików na TikToku, przebywanie przez kilkanaście minut w tak ogrzewanym pomieszczeniu to jak wypalenie jednej czwartej papierosa.

REKLAMA

Zdrowsze są świecie sojowe, ale te są droższe. 60 sztuk kosztuje 62 zł, a więc ponad 1 zł za sztukę. Koszt ogrzewania dwupokojowego mieszkania z łazienką przez osiem godzin w ciągu dobry rośnie z 22 zł do ponad 96 zł. A to daje aż 2880 zł miesięcznie.

Ale to wcale nie znaczy, że lifehack z donicami jest bezsensu. Może kogoś uratować w przypadku awarii centralnego ogrzewania, które przecież się zdarzają regularnie, a naprawa i przywrócenie ciepła może trwać od kilku godzin nawet do kilku dni. Przyda się również w trakcie planowanych przerw w dostawach... Wówczas ten trick będzie bezcenny. A jak ma potrwać jedynie 1-2 dni, nie zrujnuje budżetu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA