Takich warunków na Kasprowym nie pamiętają najstarsi górale. Brak śniegu to nie wszystko
Tegoroczny sezon narciarski na Kasprowym Wierchu jest wyjątkowo trudny. Śniegu jest tak mało, jak nigdy o tej porze roku. Marzec to tradycyjnie idealny miesiąc na jazdę na nartach na Kasprowym i możliwość jazdy nartostradą do Kuźnic, ale część tras w ogóle nie jest dostępna. Fatalne warunki pogodowe to nie wszystko. Sąd właśnie zablokował plany modernizacji wyciągu na Hali Goryczkowej.

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej informuje o dramatycznie niskim stanie pokrywy śnieżnej w Tatrach. W tym sezonie maksymalnie było 86 cm, a w lutym 2020 roku było aż 280 cm śniegu, a rekord z kwietnia 1995 roku wynosi niebotyczne 355 cm. Eksperci wskazują, że obecna sytuacja odbiega od normy klimatycznej, co może mieć poważne konsekwencje dla ekosystemu i narciarstwa na Kasprowym.
Mało śniegu na Kasprowym
Brak wystarczającej ilości śniegu powoduje, że warunki narciarskie na Kasprowym Wierchu, gdzie z powodów ekologicznych nie ma systemu naśnieżania tras, są wyjątkowo złe. Możliwość jazdy jest teraz tylko w Kotle Gąsienicowym, natomiast na Goryczkowej nie ma warunków. Komunikat na stronie PKL brzmi: Trasy narciarskie zamknięte z powodu braku warunków narciarskich.
Mała ilość śniegu to efekt ocieplenia klimatu, który prowadzi do coraz cieplejszych zim i mniejszych opadów w regionie Tatr. Eksperci ostrzegają, że jeśli ten proces będzie postępował, zimowe krajobrazy Tatr mogą ulec znacznym zmianom. Sytuacja ta budzi niepokój wśród miłośników gór oraz specjalistów zajmujących się ochroną środowiska. Obecna sytuacja pokazuje, że narciarstwo na Kasprowym może powoli odchodzić do historii, jeśli ma opierać się na naturalnym śniegu.

Polskie Koleje Linowe od lat planują modernizację infrastruktury narciarskiej na Kasprowym Wierchu i są to często bardzo ambitne plany, obejmujące budowę systemu sztucznego naśnieżania i oświetlenia tras. Na to jednak nie zgadza się Tatrzański Park Narodowy. Teoretycznie bardziej realistyczną inwestycją jest budowa nowej kolejki krzesełkowej w Dolinie Goryczkowej, ale nawet te plany zostały pokrzyżowane.
Miała być nowa kolej na Goryczce
Obecna, dwuosobowa kolejka w Dolinie Goryczkowej działa od 1969 roku i bardziej przypomina instalację muzealną niż normalną infrastrukturę narciarską. Przepustowość tego wyciągu wynosi tylko 720 osób na godzinę, a nowoczesna, czteroosobowa kolejka mogłaby obsłużyć 2400 osób na godzinę. Pozytywna decyzja środowiskowa w tej sprawie została wydana przez magistrat Zakopanego, a następnie podtrzymana przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze.

Ekolodzy postanowili jednak skierować sprawę do sądu, domagając się całkowitego zablokowania inwestycji. 5 marca 2025 roku zapadł wyrok, który tymczasowo wstrzymał realizację obu projektów. Oznacza to, że PKL nie może rozpocząć modernizacji kolejki w Dolinie Goryczkowej.
Więcej o turystyce przeczytasz w tych tekstach:
Polskie Koleje Linowe to firma z wieloletnią tradycją, będąca jednym z głównych operatorów turystycznych w Polsce. PKL zarządza ośrodkami nie tylko w Tatrach, ale także w Beskidach, Pieninach i Bieszczadach. Spółka zatrudnia ponad 600 osób i kładzie duży nacisk na zrównoważony rozwój. Jej priorytetem jest łączenie rozwoju turystyki z ochroną przyrody. Obecnie PKL kontroluje PFR.