Myślisz, że unijny ban nie ma dla ciebie znaczenia? Oto, co cię czeka, kiedy KE zakręci nam kurek z miliardami
Jesteśmy o krok od utraty 57 mld euro z Funduszu Odbudowy. Ta astronomiczna kwota brzmi na pozór abstrakcyjnie. Rząd ma jednak bardzo konkretne plany, jak przełożyć ją na wyższy standard życia Polaków. Choć nie jestem pewny, czy nie należałoby raczej napisać – miał.
Polski Ład: nowa propozycja ws. składki zdrowotnej to ryzykowny eksperyment. Jesteście pewni, że tego chcecie?
Nadal umiera nas więcej niż przed pandemią, w dodatku poza szpitalami umiera więcej osób niż za PRL. Czy to znaczy, że wróciliśmy do oswajania śmierci w domu zamiast wypychać ją do bezdusznego szpitala? No raczej nie, szpitale po prostu nie wstały z kolan, a Polacy zostali ustawieni sami sobie. A teraz pomyślcie, do czego dojdzie, gdy rząd zrezygnuje z 9-proc. składki zdrowotnej.
Boli cię podwyżka składki zdrowotnej? No to mamy dla ciebie jeszcze gorszą wiadomość
Tanio już było. Nie ma się co oszukiwać, na zdrowie będziemy płacić jeszcze więcej. I zabawne jest to, jak bardzo nie zdajemy sobie z tego sprawy. Rząd otwarcie przecież mówi, że w 2027 r. powinniśmy przeznaczać na zdrowie 7 proc. PKB. Skąd weźmie te pieniądze, tego już nie mówi. Mówią za to pracodawcy: trzeba będzie podnieść składkę zdrowotną z 9 proc. nawet do 10,5 proc. To nie żart, naprawdę tak mówią. (Fot.: Gold Picture / Shutterstock.com).
Jak nasze pieniądze wyciekają z NFZ? Idiotycznie i kompletnie bez sensu. Może czas to ukrócić, panie ministrze?
Na wszystko brakuje pieniędzy wiadomo nie od dziś. Od lat nie wystarcza środków, więc nie można dostać się do specjalistów, a kolejki rosną. Ale z drugiej strony lekką ręką NFZ dopłaca do sprzętu rehabilitacyjnego, którego ceny są absurdalnie zawyżone, bo nikt nie sprawdza, czy to, do czego dopłaca pacjentom fundusz jest warte tyle, ile krzyczą sobie sprzedawcy. Podpowiem: nie jest! (Fot. Adam Guz/ KPRM).
Opieka zdrowotna w Polsce. Hipokryzja rządzących właśnie osiągnęła apogeum
System darmowej opieki zdrowotnej nie istnieje w Polsce. To najwyżej system darmowego ratowania życia i to tylko, jeśli wpadniesz pod samochód. Jak walczysz z chorobą, to albo cię uratują, albo ustawią w kolejce na dwa lata różnie może być.