chiny

„Jest to marzenie naukowców, ale powinno być też marzeniem całej ludzkości” - mówi Bizblog.pl dr hab. Grzegorz Grabecki z Instytutu Fizyki PAN. Mowa o tak zwanym sztucznym Słońcu, czyli rewolucyjnym źródle energii, które ma być nie tylko potężniejsze niż jakiekolwiek źródło znane ludzkości, ale też niezwykle czyste.

Najtańsza oferta to 500 mln zł, najdroższa - 690 mln zł. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ogłosiła listę wykonawców, którzy stanęli do przetargu na budowę 12-kilometrowego odcinka między Mińskiem Mazowieckim a Siedlcami. Jest wśród nich państwowa spółka z Chin, ale jej propozycja wcale nie jest najtańsza

TikTok chyba uświadomił sobie, o co toczy się gra. Dynamicznie rozwijająca się platforma mierzy się ostatnio z gigantyczną skalą oskarżeń o cenzurę użytkowników czy wynoszenie ich danych osobowych. I chyba zaczyna aktywnie się od odcinać, bo jego właściciel właśnie oficjalnie pokajał się za zbanowanie amerykańskiej nastolatki, oskarżające Chiny o holocaust na muzułmanach.

Prace nad nowym źródłem energii odnawialnej trwają od 1985 roku i za sprawą Chin być może niedługo będziemy takowe posiadali w postaci… sztucznego Słońca.

Donald Trump podpisał ustawę Kongresu o poparciu dla demonstrantów w Hongkongu. Chińskie władze są wściekłe i zapowiadają odwet. Porozumienie w sprawie zakończenia wojny handlowej zawisło na włosku.

Przeniesienie praktycznie całego biznesu do USA, teraz także z centrum zarządzania danymi użytkowników, ma uspokoić amerykańskie władze, że TikTok nie stanowi żadnego zagrożenia dla prywatności Amerykanów. Chińskiemu właścicielowi ultrapopularnej apki, spółce ByteDance grozi los rodzimego konkurenta, który już został zmuszony do pozbycia się aplikacji Grindr.

Wuj Sam przyjrzy się temu, w jaki sposób popularna chińska aplikacja, TikTok, przetwarza dane osobowe. Na problem zwrócił uwagę jeden z liderów Partii Demokratycznej, senator Chuck Schumer. Uważa on, że TikTok może zostać wykorzystany przez chiński wywiad.

Departament Handlu USA zapowiedział, że przyzna licencje dla niektórych amerykańskich firm na sprzedaż towarów i usług Huaweiowi. Wśród nich jest Microsoft. Jeszcze nie wiadomo, kto jeszcze będzie mógł wznowić współpracę z chińskim gigantem.

Trudno wyobrazić sobie szefa wielkiej prywatnej korporacji, który byłby bardziej z innej bajki niż Donald Trump. To jednak właśnie Tim Cook, człowiek w typie dyskretnego księgowego, donator kampanii wyborczej Hillary Clinton, progresywista, a nawet zdeklarowany gej to obecnie największy żyrant izolacjonistycznej polityki gospodarczej aroganckiego, obliczalnego i często radykalnie konserwatywnego prezydenta USA.

Amerykanie coraz pilniej przyglądają się działalności chińskich aplikacji i ich twórcom na swoim rynku. Nic dziwnego, bo robią one w USA coraz większą karierę. Tylko w ostatnim kwartale wydatki amerykańskich użytkowników wzrosły o niemal dwie trzecie.

Spotkanie Donalda Trumpa z Xi Jinpingiem w celu podpisania umowy handlowej może dojść do skutku dopiero w grudniu – donosi Reuters. Ponoć porozumienie już dogadane, ale obie strony wciąż nie porozumiały się co do miejsca, gdzie spotkają się przywódcy mocarstw. Chińczycy prą ku finalizacji porozumienia, sądząc, że sprzyja im moment – amerykański prezydent znalazł się w poważnych tarapatach.

Banująca chińskiego giganta Polska znów znalazła się na marginesie Starego Kontynentu. Z ponad 60 umów na 5G połowę zawarto w Europie. Na dodatek wszyscy wkoło bardzo sobie chwalą technologię dostarczaną przez koncern z Shenzhen – zapewniają chińskie media. I tu rodzi się pytanie: czy na pewno dobrze zrobiliśmy, wycinając Chińczyków z budowy 5G?

Pekin zgodził się na usunięcie ceł za produkty rolne z USA, wprowadzonych w zeszłym roku w odwecie za amerykańskie taryfy na chiński towar.

Niemiecki rząd nie uległ presji Donalda Trumpa i dopuścił Huawei do przetargu na rozbudowę infrastruktury 5G. Nie oznacza to jednak, że chiński gigant będzie miał nad Renem łatwo. Federalna Służba Wywiadowcza właśnie wyraziła swój niepokój zmasowanych ataków szpiegowskich ze strony chińskich tajnych służb.

Do Polski trafia kilkanaście milionów listów z Chin rocznie. Są to głównie towary zamówione na AliExpress i innych chińskich serwisach e-commerce. Kupujący nie płacą podatku, ale Ministerstwo Finansów wcale się nie kwapi do przywalenia VAT-em w indywidualny import z Państwa Środka.

Warte setki miliardów dolarów „taryfy Trumpa” miały uderzyć w chińską gospodarkę, ale odbiją się na amerykańskich importerach i zwykłych obywatelach. Analitycy przewidują, że przeciętne gospodarstwo domowe zapłaci od 500 do 1,7 tys. dol. rocznie więcej. Właśnie przez karne cła nałożone przez prezydenta USA na Państwo Środka.

Ekscentryczny miliarder dopiął swego. Mimo wojny handlowej, jaką toczą z Chinami Stany Zjednoczone, udało mu się dokonać niemożliwego i wkrótce przejdzie do historii jako właściciel pierwszej fabryki w Państwie Środka całkowicie kontrolowanej przez niechińskiego właściciela.

W trzech pierwszych kwartałach 2019 r. znacząco wzrosła sprzedaż chińskiego giganta, a to przełożyło się na wypracowanie aż 86 miliardów dolarów przychodu, dokładnie o 24,2 więcej niż przed rokiem.

Put your money where your mouth is (od słów do czynów) - można zakrzyknąć w kierunku korporacji zaangażowanych w konflikt na Dalekim Wschodzie.

Zażegnanie wojny handlowej będzie w piątek w Białym Domu tematem rozmów przywódców USA i Chin. Przed wizytą chińskiego wicepremiera w Waszyngtonie Donald Trump prowokuje na Twitterze: Chiny chcą dealu, ale czy ja go chcę?