Prace nad superszybką siecią wchodzą w naszym kraju w decydującą fazę. Które miasto będzie pierwsze?
Według ministra cyfryzacji kłopoty Huawei z Amerykanami nie przeszkodzą nam w budowie sieci 5G. Przydziały częstotliwości planowane są w połowie przyszłego roku. A pod jego koniec powinna zawitać do jednego z wytypowanych obszarów miejskich.
Działa wytoczone przez administrację Donalda Trumpa oraz Google i wycelowane w Huawei mogą rykoszetem trafić w nas. Wszystko za sprawą sieci 5G. Bo chiński producent urządzeń telekomunikacyjnych wcześniej podpisał umowę na jej budowę z 18 krajami Unii Europejskiej, w tym Anglią, Niemcami i Włochami.
Na razie obyło się bez nerwowych reakcji ze strony UE. A w ostatnich dniach światowe media publikowały najświeższe zdjęcia założyciela i szefa Huawei, który chyba nigdy wcześniej nie był tak uśmiechnięty. Ale sytuacja może się zmienić, jak w podobnym kierunku podążą kluczowi partnerzy sprzętowi Huawei. Zawieszenie przez nich współpracy postawi bardzo duży znak zapytania nad przyszłością chińskiego potentata.
Ministerstwo Cyfryzacji: kłopoty Huawei nam nie groźne, mamy swoje problemy.
W rozmowie z serwisem Money.pl Marek Zagórski, szef resortu cyfryzacji przyznał, że jemu jakoś problemy Huawei z Amerykanami snu z powiek nie spędzają. Może dlatego, że na naszym podwórku kłód niezbędnych do usunięcia w tym zakresie też nie brakuje.
Sieć 5G, czyli decyzja operatorów, po rekomendacji ministerstwa.
Dzisiaj, w dobie amerykańskiej wojny z Huawei i wyborczej gorączki nie znajdziemy w Polsce polityka, który powie, że Amerykanie przesadzają. Ale też nie znajdziemy zapowiedzi nagłego wyrzucania Huawei z nad Wisły. Ministerstwo Cyfryzacji też zostawia sobie otwarte drzwi w tym względzie. I dzisiaj nie wskazuje, jaki docelowo sprzęt będzie wykorzystany do budowy sieci 5G w Polsce. Chociaż nie zaprzecza, że jeszcze wskaże.
Przydział częstotliwości: w połowie przyszłego roku.
Budowa sieci 5G w Polsce to żadne mrzonki, tylko jak najbardziej zaawansowany projekt. Szef resortu cyfryzacji już wcześniej mówił o planach głosowania nad megaustawą w tej sprawie jeszcze przed wakacjami. W regulacji znajdziemy warunki dla rozbudowy sieci światłowodowych w parkach narodowych, czy rezerwatach przyrody.
Przydział częstotliwości 3,7 GHz miałby zaś rozpocząć się u nas już niedługo - w połowie przyszłego roku. Kilka miesięcy później, ale jeszcze w 2020 r., sieć 5G powinna zawitać w jednej (maksymalnie czterech) z wytypowanych przez ministerstwo lokalizacji. Wśród nich są największe polskie miasta, ale też Trójmiasto, czy śląska aglomeracja.
Słowacja nie poszła amerykańskim tropem.
Chiński potentat widzi co się dzieje i stara się przygotować na to, że na kolejnych lokalnych rynkach będzie miał coraz bardziej pod górę. Już w styczniu ostrzegał, że ewentualne wykluczenie Huawei z Polski spowodowałoby wzrost kosztów budowy sieci 5G o aż 8,5 mld euro.
Tymczasem Słowacja pokazała, że wcale nie trzeba iść śladem Donalda Trumpa oraz Google i wywoływać wojnę z Huawei. Na początku roku, kiedy na horyzoncie widać już było falę mającą zalać chińskiego giganta, premier naszych południowych sąsiadów powiedział wprost, że nie ma jakichkolwiek sygnałów od swoich służb, by Huawei zagrażał bezpieczeństwu Słowacji. Tym samym nie widzi nawet cienia przesłanki, żeby zrywać z nimi dotychczasową współpracę.
Poczekajmy jak prezydent wróci z Waszyngtonu.
W połowie maja administracja największego z największych Trumpa łaskawie spojrzała w kierunku kraju nad Wisłą i ogłosiła, kiedy prezydent Polski Andrzej Duda będzie przyjęty przez prezydenta USA. To już za chwilę - 12 czerwca. I ta data może okazać się w kontekście przyszłości Huawei i sieci 5G w Polsce.
Bo Donald Trump może postarać się przymusić polski rząd do włączenia się do wojny z Huawei. Po jedynie słusznej stronie: amerykańskiej, wiadomo. Czym będzie przekonywać? Na przykład podpisaniem już konkretnej umowy na obecność wojsk amerykańskich w naszym kraju, co bezsprzecznie wpłynie na bezpieczeństwo w Polsce. To z kolei może dać decydujące paliwo w wyborczych rozstrzygnięciach szykowanych u nas na jesień.