Sens starego hiszpańskiego powiedzenia ,,padre bodeguero, hijo caballero, nieto pordiosero”, czyli „ojciec kupiec, syn dżentelmen, wnuk żebrak” którego różne wersje można usłyszeć pod każdą szerokością geograficzną, jest taki, że bogactwu międzypokoleniowemu rzadko udaje się przetrwać trzy pokolenia. Warto się zastanowić z czego to wynika i jak można by to zmienić?
Nadchodzi totalna inwigilacja. Masz pieniądze i mieszkanie, trafisz na tę listę
Jesteś bogaty, trafisz do rejestru. Jesteś biedny, ale masz mieszkanie warte minimum 200 tys. euro, co w centrach najwiekszych miast Polski zdarza się spokojnie i biednym emerytom? Też możesz trafić do rejestru. Unia Europejska właśnie się głowi, jak to zrobić, żeby powstał taki rejestr, i jak wpisywać do nich obywateli.
Dlaczego Polacy nie są bogaci? Bo nie są do tego stworzeni - należałoby odpowiedzieć w świetle ostatnich międzynarodowych badań naukowych. Bycie Polakiem sprawia, że mamy skłonność do unikania ryzyka, nie potrafimy myśleć długoterminowo, interesują nas głównie doraźne potrzeby, no i chcemy mieć szefa autokratę mówiącego od A do Z, co mamy robić i nie pozostawi pola na własną inicjatywę.
Nie wypowiadajcie przy Polakach tego słowa. To nic, że tak to kochamy
W tej miłości dorównują nam tylko Amerykanie, ale ta miłość naprawdę kwitnie dopiero, kiedy zapyta się nas o postawy wobec wolnego rynku, nie używając samego słowa „kapitalizm”. Dlaczego? Ponieważ uważamy, że „kapitalizm promuje egoizm i chciwość”.
Skąd ta fiksacja Polaków na punkcie Niemiec? Znamy odpowiedź
Czy Polska to kraj dobrobytu? Oj, jeszcze nam do tego daleko Skąd to wiadomo? Z danych Eurostatu i to nie takich, które mówią o PKB czy innych teoretycznych miarach, ale takich, które pokazują wartość wszystkich towarów i usług, z których korzystają gospodarstwa domowe. Porównanie Polski na tle innych krajów Europy wyjaśnia, dlaczego ciągle tak zazdrościmy Niemcom.
Polacy kochają swoich milionerów jak nikt inny na świecie
No, prawie nikt, bo biją nas w tym jedynie Wietnamczycy. W Europie jednak jesteśmy wyjątkiem ze swoją sympatią do bogaczy. Zupełnie różnimy się pod tym względem od Niemców czy Francuzów i w sumie wychodzi na to, że Polacy są mentalnie Azjatami. Jest jedno sensowne wyjaśnienie, skąd w Polakach te tony ciepłych uczuć do najbogatszych.
Mamy historyczny wysyp bogaczy. Jak Polacy zarabiają tak kosmiczną kasę?
Lawinowo rośnie nam liczba bogatych Polaków. W 2022 r. liczba tych, którzy wpadali w drugi próg podatkowy, powiększyła się o połowę, mimo że powinna się zmniejszyć z racji podniesienia progu z 85 do 120 tys. zł. Wiecie, ile osób w Polsce zarabia ponad 50 tys. zł miesięcznie?
„Na żonę” już nie przejdzie. Szykują bat na Tuska, Morawieckiego
Szykują bat na Tuska, Morawieckiego i im podobnych. Koniec ze ściemnianiem. I koniec z przepisywaniem majątków na żony. Chcą tego i KO, i PiS. Oba kluby złożyły konkretne projekty ustaw wprowadzające większą przejrzystość majątkową, a rząd rekomenduje: pracujcie nad którymś. No w końcu, bo nie tylko premier Morawiecki przepisał majątek na żonę, Tusk zrobił to samo i dziś z jego oświadczenia majątkowego wynika, że nie ma gdzie mieszkać, biedak. A takich biedaków bez własnego choćby mieszkania w Sejmie jest więcej. A gotówki to się w ogóle nie sposób doliczyć.
Projekcja PKB dla Polski. Czy nasz kraj jest bogaty?
Jak porównywać bogactwo państw i społeczeństw? Podstawowym kłopotem jest definiowanie pojęcia bogactwo. Sytuacja taka prowadzi do nagminnego posługiwania się dalece uproszczonym wskaźnikiem, czyli wartością produktu krajowego brutto (PKB) przypadającego średnio na mieszkańca państwa lub regionu. Podejście takie obarczone jest wieloma istotnymi ułomnościami. Podstawową wadą, w aspekcie oceny bogactwa, posługiwania się PKB jest fakt, że zgodnie z jego definicją, jest to wyłącznie miernik rozmiarów produkcji, ściślej, według terminologii teorii ekonomii, nowo wytworzonej wartości – zauważa w „Obserwatorze Finansowym” Bohdan Wyżnikiewicz, prezes Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych.
Tak się dziedziczy miliardy. Pierwszy raz doszło do podobnej sytuacji
Po raz pierwszy od dziewięciu lat miliarderzy zgromadzili więcej, dziedzicząc majątek po rodzicach niż prowadząc działalność biznesową – wynika z najnowszego raportu „Billionaire Ambitions” przygotowanego przez bank UBS.
Zatrzęsienie milionerów. Nie uwierzycie, na którym miejscu jest Polska
Najpierw do ściany przyciskać zaczął nas kryzys energetyczny, a potem dobijała nas dwucyfrowa inflacja. I to wszystko po bezprecedensowym lockdownie, wymuszonym przez pandemię, która niejeden biznes położyła na łopatki. Wydawać mogłoby się, że Polacy znowu muszą zacisnąć pasa i poprawę kondycji swojego portfela kolejny raz trzeba odłożyć na bok. Tyle tylko, że w tym samym czasie przybyć ma nam milionerów. I to całkiem sporo.
Przyjaźń i braterstwo to największe bogactwo – wyjątkowy zestaw monet kolekcjonerskich NBP i NBU
24 sierpnia Narodowy Bank Polski i Narodowy Bank Ukrainy wprowadzają do obiegu srebrne monety kolekcjonerskie tworzące zestaw „Przyjaźń i braterstwo to największe bogactwo”.
Nie masz bogatych rodziców ani lekarza w rodzinie, jesteś w Polsce nikim, totalnym przegrywem
51 proc. Polaków uważa, że pochodzenie z bogatej rodziny jest niezbędne, aby osiągnąć sukces w życiu. A jak masz pecha i twoja rodzina jest biedna? To może chociaż masz ciocię pracującą w szpitalu? Bez tego sąsiad cię ominie w kolejce, bo pewnie należy do tych 37 proc. społeczeństwa, które wykorzystują znajomości, żeby mieć dostęp do świadczeń zdrowotnych.
Czy przeciętnie zarabiający Polak może zostać milionerem? Zobacz, ile trzeba pracować, by się dorobić
Jest wiele sposobów, aby zostać milionerem - przynajmniej na piśmie, bo nie wiem, czy faktycznie te złote rady działają w praktyce. Jednak czy przeciętnie zarabiający człowiek jest w stanie dobić do tego magicznego pułapu? Tak, ale nie w Polsce. Wciąż daleko nam jeszcze do naszych zachodnich sąsiadów - między Niemcami a nami jest ogromna przepaść.
Czas, by Polskę urządzili mądrzy i bogaci. Gówniarz, który chce mieszkanie, niech spada na wieś
Podzielmy Polaków na trzy grupy w zależności od bogactwa, a właściwie wysokości płaconych podatków. Jak ktoś płaci dużo, jego głos w wyborach waży więcej. I nie będziemy mieć też w końcu takich idiotycznych dyskusji, że mieszkanie prawem, a nie towarem, że mikrokawalerki mają metraż mniejszy niż przepisowy kojec dla psa. No i może w końcu ludzie przestaną wycinać sobie metki z drogich ubrań, wstydząc się swojego bogactwa. W końcu będą dumni, bo będą urządzać Polskę.