REKLAMA

Oto dlaczego znowu pójdę zrobić zakupy w Biedronce

Czy Polacy lubią Biedronkę? Niekoniecznie. Czy robią w niej zakupy? No pewnie, jeszcze jak! Z badania przeprowadzonego przez Moją Gazetkę wyłania się ciekawy obraz. Wygląda na to, że polscy klienci deklaracje zachowują dla siebie i gdy przychodzi do wyboru sklepu, kierują się zupełnie innymi priorytetami.

Oto dlaczego znowu pójdę zrobić zakupy w Biedronce
REKLAMA

Biedronka, Lidl, Kaufland i Dino - w tej właśnie kolejności Polacy zagłosowali w badaniu na ulubiony sklep spożywczy. Ankieta została przygotowana przez twórców aplikacji Moja Gazetka. Na pierwszą w rankingu Biedronkę zagłosowało 41 proc. osób, kolejne sieci dostały kolejno 19 proc., 12 proc. i 8 proc. wskazań.

REKLAMA

W którym sklepie najbardziej lubimy robić zakupy?

Oczywiście w popularnej Biedrze. Tutaj sytuacja robi się jednak bardziej zagmatwana. Ankieta pokazała bowiem, że część konsumentów olewa prywatne rankingi popularności i robi zakupy po prostu tam, gdzie ma akurat najbliżej. Chodzi w tym wypadku o grupę 12 proc. respondentów. I w tej kategorii również zwycięża Biedronka.

W sieci z owadem w logo zaopatruje się ponad połowa takich „leniwych” klientów. Inne sieci w rodzaju Delikatesów Centrum czy Dino zbierają w ten sposób raptem kilka procent rynku. Nie mówiąc już o całej reszcie, która uzyskała wynik w granicach błędu statystycznego.

 class="wp-image-2063779"
Gdzie najczęściej robimy zakupy źr: Moja Gazetka

Co nam to mówi o Polakach jako konsumentach? Przede wszystkim zaskakująco duża grupa klientów sklepów stawia na wygodę. Ponad 42 proc. ankietowanych wskazało zresztą, że swój sklep lubi, bo jest blisko.

Żeby było śmieszniej, na niskie ceny wskazuje tylko jedna trzecia

To w sumie może tłumaczyć, dlaczego Biedronki tak niepodzielnie rządzą w omawianym głosowaniu. Jeronimo Martins już dawno temu stwierdziło, że czas dużych marketów przeminął, a konsument chce mieć sklep za rogiem. Teraz odcina od tej decyzji kupony. Liczba placówek w Polsce przekroczyła 3,3 tys. W dużych miastach Biedronki są wszędzie, stały się praktycznie dyskontowym odpowiednikiem Żabek.

REKLAMA

No i wychodzi na to, że Polakom nie chce się łazić, kręcić i szukać promocji. Po co, skoro można zapłacić trochę więcej, a do sklepu pójść piechotą zamiast wsiadać w samochód i ładować się w korek. Mam dziwne wrażenie, że centrala Jeronimo Martins przyjęła najnowszy ranking ASM Sales Force Agency z całkowitym spokojem.

Biedronka została w nim trzecim najdroższym sklepem w Polsce, ale przysłowiowemu Kowalskiemu raczej nie będzie to przeszkadzać. Bo, jak widać, sieć rekompensuje mu to z nawiązką czym innym.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA