Rząd wciąż kpi z przedsiębiorców. Nadal nie wiadomo, co z podatkiem za umorzenie kasy z tarczy PFR
Dopiero 20 lipca Ministerstwo Finansów zamierza łaskawie poinformować prywaciarzy, czy będą musieli zapłacić podatek dochodowy od umorzonej kwoty subwencji w ramach tarczy finansowej. Sprawa jest bardzo poważna, bo może chodzić o zapłatę podatku o łącznej wartości nawet 11 mld zł, ale przedsiębiorcy czekają na tę decyzję już rok i jeszcze sobie poczekają.
„Decyzja w sprawie podatku od umorzonej części subwencji z Polskiego Funduszu Rozwoju zostanie ogłoszona do 20 lipca, przed upływem terminu jego zapłaty” – poinformowało „Rzeczpospolitą” Ministerstwo Finansów.
Można się cieszyć, że resort Tadeusza Kościńskiego (na zdjęciu) poinformuje o tym przed upływem terminu zapłaty tego podatku – co chyba wcale nie jest takie oczywiste, skoro o tym w ogóle mówi – ale to pokazuje jak Ministerstwo Finansów fantastycznie rozumie realia prowadzenia firmy w Polsce. Niepewność prawa podatkowego to jeden z największych problemów polskich przedsiębiorców i niewiele się w tej kwestii zmienia.
Przypomnijmy, o co w tym wszystkim chodzi. W zasadach pierwszej tarczy finansowej, zwanej zwykle „tarczą PFR” zaszyto wymóg częściowego zwrotu subwencji po roku – o skali zwrotu miało decydować stopień utrzymania zatrudnienia. Z pomocy skorzystało 370 tys. firm, a polski rząd musiał na ten cel zapożyczyć się – za pośrednictwem PFR i NBP – na około 100 mld zł na rynkach finansowych.
Mieć 11 mld zł, czy nie mieć
Gdy okazało się, że epidemia koronawirusa dopiero na dobre pojawiła się w Polsce jesienią 2020 roku, rząd pośpiesznie zmontował kolejną tarczę PFR i musiał zrobić coś z też z tą pierwszą. Od firm, które zostały ponownie zamknięte już w październiku, nie można było żądać, by na wiosnę oddawały część subwencji z poprzedniej tarczy. W styczniu 2021 r. rząd zmienił zasady rozliczania tarczy 1.0 i zwolnił firmy z częściowego zwrotu pieniędzy, bez względu na to, czy (etatowych) pracowników zwolniły, czy nie.
Tu jednak powstał problem. O ile przepisy ustawy covidowej mówią jasno, że należna kwota subwencji z PFR nie jest opodatkowana, to w przypadku umorzenia formalnie mamy do czynienia z przychodem, a gdzie przychód, tam fiskus. Szacuje się, że z tytułu podatku dochodowego od umorzonych kwot subwencji firmy musiałyby zapłacić ponad 11 mld zł.
'Wsparcie zostało przyznane po to, aby ratować przedsiębiorstwa najbardziej poszkodowane przez epidemię covid-19. Nielogiczne byłoby, gdyby państwo jedną ręką dawało, a drugą zabierało” – mówi „Rzeczpospolitej” Agnieszka Durlik, ekspert Krajowej Izby Gospodarczej.
Organizacje przedsiębiorców już od stycznia apelują o zwolnienie firm z podatku, a jeszcze w marcu prezes PFR Paweł Borys wyrażał nadzieję, że firmy zostaną zwolnione z podatku. „Zarówno w funduszu, jak i w Ministerstwie Finansów jest wola korzystnego rozwiązania tej sprawy dla przedsiębiorców. Wszystko rozbija się o przepisy” – mówił szef PFR-u. Ta wola wciąż jednak się w żaden sposób nie zmaterializowała, a firmy nie wiedzą, czy mają odkładać pieniądze na podatek, czy nie.