Dantejskie sceny w niemieckich marketach budowlanych. W Polsce drożyzna, jakiej świat nie widział
Sklepy z materiałami budowlanymi, ogrodniczymi i narzędziami w Niemczech mają problem z zaopatrzeniem. Na półkach brakuje towaru. W części takich sklepów personel został zmuszony do racjonowania sprzedaży. W Polsce klienci zmagają się za to z rekordową drożyzną. W październiku ceny wzrosły o 20 proc. Także i u nas zaczynają się problemy z dostępnością niektórych produktów.
O problemach niemieckich marketów budowlanych pisze Deutsche Welle. Serwis analizuje powody takiego stanu rzeczy. Zdaniem ekspertów pierwszym i najważniejszym z nich jest przerwanie dotychczasowego, globalnego łańcucha dostaw podczas pandemii koronawirusa.
Prezes Federalnego Stowarzyszenia Niemieckich Sklepów DIY i Centrów Ogrodniczych (BHB) jest zdania, że taka sytuacja „utrzyma się jeszcze przez jakiś czas”. Peter Wuest zwraca uwagę, że „wielu dostawców masowo wycofuje się obecnie z wcześniejszych umów ze swoimi partnerami handlowymi i zapowiada duże podwyżki cen oraz przerwy w dostawach”.
Dramat w niemieckich marketach budowlanych
Handlowcy reagują na to wprowadzeniem ograniczeń w ilości artykułów sprzedawanych poszczególnym klientom, żeby uniknąć sytuacji, w której część kupujących pozostanie z niczym. Taki nagły spadek podaży kończy się zwykle dużymi podwyżkami cen.
Deutsche Welle pisze, że niemiecka branża doskonale zdaje sobie z tego sprawę i chce tego uniknąć. Wie, że jej klienci doskonale znają ceny artykułów budowlanych i ogrodniczych, jak również najrozmaitszych materiałów i narzędzi. Jej przedstawiciele zapewniają, że mimo obecnych trudności postarają się w dalszym ciągu utrzymać ceny na poziomie atrakcyjnym dla nabywców.
Rzecznik znanej niemieckiej sieci sklepów z materiałami budowlanymi, artykułami ogrodniczymi i narzędziami dla majsterkowiczów Bauhaus powiedział Deutsche Welle, że obecna sytuacja jest „bardzo dynamiczna i napięta”, co w praktyce oznacza, że klienci muszą liczyć się ze wszystkimi możliwymi niespodziankami, z brakiem niektórych artykułów na półkach i podwyżkami cen włącznie.
Handel nie jest w tej chwili w stanie udzielić żadnych długoterminowych zapowiedzi na temat terminów dostaw różnych artykułów ani rozwoju cen.
Posypało się dosłownie wszystko
Deutsche Welle wymienia przyczyny obecnych zaburzeń w światowym handlu. Po zdominowanym przez pandemię koronawirusa roku 2020, ożywienie koniunktury w tym roku wywołało szybszy niż tego oczekiwano wzrost popytu na najrozmaitsze artykuły, których produkcję w roku 2020 ograniczono albo czasowo wstrzymano.
Po przywróceniu ich produkcji, dostawy tych artykułów do sklepów hamuje w tej chwili brak kontenerów, które są rozchwytywane. Opóźnienie w dostawach spowodowała także awaria wielkiego kontenerowca „Ever Given” w marcu tego roku na Kanale Sueskim.
Cytowany szef BHB Peter Wuest uważa, że obecna sytuacja, związana także z brakiem surowców do produkcji, unormuje się dopiero w ciągu najbliższych dwóch, trzech lat. Przed Bożym Narodzeniem nie spodziewa się on jednak zaostrzenia sytuacji w sklepach z materiałami budowlanym i ogrodniczymi.
Dla branży budowlanej i remontowej okres przedświąteczny nie ma takiego znaczenia jak dla odzieżowej, elektronicznej czy sklepów z zabawkami. Sytuacja zmieni się dopiero na wiosnę, gdy klienci zaczną zajmować się ogródkami i remontami w domach i mieszkaniach.
Ceny materiałów budowlanych w Polsce pobiły kolejny rekord
W Polsce problemów z zaopatrzeniem nie ma, ale za to straszy drożyzna. Z raportu Grupy PSB wynika, że ceny w październiku 2021 r., w stosunku do października 2020 r. wzrosły średnio o 20,5 proc.
Odnotowano wzrosty we wszystkich 20 grupach towarowych: płyty OSB (+101 proc.), izolacje termiczne (+54 proc.), sucha zabudowa (+41 proc.), dachy, rynny (+19 proc.), otoczenie domu (+18 proc.), instalacje, ogrzewanie (+16 proc.), izolacje wodochronne (+15 proc.), ściany, kominy (+14 proc.), stolarka (+13 proc.), oświetlenie, elektryka (+12 proc.), ogród i hobby (+12 proc.), narzędzia (+12 proc.), płytki, łazienki, kuchnie (+12 proc.), wykończenia (+11 proc.), chemia budowlana (+9 proc.), farby, lakiery (+8 proc.), wyposażenie, AGD (+8 proc.), motoryzacja (+7 proc.), dekoracje (+7 proc.) oraz cement, wapno (+6 proc.).
Jeszcze trzy lata temu, zwłaszcza w przypadku dużych zamówień, producenci zapewniali odbiorcy niezmienność ceny. W tym roku nie można już na nią liczyć. A co gorsza, na niektóre materiały trzeba czasem czekać miesiącami, bo nie ma ich w bieżącej sprzedaży. Np. popyt na drewno jest tak duży, że inwestorzy szukają go w całym kraju
– mówi Grzegorz Lusa z Intercenbudu, bazy cen do kosztorysów.
Jest mnóstwo mieszkań do wykończenia, a popyt z każdym rokiem bije rekordy. Do tego trzeba dołożyć gwałtowny wzrost cen energii, która jest istotnym składnikiem kosztowym w produkcji wielu materiałów budowlanych
– przewiduje cytowany przez „Dziennik Gazetę Prawną” Kamil Mikołajczyk, ekspert Santandera.