REKLAMA

Inflacja rośnie? Znakomicie – Polacy się cieszą. Sami zobaczcie, mi ręce opadły do ziemi

Inflacja? Polacy nie ogarniają tego tematu. Wydaje im się, że jak ceny w sklepach i punktach usługowych idą w górę, to dobrze, bo dzięki temu będą bogatsi.

Inflacja rośnie? Znakomicie – Polacy się cieszą. Naprawdę, sami zobaczcie, mi ręce opadły do ziemi
REKLAMA

Inflacja rośnie? Za rok moje konto oszczędnościowe spuchnie o dodatkowe kilka procent. To nie dialog z komedii. Kilkanaście procent naszych rodaków naprawdę nie wie, o co chodzi w tym wskaźniku. Ba, można się nawet zastanawiać, czy w ogóle odczuwają oni wzrosty cen w sklepach na własnej skórze.

REKLAMA

Albo inaczej, być może odczuwają, ale wcale o tym nie wiedzą. Niemal siedmioprocentowa inflacja, z którą mamy do czynienia sprawia, że w ciągu roku statystyczny Kowalski zbiedniał o kilkaset złotych, bo mniej więcej o tyle spadła w tym czasie wartość nabywcza jego wynagrodzenia.

Wydawałoby się, że trudno to przeoczyć. A jednak.

9 proc. Polaków nie zauważyło wzrostu cen

Tak wynika przynajmniej z badania przeprowadzonego na potrzeby projektu ciekaweliczby.pl na panelu Ariadna, w którym czytamy, że 91 proc, respondentów ów wzrost dla odmiany odnotowało.

Mam dziwne wrażenie, że te kilka procent osób, które przegapiły rosnące ceny mebli, paliw, masła i szczypiorku pokrywa się z podobnym odsetkiem ankietowanych nie do końca rozumiejących, o co w całej tej inflacji chodzi.

Bo z tym ostatnim też mamy potężny problem. I teraz hit - ciekaweliczby.pl spytały, ile pieniążków będziemy realnie mieć za rok, jeżeli odłożymy sobie dzisiaj 2 tys. zł. No ile? Jeżeli inflacja wyniesie 10 proc. to chyba naturalne, że jak dodamy te 10 proc. to wyjdzie więcej niż mieliśmy. Taki tok rozumowania przyjęło 8 proc. badanych. Kolejne 5 proc. stwierdziło, że nic się nie zmieni, a co dziesiąty Polak odparł, że nie ma pojęcia, co się stanie.

Prawidłowo odpowiedziało 77 proc. respondentów. Przy okazji zbadano też preferencje wyborcze uczestników., Co piąta osoba, która nie potrafi powiązać inflacji z wartości nabywczą swoich zarobków głosuje na PiS, następne miejsce zajęli wyborcy Polski 2050 (14 proc.) i Koalicji Obywatelskiej (9 proc.)

W ankiecie padło też jeszcze jedno istotne pytanie.

Czy zarabia Pan/Pani więcej niż rok temu?

Dlaczego to istotne? Ano dlatego, że w ramach godzenia Polaków z wszechobecną drożyną partia rządząca zaczęła przekonywać, że owszem, może jest drożej, ale za to nasze zarobki idą w górę jak nigdy.

REKLAMA

Tak w teorii jest. Problem w tym, że te wzrosty nie rozkładają się równomiernie. Właściwie z badania wynika, że 64 proc. osób nie zarabia ani grosza więcej niż w 2020 r. Z pozostałej jednej trzeciej aż 38 proc. ankietowanych wskazało, że podwyżka nie przekroczyła 5 proc. A więc niby więcej, ale realnie mniej.

Następne 43 proc. wzbogaciło się od 5 do 10 proc. Powyżej tej drugiej wartości wzrost pensji deklaruje już tylko co piąty pytany. Czyli przekładając to na proste podsumowanie - pracodawcy zadbali o pensje 20 proc. z 36 proc. Polaków. Czyli z grona 1082 ankietowanych podwyżki zobaczyło jakieś 70 osób. I to właśnie cała prawda o inflacji, która podobno nas nie zaboli.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA