Złoty zachowuje się jak euro na sterydach. Widzieliście, co nasza waluta zrobiła dzisiaj dolarowi?
Dolar po osiągnięciu historycznych szczytów w ubiegłym tygodniu kompletnie opadł z sił. Od piątku traci do większości walut, w tym do euro i złotego. Nasza waluta od tego czasu odrobiła do dolara prawie 4,5 proc., tylko we wtorek zyskała 1,5 proc. Na foreksie to bardzo dużo.
Kursy walut są mocno rozchwiane za sprawą wojny w Ukrainie i jej wpływu na gospodarkę: rosnących cen, kryzysu energetycznego i spodziewanej recesji.
We wtorek rano euro kosztowało 4,7685 zł, dolar 4,6570 zł, a frank 4,7970 zł. W trakcie dnia za euro płacono już nawet 4,7490 zł, za dolara 4,6284 zł, a franka 4,7813 zł. Po południu było to odpowiednio 4,7602 zł, 4,6470 i frank 4,8003.
Trwającą od piątku korektę na patrze EURUSD wzmocniły we wtorek pogłoski, że EBC zastanawia się nad większą podwyżką stóp procentowych niż spodziewane 25 punktów bazowych. Reuters doniósł, że w czwartek na posiedzeniu EBC zostanie przedyskutowana podwyżka o 50 punktów.
Przecieki o jastrzębim nastawieniu w Europie, zbiegły się w czasie z informacjami, że za oceanem nie dojdzie do spodziewanej podwyżki o 100 punktów. Efekty możemy oglądać na wykresach EURUSD. Euro umocniło się o 1,2 proc., osiągając poziom 1,0269 dolara, najwyższy poziom od 6 lipca.
Złoty podąża śladem euro. Tylko bardziej
Analizując sytuację na rynku walutowym, Jacek Rzeźniczek ocenił na Stooq.pl, że odreagowanie złotego do dolara jest bardzo dynamiczne.
Analitycy uważają, że wiele zależy od komunikatu, który po czwartkowym posiedzeniu wyda EBC.
Dodaje jednak, że taki scenariusz może być ciężki do zrealizowania ze względu na słabnący wzrost gospodarczy w strefie euro.
Sądny dzień złotego. Posiedzenie EBC i gazu w Nord Stream 1
Dorota Sierakowska, analityczka DM BOŚ, również zastanawia się nad tym, jak bardzo EBC będzie zdeterminowany, by w kolejnych miesiącach kontynuować podwyżki.
I przypomina, że w czwartek oficjalnie mają zakończyć się prace konserwacyjne na Nord Stream 1.
Rano we wtorek pojawiła się informacja, że Gazprom już poinformował odbiorców w Europie, że nie może zagwarantować dostaw gazu z powodu „nadzwyczajnych okoliczności”. Robi się zatem mocno ciekawie.