REKLAMA
  1. bizblog
  2. Nieruchomości

Kredyt mieszkaniowy bez wkładu własnego? Zapomnij, jeśli jesteś z któregoś z tych miast

Najpierw rząd naobiecywał, potem wykręcił bokiem singli. Teraz singli przywraca do gry, ale żałuje tym, którzy żyją w większych miastach. Limity cen obowiązujące w ramach pomysłu na kredyt bez wkładu własnego zostały ustawione na takim poziomie, że w wielu miastach trudno będzie z tego kredytu skorzystać. Ale na osłodę zniknął limit wieku - jednak możesz być po czterdziestce i dostać od państwa ten prezent. O ile mieszkasz w Koziej Wólce. Albo w Gorzowie.

01.10.2021
7:05
mieszkanie marże deweloperów
REKLAMA

Nie jest żadną tajemnicą, że polityka mieszkaniowa naszego kraju, niezależnie od barw politycznych, sprowadza się do krótkiego: „zmień pracę, weź kredyt”. Tyle że teraz została nieco podrasowana do wersji: „zmień pracę, weź większy kredyt”. I to większy nawet nie ze względu na rosnące ceny mieszkań, mam raczej na myśli pomysł na kredyt bez wkładu własnego.

REKLAMA

Pomysł polega na tym, że jak nie stać cię, żeby zadłużyć się w banku, bo nie masz wymaganego prawem wkładu własnego na poziomie 20 proc. wartości mieszkania (można to obejść i mieć tylko 10 proc.), to państwo pomoże ci obejść to prawo i zadłużyć się, nawet nie mając grosza własnych oszczędności. Gwarancja wkładu własnego polega nie na tym, że to państwo da ci te wymagane 20 proc., ale będzie świecić za ciebie oczami przed bankiem, a ty i tak musisz zadłużyć się na 100 proc. wartości nieruchomości.

A mówiąc inaczej: nie stać się, żeby wziąć kredyt na 80 proc., to pomożemy ci wziąć taki na 100 proc. Czyli droższy.

Oczywiście takie prezenty nie są dla każdego. Tuż po ogłoszeniu tego pomysłu na wiosnę okazało się, że wykluczeni zostaną jednak single, bo do programu kwalifikować się będą tylko małżeństwa i osoby samotnie wychowujące dzieci. Oczywiście nie można mieć już własnego mieszkania, nie dotyczy to jednak osób, które mając co najmniej dwójkę dzieci i mieszkają w za małej nieruchomości. Za małej, czyli przy dwójce dzieci - 50 mkw., przy trójce - 75 mkw., a przy czwórce - 90 mkw.

Miał być też limit wieku ustawiony na poziomie 40 lat, ale właśnie się okazuje, że jednak ten zapis zniknął z projektu ustawy. Za to wskoczyli do niego ponownie single.

Ale najważniejsze niż te ograniczenia są limity cen, bo to one tak naprawdę zdecydują, czy program będzie działał, czy będzie tylko pustą obietnicą. No i właśnie poznaliśmy te limity. 

Nie wygląda to dobrze.

Przy wyliczeniach nie są brane pod uwagę ceny faktycznie płacone za nieruchomości, ale archiwalne dane na temat tego ile kosztowało wybudowanie mieszkań na danym terenie. Problem w tym, że są to często dane na temat inwestycji zaczynanych nawet kilka lat temu, a więc w zupełnie innych realiach cenowych. A jakby tego było mało, to nie są brane pod uwagę wszystkie koszty ponoszone przy okazji inwestycji mieszkaniowej, co zaniża wskaźniki

–s wyjaśnia Bartosz Turek, Główny analityk HRE Investment.

Efekt? Ustawowe limity cen w wielu przypadkach są nieadekwatne prawdziwych cen rynkowych. Doskonałym przykładem są Kraków, Lublin i Szczecin.

Tam zaledwie kilka, może kilkanaście procent ofert kwalifikowałoby się do wsparcia

– szacuje HRE Investments.

Maksymalna cena ustalona w Krakowie to 6769 zł za mkw. na rynku pierwotnym i 6248 zł na rynku wtórnym. A tymczasem średnia cena ofertowa mieszkania w Krakowie na ryku pierwotnym to 10 788 zł za mkw. – wynika z ostatniego raportu bankier.pl i Otodom za sierpień. Tak, wiem, to cena ofertowa, ale popyt dziś jest tak wielki, że na rabaty u deweloperów nie ma co liczyć. Na rynku wtórnym zresztą też nie.

Lublin? Limit zapisany w ustawie to 6425 zł za mkw. na rynku pierwotnym i 5931 zł za mkw. na wtórnym. Średnia cena rynkowa? 7709 zł za mkw.

I jeszcze Szczecin. Limit to 5728 zł za mkw. dla rynku pierwotnego i 5287 zł dla wtórnego. Średnia cena rynkowa - 8437 zł za mkw.

Kto będzie miał szansę wpaść w ramiona banków?

Z drugiej strony w gronie miast wojewódzkich mamy na przykład też takie miasta jak Gorzów Wielkopolski, Zieloną Górę czy Olsztyn, gdzie nawet ponad dwie trzecie ofert kwalifikowałoby się do wsparcia

– szacuje HRE Investments.
Źródło: Money.pl i RynekPierwotny.pl
REKLAMA

A więc mogło być gorzej. I właściwie, chciałabym żeby było, czego od dawna nie ukrywam. Uważam bowiem, że konieczność posiadania wkładu własnego została lata temu zarządzona przez KNF nie dla zabawy, ale dla bezpieczeństwa i kredytobiorców i sektora finansowego. A rząd teraz to bezpieczeństwo ma teraz za nic.

Po drugie, czy na pewno potrzebujemy teraz dmuchać bańkę kredytową? I tę cenową na rynku mieszkaniowym? Politycy w Polsce od lat właściwie nie mają innego pomysłu na rozwiązanie problemu mieszkaniowego niż wpychanie nas w ramiona banków, więc właściwie nie powinnam się dziwić.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA