Zniesienie większości obostrzeń i pozostawienie tylko tych najbardziej koniecznych ogłosił w środę premier Mateusz Morawiecki. Nadal będzie obowiązywało jednak noszenie maseczek w miejscach publicznych, takich jak sklepy czy komunikacja zbiorowa.

Po wielu konsultacjach medycznych widzimy, że można zalecić daleko idące zmiany. Można znieść znaczącą część wszystkich ograniczeń, które były do tej pory obowiązujące i znieść restrykcje, które towarzyszyły nam przez wiele miesięcy – powiedział szef rządu na konferencji prasowej w środę.
Co się zmieni od 1 marca? Wszystko poza obowiązkiem zakładania maseczek we wnętrzach oraz aktualnymi, mocno złagodzonymi już zasadami izolacji i kwarantanny. Przede wszystkim całkowicie zniesione zostaną ograniczenia dotyczące działalności gospodarczej – w tym limity osób w lokalach.
Od 1 marca znosimy większość restrykcji, które mają charakter gospodarczy
– powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.
2 lata i już wystarczy
Jak podkreślił, właściwie zostają tylko te restrykcje, które mają charakter czysto epidemiczny, związany z utrzymaniem tego kryterium ograniczania transmisji wirusa.
Na dowód, że już czas na znoszenie obostrzeń, podczas wystąpienia premiera w tle wyświetlono planszę przedstawiającą stały spadek nowych zakażeń, który trwa od początku lutego. Premier zwrócił uwagę, że kolejne kraje europejskie znoszą dzisiaj restrykcje i obostrzenia i wracają do normalności, jednocześnie cały czas zachęcając do szczepień.
Pandemia covid-19 towarzyszy nam już od 2 lat. Musieliśmy się w tym czasie zmierzyć z wyzwaniami, jakich nigdy do tej pory nie doświadczaliśmy. Musieliśmy wdrażać wiele nowych ograniczeń i zasad w życiu społecznym i gospodarczym – przypomniał premier.
Plan zniesienia w marcu większości obostrzeń minister zdrowia zapowiedział już 10 lutego podczas konferencji o przyspieszeniu o tydzień powrotu dzieci do szkół, gdy padły z jego ust słynne słowa o „początku końca pandemii”. Bardzo złagodzono wówczas także zasady izolacji i kwarantanny.
Obostrzenia i tak fikcyjne
Adam Niedzielski przewidywał wtedy, że będą następować dalsze znaczne spadki zakażeń, co pozwoli na zniesienie części restrykcji w marcu, żeby w czas wiosenny można było wejść w normalnym trybie funkcjonowania. Minister się nie pomylił, ale trzeba zwrócić uwagę, że była to radykalna zmiana w podejściu do pandemii – jeszcze w połowie stycznia spodziewał się bardzo ciężkiego przebiegu piątej fali koronawirusa.
Tydzień później Adam Niedzielski podtrzymał zapowiedź zniesienia restrykcji, ale wtedy dodał z rozbrajającą szczerością, że i tak nie są one przestrzegane. W marcu trzeba będzie podjąć decyzję o tym, że te restrykcje, które teraz są, a które nie są aż tak bardzo przestrzegane, będzie trzeba po prostu znieść – powiedział Adam Niedzielski w TVN24.