Surowcowy raj skuty lodem. Unia ma chrapkę na te złoża
Rząd największej wyspy świata dąży do przyspieszenia rozwoju gospodarczego, a docelowo także do uzyskania pełnej niezależności. Eksploatacja surowców może pomóc w osiągnięciu obu celów.
Autor: Mariusz Tomczak, dziennikarz, politolog specjalizujący się w zagadnieniach europejskich, Obserwator Finansowy
Grenlandia to największa wyspa na świecie. Zajmuje powierzchnię 2,16 mln km2, czyli kilkakrotnie więcej od Polski. W większości jest pokryta lodem. Zamieszkuje ją zaledwie 56,6 tys. osób. Stolicą jest Nuuk.
Do połowy XX w. była duńską kolonią, później zyskała status terytorium autonomicznego. Od kilkunastu lat dysponuje jeszcze szerszą swobodą, choć w dalszym ciągu jest częściowo zależna od władz w Kopenhadze. Obecnie zwierzchnictwo Danii ogranicza się głównie do polityki zagranicznej, obronnej i monetarnej. Grenlandia należała do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, ale nigdy nie stała się członkiem Unii Europejskiej, bo w 1985 r. wystąpiła z EWG. Zwyciężyły obawy przed oddaniem kontroli nad łowiskami urzędnikom z Brukseli.
Podstawą gospodarki jest rybołówstwo. I to właśnie ryby stanowią główne źródło bogactwa mieszkańców wyspy, odgrywając kluczową rolę w eksporcie. W przyszłości może się to jednak zmienić z uwagi na intensywne poszukiwanie nowych sposobów na zwiększenie zamożności. Wprawdzie ożywienie ruchu turystycznego może przynieść dodatkowe korzyści, ale grenlandzcy politycy i miejscowa ludność coraz częściej biorą pod uwagę wydobycie surowców na szeroką skalę.
Polityka a gospodarka Grenlandii
Eksploatacja surowców może pomóc ogromnej, słabo zaludnionej i skutej lodem wyspie w dążeniu do uzyskania pełnej niezależności. Na razie to tylko marzenie, ponieważ Grenlandia nie dysponuje odpowiednim kapitałem do ich wydobycia, a dotacje przyznawane przez władze w Kopenhadze stanowią dużą część budżetu (około 1/3) i produktu krajowego brutto (około 1/4).
Nuuk wstrzymuje się z ogłoszeniem niezawisłości do czasu osiągnięcia większej samodzielności gospodarczej, obawiając się utraty subsydiów z Danii, za pomocą których finansuje się m.in. programy socjalne – napisał Piotr Szymański, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich, w komentarzu OSW „Przeciąganie Grenlandii. Dania, USA i Chiny na lodowej wyspie”.
Podkreślił też, że choć Duńczycy nie odnoszą korzyści gospodarczych z tworzenia wspólnego królestwa z Grenlandią, zależy im na utrzymaniu status quo z powodów prestiżowych i politycznych.
W ostatnich latach wyraźnie wzrosło międzynarodowe zainteresowanie Arktyką. Jest to skutek zmian klimatu oraz nasilającej się rywalizacji Pekinu i Moskwy z Waszyngtonem. Amerykanie nie chcą, by Chińczycy lub Rosjanie uzyskali przyczółek na wyspie uznawanej za istotną dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. To nie przypadek, że od kilku dekad mają tam najdalej wysuniętą na północ bazę wojskową.
Więcej o surowcach przeczytasz na Bizblog.pl:
Strach przez Pekinem
Bardzo silna pozycja Chin w zakresie wydobycia i przetwarzania surowców oraz coraz bardziej konfrontacyjna postawa na arenie międzynarodowej stanowią powód do niepokoju także w Unii Europejskiej. Od dłuższego czasu w debacie publicznej pojawiają się apele o długoterminowe zagwarantowanie ciągłości dostaw surowców, w szczególności tych uznawanych za krytyczne. To właśnie na nich opiera się transformacja cyfrowa i energetyczna, a poza tym mają zastosowanie w sektorze wojskowym.
Część zasobów naturalnych niezbędnych UE do rozwoju gospodarczego i zachowania przewag konkurencyjnych znajduje się na Grenlandii lub – zdaniem ekspertów – może tam być. Ocenia się, że na wyspie jest aż 25 z 34 surowców krytycznych sklasyfikowanych przez Komisję Europejską za kluczowe dla przemysłu i transformacji ekologicznej.
Posiadamy wiele surowców o strategicznym znaczeniu dla Unii Europejskiej. Niektóre są potrzebne do przejścia na czystą energię – przyznaje Naaja H. Nathanielsen, grenlandzka minister biznesu, handlu, zasobów mineralnych, sprawiedliwości i równości płci.
Wraz z topnieniem lodu wyłania się nowa rzeczywistość. Państwa takie jak Rosja i Chiny są coraz bardziej asertywne w regionie, dlatego podobnie myślące demokracje, Grenlandia i Unia Europejska, muszą wzmocnić partnerstwo polityczne – zaznacza przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
W nieodległej przeszłości dochodziło już do blokowania chińskich inwestycji i przejęć na wyspie. Na tym polu bardzo aktywny był m.in. ówczesny premier Danii Lars Løkke Rasmussen.
Partnerstwo strategiczne
Pod koniec listopada 2023 r. UE podpisała z Grenlandią dokument zakładający partnerstwo strategiczne na rzecz tworzenia zrównoważonych łańcuchów wartości surowców. Chodzi m.in. o wspólne opracowywanie projektów, tworzenie nowych modeli biznesowych, przyciąganie inwestycji, wspieranie dostępu do finansowania i rozwijanie nowych powiązań handlowych. Nieodzownym elementem ma być tworzenie niezbędnej infrastruktury.
W komunikacie prasowym opublikowanym na stronie Komisji Europejskiej podkreślono, że dokument „pozycjonuje Grenlandię jako strategicznego dostawcę surowców na potrzeby zielonej transformacji”, a eksploatacja minerałów zapewni zrównoważony wzrost gospodarczy, sprzyjając tworzeniu wartości na poziomie lokalnym. Wszystko ma się odbywać w ścisłym dialogu z mieszkańcami wyspy i uwzględniać troskę o środowisko naturalne. To ważne, bo na tym tle w Grenlandii dochodzi do sporów. Niektórzy jej obywatele na pierwszym miejscu stawiają przyrodę, a nie rozwój gospodarczy.
Obustronne korzyści
O tym, że Bruksela dostrzega ogromny potencjał w zacieśnianiu współpracy z Nuuk, najlepiej świadczą wypowiedzi unijnych urzędników.
To ważny krok w kierunku rozwoju odpornych łańcuchów wartości w UE i na Grenlandii – tak podpisanie dokumentu o partnerstwie strategicznym ocenia komisarz do spraw rynku wewnętrznego Thierry Breton.
Dodaje także, że właściwe wykorzystanie zasobów mineralnych znajdujących się na wyspie przyniesie korzyści obu stronom.
Unię Europejską i Grenlandię łączy głębokie i długotrwałe partnerstwo zbudowane na wspólnych wartościach, na których opierają się nasze społeczeństwa – powiedziała Jutta Urpilainen, komisarz do spraw partnerstw międzynarodowych, dodając, że nowe inwestycje na wyspie pomogą w budowie zamożności.
Grenlandia będzie mogła zdywersyfikować gospodarkę i tworzyć nowe miejsca pracy, a przed lokalnymi przedsiębiorstwami otwierają się nowe możliwości – stwierdził natomiast Maroš Šefčovič, słowacki dyplomata i polityk, wiceprzewodniczący wykonawczy KE do spraw Europejskiego Zielonego Ładu, stosunków międzyinstytucjonalnych i prognozowania.
Nowy początek
Niedawna wizyta szefowej Komisji Europejskiej w Nuuk potwierdza, że na naszych oczach dokonuje się zasadnicza zmiana we wzajemnych relacjach. W marcu 2024 r. w grenlandzkiej stolicy UE otworzyła nowe biuro, które ma ułatwić współpracę z tamtejszym rządem, sektorem prywatnym i społeczeństwem, a także pomóc w promocji inwestycji.
Nasze nowe biuro w Nuuk wyznacza początek nowej ery partnerstwa UE-Grenlandia. To korzyść dla obu stron – powiedziała Ursula von der Leyen.
W czasie wizyty w Nuuk podpisała z premierem Grenlandii Múte Bourup Egede dwie umowy o współpracy w ramach strategii Global Gateway, która zakłada zwiększenie połączeń infrastrukturalnych UE w skali globalnej. Oczekuje się, że inwestycje pomogą Grenlandii w dywersyfikacji gospodarki i rozwoju najważniejszych gałęzi przemysłu.
W przeszłości Bruksela przekazywała wyspiarzom środki finansowe na rzecz edukacji, wychodząc z założenia, że wykwalifikowana siła robocza jest konieczna w dążeniu do zrównoważonego wzrostu gospodarczego. W latach 2014–2020 do Grenlandii popłynęło dodatkowo na inne cele 217,8 mln euro z budżetu UE. Obecnie rozszerzana jest współpraca w obszarze zielonego wzrostu i surowców krytycznych. W latach 2021–2027 Grenlandia skorzysta ze wsparcia ze strony Unii w wysokości 225 mln euro.
Z perspektywy Polski
Upłynie jeszcze dużo czasu, zanim da się odczuć realne korzyści wynikające z partnerstwa surowcowego z Grenlandią, ale nie ulega wątpliwości, że jest to bardzo dobra wiadomość dla Polski, ponieważ tak jak inne kraje UE jesteśmy uzależnieni od dostaw z zewnątrz. Nie zmienia to faktu, że dwustronne relacje gospodarcze są marginalne i zapewne nieprędko to się zmieni.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii podaje, że w 2023 r. nasz import z Grenlandii wyniósł 15,4 mln euro, co stanowiło mniej niż 0,005 proc. całego importu. Sprowadzaliśmy przede wszystkim ryby (ponad 97 proc.). Eksport osiągnął natomiast około 0,7 mln euro. Dominowały statki i łodzie (49,4 proc.), a w mniejszym stopniu także kosmetyki, rozmaite przyrządy (m.in. optyczne, fotograficzne, kinematograficzne, pomiarowe) oraz meble.