Królestwo graczy. Saudowie inwestują miliardy w gaming
Jeszcze kilka lat temu, gdy ktoś mówił o Arabii Saudyjskiej, na myśl przychodziła ropa, pustynia i pielgrzymki do Mekki. Dziś coraz częściej pojawia się zupełnie inne skojarzenie: gry wideo. Królestwo, które przez dekady budowało swoją potęgę na czarnym złocie, teraz inwestuje miliardy w gry, kontrolery i wirtualne światy. I robi to z rozmachem.

Arabia Saudyjska jest jednym z najmłodszych krajów na świecie. Ponad 60 proc. obywateli nie skończyło jeszcze trzydziestki. To generacja, która dorastała już nie przy karawanach na pustyni, ale przy Fifie, Call of Duty i League of Legends. Nic dziwnego, że 70 proc. mieszkańców myśli o sobie, jako o graczu. I co ważne - niemal połowa z nich to kobiety. W państwie, które jeszcze niedawno kojarzyło się z ograniczaniem ról społecznych, to prawdziwa rewolucja.

Riyad stolicą e-sportu
Powyższe zdjęcie zostało wykonane w czasie Esports World Cup w Rijadzie. To jeden z najważniejszych turniejów esportowych, który wygląda jak Mundial XXI wieku - z profesjonalnymi sędziami, sponsorami, transmisjami na miliony widzów. Tylko zamiast piłki nożnej mamy Rocket League i Fortnite. Arabia Saudyjska nie tyle „wchodzi” w świat gier, co od razu próbuje go przejąć.
Skala zjawiska przyciąga uwagę inwestorów. Według prognoz, wartość rynku gier w Arabii Saudyjskiej do 2030 roku osiągnie 6,8 mld dol., a cały sektor ma wypracować dodatkowe 13 mld dol. PKB. Oznacza to nie tylko rozrywkę, lecz także 39 tys. nowych miejsc pracy i rozwój całkowicie nowej gałęzi gospodarki.
Czytaj więcej o Arabii Saudyjskiej:
Za rozwój branży odpowiada Saudi Esports Federation (SEF), powołany w 2017 roku. Jego zadaniem jest nie tylko profesjonalizacja e-sportu, lecz także wspieranie młodych talentów. Póki co idzie im bardzo dobrze. Lokalna organizacja po raz drugi z rzędu wygrała ogólną klasyfikację EWC.

Qiddiya - miasto zbudowane wokół grania
Najbardziej spektakularnym projektem pozostaje jednak Qiddiya. To budujące się właśnie miasto, którego hasłem przewodnim jest „Play Life”. Qiddiya ma łączyć sport, kulturę i technologię, a jej sercem będzie kompleks poświęcony grom.
Znajdą się w nim cztery areny e-sportowe, baza dla 25 profesjonalnych drużyn i siedziby 30 firm z branży. Miasto zaoferuje także immersyjne strefy tematyczne inspirowane cyberpunkiem, fantastyką i grami akcji. W planach są też hotele i osiedla zaprojektowane w klimacie poszczególnych gier.

Oprócz gamingu Qiddiya będzie gospodarzem toru Formuły 1 z najbardziej stromym zakrętem w kalendarzu, a także parku rozrywki Six Flags, wodnego kompleksu Aquarabia czy pierwszego na świecie parku tematycznego „Dragon Ball”.
Qiddiya ma przyciągać nawet 10 mln turystów rocznie
Już teraz chętnych przyciągają znane nazwiska. Zmagania najlepszych graczy odwiedzili m.in.:
Tony Hawk:

Kaka i Ronaldo:

Magnus Carlsen:

Całemu wydarzeniu patronuje zaś oczywiście Cristiano Ronaldo:

Miękka siła w pikselach
Bo nie chodzi tylko o zabawę. Gry stają się nową formą kulturowego wpływu. Tak jak Ameryka miała Hollywood, Japonia anime, a Korea K-popa, tak Arabia Saudyjska chce mieć e-sport. I patrząc na tempo inwestycji - od miasta z własnym kampusem gamingowym po pule nagród sięgające 70 mln dol. - trudno nie odnieść wrażenia, że Rijad traktuje ten plan śmiertelnie poważnie.
Władze widzą w gamingu nie tylko źródło dochodu, lecz także narzędzie edukacji i rozwoju kompetencji przyszłości - od pracy zespołowej, przez zarządzanie stresem, po znajomość nowych technologii. W erze cyfryzacji gry stają się nową formą soft power, budującą wizerunek Saudów.
Zdjęcia dzięki uprzejmości Esports World Cup Foundation.