Negocjacje między Polską Agencją Żeglugi Powietrznej a kontrolerami ruchu lotniczego wydają się zmierzać ku końcowi. Warszawscy związkowcy doszli z PAŻP do wstępnego porozumienia, a projekt jest w fazie konsultacji ze stroną związkową. Czy to znaczy, że polscy pasażerowie mogą odetchnąć z ulgą? Nie do końca, o czym przypomniano nam w ostatnim komunikacie.
Najnowsze podsumowanie stanu gry, o które pokusił się Związek Zawodowy Kontrolerów Ruchu Lotniczego, może napawać optymizmem. Po analizie budżetu PAŻP okazało się, że wbrew obawom Agencja nie będzie musiał szukać pomocy u Skarbu Państwa, by sprostać oczekiwaniom płacowym kontrolerów. PAŻP finansuje się z wpłat od linii lotniczych, ale miała możliwość zaciągnięcia pożyczki od państwa.
Związkowcy dogadani z PAŻP
Projekt porozumienia, o którym pisaliśmy niedawno, leży obecnie w Ministerstwie Infrastruktury. Trwają konsultacje społeczne, w których bierze udział trzynaście innych związków zawodowych. ZZKRL szacuje, że cały proces powinien potrwać maksymalnie do 26 czerwca.
Ta data jest bardzo ważna, bo podczas kwietniowego kryzysu Agencja wyprosiła u kontrolerów, by ci zgodzili się na przedłużenie okresów wypowiedzenia z 30 kwietnia do 10 lipca. To właśnie środek wakacji jest dzisiaj kolejnym punktem krytycznym.
W przypadku fiaska negocjacji i odejścia ponad 130 kontrolerów czekałby nas scenariusz, który dwa miesiące temu rysowała przed Polską Eurocontrol. Stołeczne Okęcie i Modlin byłyby czynne tylko 8 godzin dziennie. Rząd trzymał w zanadrzu plan, który określał, którzy przewoźnicy mogą latać i do jakich miast. Jako że wyznacznikiem przyznawania praw do latania była liczba obsługiwanych pasażerów w przeszłości, Modlinowi groziła zagłada. Ryanair zostałby praktycznie wycięty z warszawskiego nieba.
Kontrolerzy lotu zdecydują
Takie ryzyko wydaje się na szczęście małe. Trudno jednak powiedzieć, czy PAŻP wyjdzie z tego kryzysu suchą stopą. W oświadczeniu czytamy, że ZZKRL może tylko rekomendować powrót do pracy. Kontrolerzy mogą też indywidualnie zdecydować, że po wygaśnięciu okresu wypowiedzenia poszukają sobie innego pracodawcy.
W beczce miodu, jaką jest oświadczenie, znalazło się też trochę dziegciu. Związkowcy piszą, że PAŻP powinien zostać poddany audytowi i przejść głęboką restrukturyzację. Po raz kolejny pojawia się też wezwanie do wyrzucenia z pracy osób odpowiedzialnych za doprowadzenie do kryzysu.