REKLAMA

12 mln Polaków dostanie od rządu hojny prezent. Szykujcie się na kolejną podwyżkę składki

NFZ będzie miał niezły ból głowy, bo trzeba gdzieś wyszperać ok. 2,5 mld zł. I to po co? Żeby kolejne 5 mln seniorów i do tego 7 mln dzieci miało darmowe leki. Cel byłby szczytny, gdyby nie to, że za pięknym hasłem kryją się ubodzy seniorzy, którzy akurat ze swoimi chorobami nie trafią w ulubione przez Ministerstwo Zdrowia schorzenia i bananowe dzieciaki z prywatnych szkół, które akurat wygrają w bingo.

12 mln Polaków dostanie od rządu hojny prezent. Szykujcie się na kolejną podwyżkę składki
REKLAMA

W ramach przedwyborczych obietnic PiS zapowiedział rozszerzenie programu darmowych leków, które obecnie przysługują osobom powyżej 75. roku życia o kolejną grupę seniorów w przedziale wiekowym 56-74, a do tego o dzieci i młodzież do 18. roku życia. Mówimy łącznie o ok. 12 mln Polaków. Cel byłby szczytny, gdyby nie to, że nazwa programu może być myląca, bo wcale nie działa on tak, że każdy lek dla wskazanej grupy jest darmowy, czyli finansowany przez państwo.

REKLAMA

Gorzej, nie jest nawet tak, że to każdy lek z listy tych refundowanych, czyli wskazanych przez resort zdrowia jako kluczowe dla społeczeństwa, dlatego państwo powinno do nich dopłacać. Na liście leków refundowanych jest ok. 4 tys. leków, a na liście leków bezpłatnych ok. połowę mniej. I teraz może niewtajemniczeni mają jasność, skąd nadal w Polsce problem ze starszymi ubogimi ludźmi, których nie stać na wykupienie recepty.

Jak duży to problem?

Eksperci wskazują, że w 2022 roku nie zrealizowano 23 mln recept

Jakie leki są bezpłatne? O tym decyduje co trzy miesiące Ministerstwo Zdrowia. W każdym razie, słuszna idea, żeby ludzi było stać na leczenie się, jest u nas wypaczona, bo jedni trafiają w lubione przez resort schorzenia i mają leki za darmo, inni mają pecha. I to, czy dostaniesz prezent od państwa zupełnie nie zależy od statusu majątkowego. A powinno. Czy to takie trudne, by połączyć e-recepty z e-podatkami i dopłacać do leków według kryterium dochodowego zamiast rozsypywać pieniądze z okna i komu się trafi, ten farciarz?

No w każdym razie, chwalimy się tymi darmowy lekami dla seniora, ale i tak cywilizacyjnie jesteśmy w tym temacie w ogonie, bo w Polsce udział środków publicznych w finansowaniu produktów farmaceutycznych wynosi 35 proc., a to drugi najsłabszy wynik w Unii Europejskiej.

I nie dość, że wydajemy na dopłacanie do leków mało, to jeszcze robimy to głupio. Krytykowała to już w 2019 r. Najwyższa Izba Kontroli, wskazując po pierwsze, że w krajach europejskich najczęściej leki podstawowe lub niezbędne w terapii chorób przewlekłych są refundowane w 100 proc., a po drugie, funkcjonują progi dopłat pacjentów do farmaceutyków. Jak pacjent przekroczy próg, wszystkie pozostałe leki wydawane są za darmo. Seniorom oczywiście, nie wszystkim. Podobnie działa to w Norwegii.

No więc mamy system dziurawy jak szwajcarski ser, który w dodatku próbujemy właśnie powiększyć, zamiast łatać te dziury, a potem jeszcze trzeba będzie na niego znaleźć pieniądze. I tu zaczyna się fatalna gra.

To nie będzie problem ministra, tylko szefa NFZ

Bo może pamiętacie, jak pod koniec ubiegłego roku rząd pod przykrywką ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty zabrał NFZ ogromną kasę, myśląc, że nikt się nie zorientuje. Mowa o ponad 12 mld zł. A jednocześnie pokrył NFZ tę stratę z Funduszu Zapasowego, czyli środków, które zostały odłożone do skarpety, bo zostały niewydane w czasie pandemii z powodu mniejszej liczby realizowanych świadczeń.

REKLAMA

No i dziś w NFZ czarna dziura jest przez to niewidoczna. Ale w przyszłym roku ujawni się w pełnej krasie i wyniesie ok. 15 mld zł. I to bez ogłoszonego właśnie rozszerzenia programu darmowych leków dla wszystkich jak leci do 18. roku życia i powyżej 65 roku życia. Bogatych i biednych. A to, jak szacuje sam minister zdrowia, kolejne ok. 2,5 mld zł.

Mówiłam już, że program darmowych leków został przy okazji ustawy o zawodach lekarza przeniesiony z budżetu państwa do budżetu NFZ? Skąd ten biedny NFZ weźmie pieniądze? Wydatki na świadczenia spadną i kolejki do lekarzy się wydłużą? Cóż, Polacy i tak się nie wściekną, bo i tak jest już źle i się przyzwyczaili. A może jednak się wściekną? Wtedy wypadałoby podnieść składkę zdrowotną. Wściekną się jeszcze bardziej? No to VAT - łatwo zebrać z niego pieniądze i łatwo go przemycić.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA