W ostatnich latach pensje w Polsce rosły błyskawicznie. Jeszcze w 2020 r. średnie wynagrodzenie wynosiło 5 tys. zł kawałkiem, w 2024 r. już ponad 8 tys. zł. Kiedy przebijemy granicę 10 tys. zł? Być może już w 2027 r.

Była wczesna jesień 2023 r., a w Polsce trwała zażarta kampania przed wyborami parlamentarnymi. Ówczesny premier Mateusz Morawiecki obiecywał podczas jednego z wieców, że pod koniec trzeciej kadencji PiS średnie zarobki Polaków będą oscylowały wokół 10 tys. zł. Brzmiało jak obietnica: stanie się tak, jeśli nas wybierzecie. Ale Polacy nie wybrali. Pozostaje więc pytanie, czy 10 tys. zł nas ominie? Nie, bo ta obietnica nie miała nic wspólnego z działaniem jakiejkolwiek partii, to się po prostu stanie tak czy inaczej. Postanowiłam dla was policzyć, kiedy średnie pensje w Polsce przebiją 10 tys. zł brutto.
10 tys. zł za dwa lata
To całkiem proste do oszacowania na podstawie prognoz gospodarczych. Według GUS średnie wynagrodzenie w Polsce i to nie tylko w przedsiębiorstwach, ale w ogóle w gospodarce narodowej - a to szersza miara - wyniosło w 2024 roku 8181,72 zł brutto.
Ekonomiści PKO BP właśnie wydali komunikat z prognozami dla rynku pracy na najbliższe lata i twierdzą, że średni wzrost wynagrodzeń w 2025 r. przebije 8 proc., a w 2026 r. wyniesie 6-7 proc. Załóżmy więc ostrożnie, że w 2024 r. płace wzrosną średnio o 8 proc., a w 2026 r o 6 proc. To by oznaczało, że średnia pensja w 2025 r. wzrośnie do 8835 zł brutto, a w 2026 r. do 9365 zł brutto.
Żeby przebić 10 tys. zł, pensje musiałyby w 2027 r. wzrosnąć o kolejne 8 proc. wtedy średnie wynagrodzenie wyniosłoby 10 114 zł brutto. To może być nieosiągalne, bo tempo wzrostu płac spada, a więc przebicie granicy 10 tys. zł może nastąpić dopiero w 2028 r.
Ale nie bądźmy aptekarzami. Były premier Mateusz Morawiecki też nie obiecywał przebicia granicy 10 tys. zł, ale oscylowanie wokół niej właśnie w 2027 r., bo to rok wyborczy. Gdyby więc pensje w 2027 r. wzrosły średnio tylko o 5 proc., cel i tak zostałby osiągnięty, bo średnia płaca w gospodarce narodowej wyniosłaby 9833 zł.
Więcej wiadomości na temat płac w Polsce
Zmieńmy teraz trochę perspektywę. Dotychczasowe wyliczenia dotyczą całej gospodarki narodowej, a więc dotyczą nie tylko zatrudnionych w firmach, ale też w sektorze publicznym, czyli urzędników, nauczycieli itd. Gdyby skupić się na wynagrodzeniach wyłącznie w sektorze przedsiębiorstw, a to właśnie te dane o średnich pensjach najczęściej widzicie w mediach, sytuacja będzie jeszcze lepsza.
Zaledwie na początku 2025 r. kilkoro ekonomistów próbowało to oszacować na łamach 300Gospodarka.pl, i wieści były bardzo optymistyczne. Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego, zakładała, że jeszcze pod koniec 2025 r. średnia pensja w sektorze przedsiębiorstw może zbliżyć się do 9,6 tys. zł brutto, Piotr Arak, główny ekonomista Velo Banku przebicie granicy 10 tys. zł prognozował w 2027 r.
Kiedy płaca minimalna przebije 10 tys. zł?
Droga do pensji minimalnej na poziomie 10 tys. zł jest znacznie dłuższa. W tym roku płaca minimalna wynosi 4666 zł brutto, a wszystko wskazuje na to, że w 2026 r. raczej nie przebije 5 tys. zł. To już więc totalne wróżenie z fusów, ale też niezła zabawa. I w ramach ciekawostki podrzucę wam, że w takie wróżby w ubiegłym roku zabawił się Obserwator Gospodarczy. Najpierw na bazie prognoz MFW dotyczących inflacji oszacował, jak będą rosły średnie pensje w Polsce, zakładając, że będą rosły w tempie inflacji. A potem założył, że płaca minimalna wyniesie 45-50 proc. średniej pensji. Wychodzi na to, że płaca minimalna w Polsce na poziomie 10 tys. zł brutto może zostać osiągnięta w latach 2040-2045.