Nie lubicie ZUS-u? Jak te przepisy wejdą w życie, znienawidzicie go. Będzie jak w NRD albo KRLD.
MRPiPS chce zmienić prawo. tak by ZUS miał prawo żądać wszelkich informacji i to od każdego, by ustalić, czy ktoś ma prawo do zasiłku, czy nie. To oznacza, że ZUS mógłby żądać złamania tajemnicy zawodowej, a nawet kazać donosić sąsiadom i to bez prawa do odmowy. Jak za czasów komuny w najgorszych demoludach, typu NRD czy Korea Północna.
Szykuje się prawdziwa bomba. Ta bomba – jak sugeruje prawo.pl – może wysadzić w powietrze cały system tajemnicy zawodowej, która obejmuje szczególne profesje jak lekarzy, prawników czy księży. Nie mówiąc już o tym, że może stworzyć powszechny system przymusowego donosicielstwa. A wszystko po to, by zaoszczędzić na zasiłkach, bo dziura w kasie ZUS straszy.
Rząd na poważnie wziął się za uszczelnianie systemu ubezpieczeń społecznych, by nikt nie śmiał wyłudzać z niego świadczeń. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie stała za tym chęć zaoszczędzenia pieniędzy na ubezpieczonych, bo w efekcie rząd tnie uprawnienia siekierą zamiast skalpelem i obrywać może się niewinnym, którym świadczenia się należą.
Rząd sięga po siekierę zamiast po skalpel
Tak jest ze zmianą zasad wystawiania L4, która może zabrać prawo do zasiłku naprawdę chorującym czy odebranie prawa do zasiłku chorobowego osobom wysyłanym przymusowo na kwarantannę czy izolację. Za tymi kontrowersyjnymi zmianami stoi projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych przygotowany przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Prawnicy właśnie zwrócili uwagę, że w nowelizacji ukryta jest jeszcze jedna mina – wyposażenie ZUS w nadzwyczajne uprawnienia przy ustalaniu prawa do zasiłku czy jego wysokości. Chodzi o to, by w tym celu ZUS mógł pozyskiwać dane i informacje od ubezpieczonych, płatników składek, organizacji społecznych oraz innych podmiotów i osób, które są w posiadaniu tych danych i informacji.
Rzecz w tym, że projekt nowelizacji nie przewiduje, kim są „inne podmioty i osoby”, a to znaczy, że może to być każdy - twój prawnik, którego obowiązuje przecież tajemnica zawodowa czy twój sąsiad, który widzi, czy przypadkiem nie pielisz ogródka, przebywając na L4. Gorzej, że zgodnie z proponowanymi zmianami ten prawnik, albo sąsiad albo ktokolwiek inny jest zobowiązany udzielić ZUS informacji, których żąda i nie ma żadnej ścieżki odwoławczej. Projekt nie przewiduje też, w jakich sytuacjach osoba, od której ZUS żąda informacji, ma prawo odmówić ich udzielenia. A powinien takie sytuacje przewidywać.
Wszystko po to, żeby zasiłki były szybciej wypłacane?
Autorzy projektu przekonują, że obecnie ZUS nie ma pełnej i rzetelnej dokumentacji przekazywanej przez płatników składek i dlatego czasem nie wypłaca świadczeń z ubezpieczenia chorobowego albo wypłaca je z opóźnieniem. Aha! Już widzę, jak w resorcie rodziny wpadli na to, żeby dać ZUS-owi superuprawnienia tylko po to, żeby mógł wypłacać jeszcze więcej zasiłków.
Chodzi raczej o to, by ZUS mógł nie tylko szpiegować nas na portalach społecznościowych, sprawdzając, czy przypadkiem podczas L4 nie wygrzewamy się na plaży na drugim końcu świata - bo to akurat już się dzieje - ale, by mógł nawet wystąpić do biura podróży z żądaniem informacji, kiedy wycieczka wykupiona przez Kowalskiego się odbyła. Przecież Kowalski zawsze mógłby twierdzić, że opublikowane zdjęcie z wakacji jest archiwalne.
Nie chodzi o to, by bronić oszustów i wyłudzaczy, ale tak szerokie i niesprecyzowane uprawnienia dla jakiegokolwiek urzędu są poważnym zagrożeniem dla naszej prywatności. Ktoś ewidentnie zapomniał o zasadzie minimalizacji przy przetwarzaniu danych osobowych - chodzi o to, że dane osobowe mają być przetwarzane tylko w niezbędnym zakresie. Tu jednak autor projektu ustawy zrobił coś dokładnie odwrotnego - nadał ZUS-owi maksymalne możliwe możliwości.
I dopuścił się jeszcze jednej zbrodni przeciw RODO - nie ocenił skutków tej regulacji dla osoby, której danych ZUS może żądać ani nie zabezpieczył praw podstawowych i interesów tej osoby. Walka z wyłudzeniami świadczeń jest potrzebna, ale nie wszystkie chwyty na tej wojnie są dozwolone. Państwo nie może działać wbrew prawu.