Złoty nie pęka. Sami zobaczcie, jak nasza waluta zareagowała na incydent z rakietami
Złoty nie dał się wytrącić z kursu po tragicznym wypadku, do jakiego doszło we wtorek po południu koło Hrubieszowa. A pierwsze reakcje były wręcz paniczne. Jednak i wczoraj wieczorem, i w środę nad ranem nasza waluta pokazała, że zamierza umacniać się dalej. Budujące. Wciąż jednak siła złotego budowana jest na kruchych raczej podstawach.
Złoty odrobił straty, ale incydent w Przewodowie pokazuje, jak niewiele trzeba, żeby utrącić beztroskie loty naszej waluty. Kiedy media, najpierw społecznościowe, obiegła wieść, że na terytorium RP spadły (szczątki) rakiety wyprodukowanej przez Rosję, zyskujący od rana złoty, zrobił w tył zwrot i szybko zaczął usuwać się w przepaść.
Około 19.30 we wtorek kurs dolara z poziomu 4,52 zł w jednej chwili znalazł się na poziomie 4,62 zł. W ciągu pół godziny polska waluta straciła 10 gr. Euro umocniło się o 7 gr do 4,75 zł, a frank szwajcarski o 11 groszy do 4,88 zł
Co istotne – w ciągu następnych godzin, kiedy okazało się, że NATO nie musi / nie zamierza uruchamiać art. 5, sytuacja na rynku walutowym stopniowo się uspokajała. Tuż przed północą już tylko euro znajdowało się powyżej kursu odniesienia. Dolar i frank znalazły się pod kreską.
Dlaczego to takie ważne? Ponieważ pokazuje siłę naszej waluty.
W środę po pierwszych dość gwałtownych reakcjach, do których doszło po otwarciu rynków na Dalekim Wschodzie, złoty znów spokojnie odrobił straty i przed godziną dziewiątą umacniał się do najważniejszych walut.
- kurs euro spadł z 4,79 do 4,72 zł
- kurs dolara z 4,63 do 4,54 zł
- kurs franka szwajcarskiego z 4,90 do 4,81 zł
Jak widać, wzrosty na złotym nie są bynajmniej symboliczne. Do dolara i franka nasza waluta zyskała rano 9 gr, a do euro 7 gr.
Złoty mógł być jeszcze mocniejszy
Szybki powrót do wzrostów cieszy, aczkolwiek pamiętajmy, że złoty jest silny słabością dolara. Wyraźny spadek inflacji w Stanach Zjednoczonych uwolnił inwestorów od amerykańskiej waluty, więc ci mogą teraz kupować akcje spółek, również na GPW, a część środków ulokować w złotym i polskich obligacjach.
Strach pomyśleć, co by się działo, gdyby RPP doszła do wniosku, że za wcześnie skończyła podwyższać stopy procentowe…
Jak zaznacza ekspert, umocnienie naszej waluty nie oznacza, że rynek nie reaguje na niepodniesienie stóp przez Radę Polityki Pieniężnej tydzień temu.
