Elon Musk nie wie, czy kupować Twittera. Głupszej wymówki nie dało się wymyślić?
Szef Tesli zaćwierkał, że umowa w sprawie kupna Twittera zostaje wstrzymana, bo liczba fałszywych kont w serwisie może być większa, niż twierdzili jego właściciele. Kurs spółki leci w dół, internet wrze, że miliarder znów bawi się w spekulację. Cała impreza może mieć dla Muska finalnie bardzo przykre konsekwencje.
Im bardziej Elon Musk chce przejąć Twittera, tym bardziej przeszkadza mu Tesla
Elon Musk, którego przedstawiać nie trzeba, jak wiadomo kupuje Twittera. A przynajmniej tak twierdzi i tak ustalił z obecnymi władzami tej spółki. Znana jest też cena, jaką ma zapłacić, kiedy będzie starać się skupić wszystkie akcje Twittera z rynku, gdyż jak twierdzi wycofanie go z giełdy jest warunkiem koniecznym do tego, aby Twitter się rozwijał.
Musk chce zrobić z Twittera maszynkę do zarabia kasy. Za tweety trzeba będzie płacić
Wolność słowa wolnością słowa, ale Elon Musk nie kupił Twittera w celach charytatywnych. Przedsiębiorca ma szereg pomysłów, jak sprawić, by platforma zaczęła w końcu zarabiać prawdziwe pieniądze. Użytkownicy nie powinni się jednak bać – szef Tesli zamierza uderzyć w zarząd swojej nowej firmy i wycisnąć pieniądze z podmiotów komercyjnych, które korzystają z tweetów.
Giełda zadrwiła z Muska. Elon może mieć problemy z kupnem Twittera
Inwestorzy wystraszyli się, że Elon Musk zacznie walczyć o wolność słowa zamiast produkować samochody. Efekt? Od momentu ogłoszenia przejęcia przez niego Twittera kapitalizacja Tesli skurczyła się o ponad 100 mld dol. Dla biznesmena nie byłby to pewnie problem gdyby nie to, że gros pieniędzy na tę operację miał dostać… pod zastaw udziałów producenta elektryków.
Koronawirus uderza w producentów elektryków. Chińczycy wstrzymują produkcję
Lockdown w Chinach uderza w logistykę. Producenci półproduktów opóźniają dostawy, co mocno odbija się na rynku motoryzacyjnym, którego centrum jest Szanghaj. Największe miasto kraju walczy z nową falą zachorowań zapoczątkowaną przez omikrona.