Tak taniej ropy naftowej nie oglądaliście od stycznia. Ale w Polsce to już nic nie znaczy. Kompletnie. Zero
Kierowcy nie powinni sugerować się spadkami cen ropy na giełdach. Owszem, tak niskiej ceny nie widać było tam już dawno. Tylko co z tego? To wcale przecież nie znaczy, że zaraz ceny paliw na polskich stacjach też zaczną spadać, niczym zaczarowane. Tym bardziej, że może być dokładnie odwrotnie. Tak przynajmniej sugerują ostatnie podwyżki cen hurtowych w rafineriach. Otuchy nie dodaje również wyjątkowo szłaby złoty.
Myśleliście, że to koniec horroru z podwyżkami stóp procentowych? No to popatrzcie na to
Widmo dolara po 5 zł wszystko zmienia. Albo pozwolimy złotemu paść na twarz, a inflacji ostatecznie zerwać się ze smyczy, albo RPP dokona zwrotu, zaprzeczy opowiadanym od tygodni bajkom, że stopy już doszły do sufitu i zabierze się za dalsze ich podnoszenie.
Widzieliście, jak złoty pociągnął? Tak nasza waluta zareagowała na decyzję ws. stóp procentowych
Po wakacyjnej przerwie znów zebrała się Rada Polityki Pieniężnej, żeby zdecydować, co zrobić ze stopami procentowymi. Do opublikowania w minioną środę szacunku inflacji konsumenckiej nie brakowało głosów, że czas skończyć z podwyżkami stóp procentowych, bo w przeciwnym wypadku ze wzrostu gospodarczego nic nie zostanie. Niestety rozpędzone do 16,1 proc. ceny wszystko zmieniły i Rada musiała zareagować. Po ogłoszeniu decyzji o podwyżce stóp złoty natychmiast zaczął się umacniać.
Panika w Europie, euro i złoty idą na dno. Zaczynam zazdrościć Czechom, korona jest twarda jak skała
Dolar znowu w gazie, bardzo blisko rekordowych poziomów z połowy lipca. Złoty kompletnie bezradny. Nie tak dawno Agata zastanawiała się, czy Polska nie powinna kilka lat temu przyjąć euro, wtedy bylibyśmy o wiele mniej podatni na takie ataki paniki jak obecna. Mnie przyszło do głowy, że jeśli w naszym kraju panuje taki opór przed przyjęciem pieniądza zarządzanego z Frankfurtu, to może powinniśmy zrezygnować ze złotego na rzecz innej waluty, na przykład czeskiej korony.
Dolar zrównał się z euro, ale to nie wspólna waluta jest tu słabeuszem. Kurs złotego leci na łeb
Przebicie parytetu eurodolara wydaje się już kwestią czasu, ale już we wtorek amerykańska waluta zdołała chwilowo i minimalnie przełamać tę nienaruszalną dotąd granicę. Niestety osłabienie euro uderza w złotego, który osłabił się do nienotowanego wcześniej poziomu. Wiarę rynku w naszą walutę dodatkowo podkopała bardzo pesymistyczna projekcja NBP dotycząca inflacji i wzrostu gospodarczego.