Kierowcy taksówek na wagę złota. Pasażerowie słono płacą
Rewolucyjne przepisy, które od kierowców taksówek na aplikacje takie, jak Uber, Bolt czy Freenow, wymagają posiadania polskiego prawa jazdy, obowiązują od 17 czerwca. Zmiany rykoszetem uderzyły w ceny – pasażerowie za przejazd płacą nawet o 30 proc. więcej. A aplikacje muszą dwoić się i troić, by przyciągnąć chętnych, którzy usiądą za kierownicą.
„Paragony grozy” z Trójmiasta. Podwyżki w Uberze i Bolcie to przy tym pikuś
Wyższe ceny i długi czas oczekiwania na przejazd to pokłosie rewolucyjnych przepisów wymuszających od taksówkarzy posiadanie polskiego prawa jazdy. W tej sytuacji pasażerowie mogą chętniej wybierać tradycyjne taksówki. Historia pani Martyny, która w piątek za podróż z Gdyni do Gdańska zapłaciła 373 zł, jest jednak przestrogą, by uważnie czytać cennik.
Kurierzy uberów staną się pracownikami. To już postanowione
Europarlament przegłosował dyrektywę unijną o pracy platformowej, która służy poprawie warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych. Gdy przepisy te zostaną zatwierdzone przez poszczególne rządy, radykalnie zmienią się warunki pracy kurierów i kierowców pracujących za pośrednictwem takich firm jak Uber, Bolt czy Glovo. Osoby te w końcu będą uznawane w Unii Europejskiej za pracowników tych firm.
Uber, Glovo i reszta strzeżcie się. Prezes ZUS upomina się o „niepracowników”
Prezes ZUS-u prof. Gertruda Uścińska stwierdziła, że najbardziej aktualnym wyzwaniem na rynku pracy jest rozwój platform cyfrowych, bo wiele osób świadczących dla nich pracę może mieć ograniczony dostęp do ochrony socjalnej z powodu nieuznawania ich za pracowników. Działające od dłuższego czasu na naszym rynku takie firmy jak Uber, Bolt, Wolt czy Glovo znane są z tego, że twierdzą, że są jedynie pośrednikami łączącymi przedsiębiorców z klientami, i wzbraniają się przed rolą pracodawców.
W Krakowie robią porządek z hulajnogami. Za parkowanie jednośladu trzeba będzie zapłacić
Samorządy cywilizują zasady współpracy z operatorami hulajnóg elektrycznych, ale do zachodnich standardów w większości wypadków wciąż jest jeszcze daleko. Chlubnym wyjątkiem jest Kraków. Stolica Małopolski dogadała się z firmami wypożyczającymi jednoślady. Wprowadzi opłaty i ustanowi limit hulajnóg w mieście.