REKLAMA

Rząd boi się utraty wpływów z VAT. To dlatego tak pielęgnuje chwilową podwyżkę podatków Donalda Tuska

Czy ktoś jeszcze pamięta kryzys finansowy po upadku banku Lehman Brothers w 2008 roku? Tyle wydarzyło się od tamtego czasu, że tamte wydarzenia wydają się niewinną igraszką i jakąś prehistorią. To jednak bardzo mylące wrażenie, bo właśnie w spadku po tamtym kryzysiku (w Polsce) dostaliśmy „tymczasowo” podwyższone przez premiera Donalda Tuska w 2011 roku stawki VAT. Rząd Prawa i Sprawiedliwości tak je pokochał, że kolejny raz przedłużył ich obowiązywanie.

Podatki VAT. Tymczasowe stawki Tuska z 2011 roku znowu przedłużone
REKLAMA

Ubytek w dochodach budżetu o 12,57 mld zł. Tak Ministerstwo Finansów tłumaczy w odpowiedzi na interpelację poselską, co by się stało po powrocie do standardowych stawek VAT. Jak wyliczono na Świętokrzyskiej, powrót do stawki 22 proc. kosztowałby rocznie 9,11 mld zł, a powrót do stawki 7 proc. dodatkowe 3,46 mld zł.

REKLAMA

Przypomnijmy, że obowiązujące dziś w Polsce stawki VAT już w 2011 roku wprowadził rząd Donalda Tuska. Podwyżkę uzasadniono wtedy „złą sytuacją budżetu państwa i ryzykiem dalszej destabilizacji finansów publicznych na skutek szybkiego wzrostu długu publicznego”.

Wyższe stawki VAT miały obowiązywać tymczasowo, do zażegnania ryzyka destabilizacji finansów publicznych w związku z szalejącym wówczas w Europie kryzysem ekonomicznym. Jak dobrze wiemy, Polskę ominęła wówczas recesja i rząd Donalda Tuska chwalił się, że byliśmy zieloną wyspą, ale podwyższone stawki VAT zostały utrzymane.

Stawki VAT w 2024 r.

Choć obecny rząd swój cały przekaz marketingowy oparł na „naprawianiu błędów poprzedników” i nie ma takiego negatywnego zdarzenia, którego nie przypisałby rządowi PO-PSL lub przynajmniej opozycji, to z zadziwiającym pietyzmem pielęgnuje podwyższone przez Donalda Tuska stawki VAT.

REKLAMA

Jak dziś rząd tłumaczy utrzymanie tymczasowo podwyższonych 11 lat temu stawek VAT? Doszliśmy do wniosku, że dopóki wydatki na obronność będą przekraczać 3 proc. PKB, stawki VAT powinny pozostać na poziomie 8 i 23 proc. – tłumaczył w zeszłym tygodniu wiceminister finansów Artur Soboń.

Jest jednak światełko w tunelu. Soboń obiecał, że od roku 2024 będzie obowiązywało powiązanie stawek VAT z wydatkami na obronność. Chodzi o wprowadzenie zasady, że stawki pozostaną niezmienione, jeśli suma wydatków na obronność, zapisana w budżecie oraz z planie finansowym funduszu wsparcia sił zbrojnych będą przekraczać 3 proc. PKB – wyjaśnił wiceminister.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA