Putin ciągnie za sobą do piekła całą Europę. Czekamy na ważną decyzję Narodowego Banku Polski
Ropa naftowa mocno w górę, rubel 30 proc. w dół do najniższego poziomu w historii, duże spadki na euro, złotym i innych walutach w regionie – tak rynki zareagowały na sankcje nałożone na Rosję za wszczęcie wojny na Ukrainie.
Wojna na Ukrainie po sięgnięciu przez Zachód po podwójną opcję atomową – odłączenie Rosji od systemu SWIFT i zamrożenie aktywów rosyjskiego banku centralnego – z impetem uderzyła w rynki finansowe.
Od rana w poniedziałek mocno zyskują aktywa uchodzące za bezpieczne przystanie, jak dolar, frank szwajcarski, jen czy złoto. Euro, a więc automatycznie złoty i inne waluty w regionie, mocno tracą.
Powód: niedzielna decyzja Putina o postawieniu sił nuklearnych w stan gotowości i groźby pod adresem krajów UE.
Rubel do dolara spadł w poniedziałek rano o 30 proc. Na ratunek rodzimej walucie rzucił się mocno osłabiony rosyjski bank centralny, który chcąc złagodzić paniczną ucieczkę od rosyjskiej waluty, podwyższył stopy procentowe z 9,5 do 20 proc.
Złoty na dnie. Co zrobi NBP?
W poniedziałek rano euro traciło do dolara około 1 proc. Spadki na złotym były o wiele głębsze. Dolar drożał o 2,4 proc., euro o 1,5 proc., a frank szwajcarski o 2,35 proc. Kwotowania po ósmej wyglądały następująco: EURPLN 4,70879 zł, USDPLN 4,22265 zł i CHFPLN 4,55823 zł.
Część ekspertów wskazywała pod koniec ubiegłego tygodnia, że w Polsce lada chwila na rynku walutowym może interweniować Narodowy Bank Polski. Można by pomyśleć, że przeciągająca się słabość złotego uprawdopodabnia taki scenariusz. Nie jest jednak pewne, czy wejście do akcji NBP dałoby długotrwały efekt.
W tym kontekście bardzo ciekawie zapowiada się najbliższe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych, do którego według kalendarza ma dojść w przyszłym tygodniu (8 marca).
Zdaniem ekonomistów Credit Agricole spowolnienie wzrostu popytu wywołane spadkiem eksportu i wolniejszym wzrostem popytu krajowego może być na tyle duże, że stanie się ekwiwalentem znaczących podwyżek stóp procentowych. W takim wypadku RPP skupi się na wspieraniu wzrostu PKB, tolerując znaczące, ale przejściowe przebicie celu inflacyjnego.
Wojna na Ukrainie. Ropa w górę, indeksy w dół
Uderzenie, które wyprowadził Zachód, spowodowało, że wzrosły obawy o zakłócenie dostaw ropy (Rosja jest drugim co do wielkości producentem na świecie), a wraz z nimi wzrost kontraktów terminowych na ropę Brent o 4,3 proc. do 102,14 USD oraz West Texas Intermediate o 5,0 proc., do 96,17 USD za baryłkę.
Reuters pisze, że giełdy na Dalekim Wschodzie odnotowały spadki, choć zaczęły sesję na zielono. W dół pociągnęły je dołujące kontrakty terminowe na amerykańskie i europejskie akcje.
Japoński Nikkei 225 spadł o 0,25 proc., indeks skupiający chińskie blue chipy o 0,36 proc.. Zyskała giełda australijska, ale głównie dzięki wzrostom, które odnotowały spółki energetyczne.
Na giełdzie w Warszawie WIG i WIG20 traciły tuż rozpoczęciu notowań po około 2 proc. Na podobnym poziomie pod kreską znalazły się indeksy w Niemczech i Francji. Brytyjski rynek traci 0,5 proc.