Przed nami sensacyjna obniżka stóp procentowych? Ktoś tu chyba chce zarobić na niespodziance od RPP
Kiedy stopy procentowe zaczną spadać? Najwięksi optymiści w RPP ostatnio sugerowali, że może jeszcze czwartym kwartale, najwięksi pesymiści wśród ekonomistów mówią, że dopiero pół roku później. A wiecie, co mówi rynek? Otóż obstawia, że obniżki pojawią się już we wrześniu. Jeśliby do tego doszło, byłaby sensacja.
Majowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej na 99 proc. niczego nie zmieni, jeśli chodzi o wysokość stóp procentowych. Zmienić może się ewentualnie ton prezesa NBP Adama Glapińskiego na konferencji po posiedzeniu RPP. Choć jak się zastanowić, to on właściwie się już zmienił, bo w poprzednich tygodniach prezes sugerował, że na obniżki może nadarzyć się szansa pod koniec tego roku.
To było dokładnie tak: na konferencji po kwietniowym posiedzeniu RPP był jeszcze twardy i nie kusił wizją obniżek na horyzoncie, ale już po tej konferencji poznaliśmy wstępne dane o inflacji w kwietniu, że spadła z 16,1 proc. do 14,7 proc. i wtedy kilku członków RPP z prezesem na czele wyrażało entuzjazm, z którego można było wyczytać: no dobra, jest nieźle, może jednak jeszcze w tym roku coś obniżymy.
Wracając do bieżącego posiedzenia RPP, to oczywiste, że nie stanie się to teraz. Teraz co najwyżej prezes powie w końcu, że cykl podwyżek się zakończył, bo oficjalnie nadal mamy tylko przerwę.
Skoro nie teraz, to kiedy jest szansa na pierwsze obniżki stóp?
No i tu robi się ciekawie. Bo inflacja może i spada rok do roku, ale miesiąc do miesiąca wzrosła, a więc spadek jest głównie statystyczny i wynika z wysokiej bazy sprzed roku. Jeszcze gorzej, że inflacja bazowa, czyli ważniejsza dla analityków miara po wyłączeniu cen żywności i energii, jest ciągle wysoka i „lepka”, a to niebezpieczne. Ba! Ona wciąż rośnie.
I dlatego właśnie większość ekonomistów wskazuje, że obniżki stóp procentowych przyjdą w Polsce dopiero w 2024 r. Myślicie, że już na początku roku? Niekoniecznie. Goldman Sachs uważa wręcz, że obniżki będą uzasadnione dopiero w drugim kwartale 2024 r., a to najbardziej pesymistyczna prognoza, jaką widziałam. Choć Goldman Sachs przyznaje, że bank centralny wcale nie musi robić tego, co uzasadnione ekonomicznie, jeśli wejdą do gry cele polityczne.
Czyżby rynek uwierzył, że rzeczywiście tak się stanie i polityka będzie ważniejsza?
Sensacyjna obniżka stóp procentowych zaraz po wakacjach
Ekonomiści mówią o 2024 r., ewentualnie końcówce 2023 r., a kontrakty terminowe na stopę procentową, które pokazują, czego spodziewa się rynek, już w tej chwili sugerują, że pierwszą obniżkę zobaczymy we wrześniu! Tak, tego roku.
Gdyby przyjąć tok rozumowania Gold Sachs, należałoby odnotować, że w październiku mamy wybory parlamentarne… W dodatku kontrakty FRA pokazują, że po tej wrześniowej, w tym roku będzie jeszcze druga obniżka stóp i ostatecznie do końca roku stopa referencyjna spadnie o 0,5 pkt proc. z 6,75 do 6,25 proc.
Ministerstwo Finansów: WIBOR będzie wyższy niż stopy procentowe NBP
Co dalej? Tego już nikt dalej nie prognozuje, oprócz Ministerstwa Finansów. Resort musiał bowiem poczynić jakieś założenia na potrzeby dokumentu o nazwie Wieloletni Plan Finansowy Państwa, w którym przewiduje, że w 2024 r. główna stopa NBP spadnie z obecnych 6,75 proc. do 5,9 proc. – zaledwie i to średniorocznie, nie jest to więc dolny poziom, do którego zejdziemy w przyszłym roku. Ale to nadal bardzo wysoko.
Jeszcze gorzej, że sam WIBOR według resortu finansów średniorocznie ma być na poziomie 6,1 proc., a to trochę dziwne, bo zwykle kiedy trwa cykl obniżek stóp, stawka WIBOR jest niższa niż stopa referencyjna, bo wyprzedza przyszłość. To by sugerowało, że choć do jakichś obniżek stóp dojdzie, to nie będą one przekonywujące dla rynku.
Dobrze, kończę już te spekulacje, jeszcze tylko powiem wam, co MF mówi na temat wysokości stóp i stawki WIBOR w 2025 r. Otóż średnioroczna stopa referencyjna ma spaść do 4,8 proc., a WIBOR do 5 proc. WIBOR ciągle wyższy niż stopa NBP? Dziwne.