Polska zastanawia się, co zrobić z Huawei. Są kraje, które już wiedzą i korzystają z 5G na całego
Ważą się losy ustawy określanej popularnie jako "lex anty-Huawei". Jej przeforsowanie oznacza prawdopodobnie wykluczenie chińskiej firmy z dostaw infrastruktury do obsługi technologii 5G. Kontrowersje, które budzi w Europie działalność Huawei, nie cichną, ale są kraje, które nic sobie z tego nie robią. I już wdrażają u siebie pierwsze udogodnienia.
Drony wyposażone w moduły 5G poderwały się w powietrze i z perspektywy 50 m nad ziemią sprawdzają, czy pola w pewnej austriackiej winnicy są odpowiednio nawożone i nawodnione. Przeciętny internauta myśli o tej technologii, mając przed oczami większe transfery danych. Tymczasem to właśnie wykorzystanie 5G w rolnictwie czy przemyśle, może sprawić, że życie użytkowników ulegnie znaczącej poprawie.
Austriackie drony
David Hopf, dyrektor generalny firmy Dronetech, która odpowiadała za projekt dronów, przekonuje, że urządzenia pozwolą na zmniejszenie wykorzystania pestycydów. Każde z nich, dodaje, jest wyposażone w czujniki RBG, które pozwalają na szybką ocenę stanu pola uprawnego i zasadzonych na nim roślin.
Austriacy potrafią robić drony, ale brakowało im narzędzia do szybkiej analizy danych. I właśnie w tym momencie do współpracy weszło Huawei, dorzucając od siebie moduły 5G.
W tym konkretnym projekcie inteligentnego rolnictwa koncentrujemy się na wysokiej przepustowości i przesyłaniu obrazów w czasie rzeczywistym do serwera w celu późniejszej analizy z wykorzystaniem sztucznej inteligencji
- precyzował Erich Manzer, zastepca dyrektora generalnego Huawei Austria
Ta kooperacja to pokłosie decyzji byłego już kanclerza Sebastiana Kurza. W ubiegłym roku szef austriackiego rządu otwarcie zadeklarował, że jego kraj pozostanie neutralny w konflikcie między Pekinem a Waszyngtonem.
Węgierskie koleje
Wyraźnie na współpracę z Huawei postawiły natomiast Węgry, gdzie powstaje właśnie pierwszy w Europie terminal kolejowy (East-West Gate w mieście Fényeslitke), który korzysta z własnej sieci 5G. Zarządzający obiektem będą mogli korzystać z sieci do zdalnego sterowania dźwigami, co ma ułatwić załadunek pociągów i w efekcie – podnieść wydajność całego terminalu.
Partnerem firmy jest Vodafone Hungary, Terminal ma zostać oddany do użytku w pierwszym kwartale 2022 r.
Zastosowanie technologii 5G zmaksymalizuje wydajność operacyjną terminalu, a także umożliwi uruchomienie programów badawczo-rozwojowych oraz demonstrację przemysłowego zastosowania tej technologii, która właśnie zaczyna się rozwijać na całym świecie
- tłumaczy János Tálosi, prezes East-West Intermodal Logistics Ltd.
Polskie rozterki
Po co właściwie podaje powyższe przykłady? Ano po to, żeby pokazać, ile Polska traci na odwlekaniu decyzji, które umożliwią rozwój technologii 5G nad Wisłą. Wciąż czekamy na aukcję częstotliwości, która pierwotnie miała ruszyć przecież kilkanaście miesięcy temu.
Niedawno Kancelaria Prezesa Rady Ministrów opublikowała nową wersję nowelizacji ustawy o Krajowym systemie cyberbezpieczeństwa, bez której, zdaniem rządzących, nie można ogłosić aukcji. Czy w nowym rozdaniu znajdzie się miejsce dla Huawei? Na razie rząd forsuje artykuł, który dałby mu podstawę do wykluczenia z przetargu wybranych firm. Tajemnicą poliszynela jest, że Chińczycy mają być jedną z jego pierwszych ofiar. Brzmi on następująco:
Wrzucenie dostawcy do katalogu "wysokiego ryzyka" będzie wiązało się z wyrzuceniem go z rynku. Decyzję będzie można skarżyć do sądu administracyjnego.
Niezależnie od decyzji, jaką podejmą polskie władze, dalsze zwlekanie z przyznaniem częstotliwości 5G, będzie spychać nasz kraj na technologiczne peryferia. Część państw w Europie zamknęło przed Huawei drzwi, otwierając je jednocześnie przed innymi dostawcami. Inne, jak wyżej wymienione, nie widzą przeszkód, by korzystać z rozwiązań chińskiej spółki.
Którą drogą pójdzie Polska? Z przecieków wynika, że polskie władze wykonawcze nie są w tej sprawie jednomyślne. Na konsensus będziemy musieli sobie chyba trochę poczekać. A czas ucieka...