Niespodzianka pod choinkę dla tysięcy Polaków. Bierzcie i instalujcie pompy ciepła, magazyny energii, fotowoltaikę
Chociaż rząd jedną ręką, z okazji Barbórki, głaszcze górników, to drugą coraz bardziej zachęca ludzi do odchodzenia do węgla. Stąd zapowiedź dodatkowej kasy w jednym z najlepiej ocenianych rządów programów. Dzięki temu więcej osób ma się decydować na zakup paneli fotowoltaicznych i magazynów energii. Z kolei ci z pompą ciepłą w domu mogą już składać wniosek o przyznanie im dodatku energetycznego. Ale Międzynarodowa Agencja Energetyczna zaleca, żeby ta pomoc była wyższa. Bo pompy ciepła mają nam pomóc pożegnać kryzys energetyczny.
Dwa ostatnie nabory wniosków do rządowego programu Mój Prąd zakończono wcześniej niż planowano ze względu na wyczerpanie się przeznaczonych na ten cel środków. A mimo to udało się z poprzednich edycji pozbierać pieniądze, które mają zasilić obecną, najnowszą odsłonę programu Mój Prąd.
Mój Prąd, czyli więcej kasy i czasu
Mój Prąd w odróżnieniu od programu Czyste Powietrze to dobrze naoliwiona maszyna. Dotąd działała bez zarzutu. Ale w czasie czwartej edycji przyszło ostre hamowanie. Stało się tak, bo potencjalnych beneficjentów wystraszył wymóg przystąpienia do systemu net-billing, który zdaniem niektórych jest mniej korzystny niż system opustów.
Nie dość, że przez to miała spaść liczba wniosków o dofinansowanie instalacji fotowoltaicznych, to prawie całkiem wykruszyli się także chętni do inwestowania w magazyny energii. A że rząd właśnie nieoczekiwanie zaczął się chwalić osiągnięciami, jeżeli chodzi o OZE, to jesteśmy świadkami zmian w programie Mój Prąd. Zgodnie z nowymi zasadami wnioski można składać nie do 22 grudnia 2022 r., a do 31 marca 2023 r. Na beneficjentów czeka też więcej pieniędzy niż wcześniej.
Odrzucony wniosek na Mój Prąd nie oznacza braku pieniędzy
Dofinansowanie do instalacji fotowoltaicznych wzrosło z pierwotnych 4000 zł do 6000 zł. Z kolei w przypadku magazynów energii jest to 16 tys. zł. Kwota dofinansowania nie może dalej przekroczyć 50 proc. kosztów kwalifikowanych.
Zmieniona propozycja nie jest adresowana wyłącznie do tych, którzy do programu Mój Prąd chcą dopiero dołączyć. Ci, którzy wcześniej złożyli wniosek o dofinansowanie, też mają szansę cieszyć się z nowych zasad.
Wniosek w ramach programu Mój Prąd składany jest wyłącznie drogą elektroniczną - przez specjalny generator wniosków NFOŚiGW. Na jedno przedsięwzięcie można złożyć jeden wniosek, ale jego odrzucenie nie przekreśla jeszcze szans na pieniądze.
Można też już starać się o dodatek energetyczny
Równolegle ze zmianami w programie Mój Prąd 4.0 ruszył nabór wniosków dotyczących dodatku energetycznego dla tych gospodarstw domowych, w których główne źródło ciepła zasilane jest prądem. Pomoc jest jednorazowa i wynosi 1000 lub 1500 zł. Na większe pieniądze mogą liczyć tylko ci, którym zużycie energii w 2021 r. przekroczyło 5 MWh.
Tylko w takim przypadku mogą starać się o 1500 zł. Tutaj też panuje zasada, że jedno świadczenie przysługuje na jeden adres. Wyjątkiem od tej reguły jest sytuacja, w której wywiad środowiskowy ustala, że pod jednym adresem prowadzonych jest więcej gospodarstw domowych, które korzystają z tego samego źródła ogrzewania. Ale i tak obligatoryjne jest wpisanie go do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Wniosek składany jest w wersji papierowej, w gminie. Lub online przez platformę ePUAP. Termin obowiązuje od 1 grudnia 2022 r. do 1 lutego 2023 r.
Kryzys energetyczny napędza sprzedaż pomp ciepła
Dla wielu wsparcie rządowe dla ogrzewających się prądem, przez pompę ciepła, jest zdecydowanie za małe. Zwłaszcza, że obecny kryzys energetyczny coraz bardziej napędza sprzedaż tych urządzeń. W Polsce, Holandii i Austrii zauważa się ich podwojenie sprzedaży w pierwszej połowie 2022 r., w porównaniu z tym samym okresem 2021 r. Wskazuje to najnowszy raport Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) The Future of Heat Pumps.
Jak czytamy w raporcie: globalna sprzedaż pomp ciepła wzrosła o prawie 15 proc. w 2021 r. i jest to dwukrotnie więcej niż średnia z ostatniej dekady. W UE ta sprzedaż wzrosła średnio w ubiegłym roku o ok. 35 proc. i ma dalej przyspieszać. Tym samym do 2030 r. roczna sprzedaż pomp ciepła w UE może wzrosnąć nawet do 7 mln urządzeń. W tym czasie pompy ciepła mogą zmniejszyć emisje CO2 o co najmniej 500 mln ton, co równa się aktualnej rocznej emisji dwutlenku węgla ze wszystkich samochodów w Europie.
Eksperci IEA w raporcie akcentują wagę wsparcia finansowego ze strony rządów. Zakup i instalacja pompy ciepła mogą być nawet czterokrotnie droższe niż inwestycja w kocioł gazowy. IEA jednocześnie zauważa, że wsparcie finansowe na ten cel dostępne jest już w ponad 30 krajach.