W Rosji kwitnie pokątny handel burgerami z McDonalda. Za BigMaca trzeba zapłacić fortunę
McDonald's zamknął restauracje w Rosji, a szef firmy, Chris Kempczinski, w wiadomości rozesłanej do pracowników podkreślił, że nie może przewidzieć, kiedy firma wznowi swoją działalność. Niektórzy Rosjanie panicznie zareagowali na koniec stołowania się w popularnym maku.
Na długo przed otwarciem ostatniego dnia do lokali McDonalda ustawiały się długie kolejki.
Jeden Rosjanin postanowił zaprotestować przykuwając się do drzwi restauracji.
Inni przygotowali się na trudne czasy wypełniając lodówkę zapasami na długie tygodnie.
W jeszcze innych obudził się przedsiębiorczy duch.
Burgery do kupienia z drugiej ręki
Na rosyjskim odpowiedniku OLX-a Avito, pojawiły się ogłoszenia, w ramach który nabyć można np. BigMaca za 4 tys. rubli, czyli prawie 150 złotych.
Za 2,5 tys. rubli (90 zł) można zaś było kupić śniadania składające się z naleśników i kiełbasek. Ogłoszenie niestety nie jest już dostępne.
Wyjątkowość, styl i jakość
- tak sprzedawca przekonuje do kupna papierowej torby za 50 tys. rubli.
Za jedyne 1,8 tys. zł można się stać właścicielem torby, której na ulicach Moskwy długo nie uświadczymy.
Burgery McDonalda były w Rosji tanie jak barszcz
Kilka dni temu internet obiegły doniesienia sugerujące, że Rosja zalegalizuje piractwo. Ma to pomóc w dostępie do filmów, muzyki czy gier z Zachodu, kiedy wielu producentów i platform wycofało z rosyjskiego rynku. Podobna przyszłość może również spotkać produkty, takie jak burgery czy kawy, co zapewne otworzy drogę markom takim, jak Starducks, DonMak czy CFC.