REKLAMA

Koniec z zakupami w niedzielę. No chyba że pójdziesz do Żabki

Od lutego kończymy z farsą - sklepom na nic się zda udawanie placówek pocztowych, by omijać zakaz handlu w niedzielę. „Solidarność” wreszcie postawiła na swoim, a dyskonty i hipermarkety w końcu się poddadzą i przestaną handlować w dni zakazane. Ale małe sklepy? One ciągle mogą szukać wyjścia, jak ograć prawo, które mówi przecież, że za kasą może stać tylko właściciel sklepu. A jak kasa jest samoobsługowa?

Koniec z zakupami w niedzielę. No chyba że pójdziesz do Żabki
REKLAMA

Żabka ma patent na nowe prawo. Jak to? A no tak to. Żyjemy w Polsce – tu się łatwo nie odpuszcza. Prawo czegoś zakazuje? To szukasz dziury w tym prawie. Ta nasza polska specjalność może sprawić, że od lutego wcale nie skończymy z handlem w niedzielę.

REKLAMA

Ale od początku. Mimo że zakaz handlu w niedzielę obowiązuje od dawna, sklepy - nawet te wielkopowierzchniowe i sieciowe - coraz bardziej miały ten zakaz w nosie i w efekcie w niehandlowe niedziele handluje już 25 sieci handlowych. Większość z nich korzysta z wyjątku, że placówki pocztowe mogą być czynne i udaje punkty pocztowe.

Koniec udawania poczty przez markety duże i małe

„Solidarność”, która od dawna walczyła o uszczelnienie zakazu handlu w niedzielę, w końcu postawiła na swoim i przeforsowała przepisy, dzięki którym by korzystać z pocztowego wyjątku, trzeba będzie udowodnić, że osiąga się  co najmniej 40 proc. miesięcznego przychodu ze sprzedaży detalicznej na działalności pocztowej.

Wielkie sieci się poddają, i jak pisze Business Insider, od lutego nie będą dłużej udawać poczty i po prostu w niedziele niehandlowe się zamkną.

Ale to wcale nie zamyka tematu i nie znaczy, że zakupów w niedzielę nie zrobimy. Na uszczelnieniu prawa mogą skorzystać małe sklepy i całkiem duża siec franczyzowa Żabka, która ma w Polsce już ok. 7,5 tys. Placówek. Jak?

Żabka zatrudni ochroniarzy i załatwione

Oczywiście nadal możliwe jest otwarcie sklepu, jeśli pracuje w nim sam właściciel, a nie jego pracownik. Dodatkowo ustawa covidowa rozszerzyła możliwości, pozwalając pracownikom handlu pracować w sklepie, ale jedynie przy wykładaniu towaru, nie przy kasie. Rozwiązanie jest więc proste - tylko jedna kasa czynna, pracownicy ogarniają całą resztę.

Ale to jeszcze nie koniec! Branżowe media spekulują, że nawet i właściciel nie jest potrzebny, wystarczy zatrudniać pracowników jako ochroniarzy w sklepie, a resztę załatwi kasa samoobsługowa.

A ja myślałam, że w mojej osiedlowej Żabce nowe bezobsługowe stanowisko kasowe  to oznaka nowoczesności.

I to właściwie jest ta sama historia co unikanie płacenia składki zdrowotnej, a potem narzekanie, że polska ochrona zdrowia nie działa. Albo zachwycanie się fenomenem WOŚP i jednocześnie utyskiwanie, że podatki są za wysokie i zakaz odliczania składki zdrowotnej od podatku to czyste złodziejstwo. Dopóki nie oduczymy się kombinować, nie zaczniemy szanować prawa, dopóty nie będzie nam się żyć lepiej. I politycy nie będą bardziej uczciwi. Bo dlaczego właściwie mieliby być? Są przecież reprezentantami narodu.

REKLAMA

Sieć Żabka przesłała nam swoje stanowisko w tej sprawie:

Od początku lutego małe sklepy będą działać w dni objęte ograniczeniami handlu, w tym w niedziele, podejmując indywidualnie decyzję, z jakiego wyłączenia skorzystają. Większość franczyzobiorców Żabki korzysta z zapisu przewidzianego dla przedsiębiorców prowadzących handel osobiście i na własny rachunek. Jeżeli dana placówka będzie spełniała warunki umożliwiające zastosowanie innych wyłączeń, to również z nich skorzystają.  Jeśli chodzi o specustawę covidową, franczyzobiorcy mogą w niedziele, które nie przypadają w święto, powierzać pracownikom lub zatrudnionym rozładowywanie, przyjmowanie i ekspozycję określonych towarów. Decyzja dotycząca korzystania z określonych wyłączeń w ustawie należy do franczyzobiorców.   

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA