Widzieliście Henryka Kanię? Dajcie znać, bo prokuratura stawia mu ciężkie zarzuty
Dzisiaj chyba nie ma bardziej poszukiwanej osoby w Polsce niż Henryk Kania. Oskarżany o wielomilionowe nadużycia finansowe właściciel zakładów mięsnych mógł uciec za granicę. To duży kłopot dla prokuratorów, którzy chcą biznesmenowi postawić zarzuty wyłudzenia VAT.
Nie wiadomo, gdzie jest Henryk Kania, którego zakłady mięsne popadły w poważne kłopoty finansowe. Gdy sprawie przyjrzeli się śledczy, na jaw wyszły niezbyt ciekawe informacje stawiające cały ten biznes w nieciekawym świetle.
Szukający biznesmena dziennikarze nie ustalili, czy jest po prostu na wakacjach, czy może czmychnął poza granice kraju. Były rzecznik prasowy ZM Henryk Kania rzecznikiem już nie jest i też o losach swojego byłego pryncypała nie informuje, bo nic nie wie. Tymczasem wychodzi na to, że za chwilę Kanię nie tylko dziennikarze będą szukać, ale i prokuratorzy, którzy mają wobec niego konkretne zarzuty.
Puste faktury i wyłudzenia podatku VAT
Jak informuje "Puls Biznesu" nad Henrykiem Kanią zbierają się coraz ciemniejsze chmury.
Na celowniku prokuratorów jest również spółka Rubin Energy. To właśnie między tą firmą a ZM Henryk Kania przez 2,5 roku miały krążyć wystawiane wzajemnie fałszywe faktury. W sumie ponad 5,5 pustych dokumentów o łącznej wartości przekraczającej 740 mln zł. Na podstawie tych udawanych transakcji doszło też do skutecznego zwrotu podatku VAT dla obu firm w kwocie blisko 28 mln zł.
Osobno zarząd ZM Henryk Kania miał w sumie narazić w latach 2016-2019 na uszczuplenie Skarbu Państwa z tytułu podatku VAT o ponad 40 mln zł. Do tego wszystkiego dochodzą podejrzenia popełnienie przestępstwa na szkodę Alior Banku oraz na szkodę akcjonariuszy i dostawców. Na tej podstawie Prokuratura Rejonowa w Katowicach zamierza postawić zarzuty czterem osobom. "Puls Biznesu" wskazuje, że jedną z nich jest Henryk Kania.
Księgowa idzie na współpracę
Na współpracę z prokuratorami zdecydować się miała Ewa Ł., wieloletnie księgowa Zakładów Mięsnych. Na razie nie udało się ustalić, gdzie jest Henryk Kania, który tym samym stawianych mu zarzutów jeszcze nie usłyszał.
"Puls Biznesu" cytuje tylko jego pełnomocnika, który miał zgłosić się do prokuratury. Ale "ze względu na embargo informacyjne" nie udało mu się ustalić statusu swojego klienta w toczonym postępowaniu.
Były zarząd wypełnia cele
Przypomnijmy, że parę tygodni wcześniej Centralne Biuro Śledcze Policji zatrzymało byłego prezesa, a potem wiceprezesa Zakładów Mięsnych Henryk Kania, Grzegorza M. To pokłosie zawiadomienia Alior Banku, który uznał, że włodarze firmy mogli brać udział w oszustwach i wyłudzeniach finansowych. Tym samym wprowadzony w błąd komitet kredytowy Alior Banku rekomendował zwiększenie finansowania zakładów mięsnych, opierając się na nieaudytowanym sprawozdaniu finansowym za 2018 r.
Cedrob chce przejąć tonący statek
Już na koniec 2017 r. zadłużenie Zakładów Mięsnych Henryk Kania przekraczało 450 mln zł. Teraz ich zobowiązania szacowane są na 833 mln zł. Co ciekawe największym dłużnikiem ma być spółka Rubin Energy — ta sama, która miała wymieniać się pustymi fakturami. ZM Henryk Kania są im winne ok. 347 mln zł. Do katowickiego sądu miał już trafić wniosek o otwarcie postępowania sanacyjnego w Rubin Energy.
Być może ostatnim ratunkiem dla ZM Henryk Kania jest inicjatywa podjęta przez lidera produkcji drobiu w Polsce - Cedrob. Spółka złożyła do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wniosek w sprawie nabycia części mienia ZM Henryk Kania.
Cedrob planuje nabycie przedsiębiorstwa należącego do spółki Zakłady Mięsne Henryk Kania Spółka akcyjna w restrukturyzacji z siedzibą w Pszczynie na podstawie umowy dzierżawy
— czytamy w komunikacie.
Zakłady mięsne na liście giełdowych alertów
Na liście giełdowych alertów obowiązującej od sesji zaplanowanej na 1 października wśród dopisanych przez Giełdę Papierów Wartościowych 38 podmiotów są też Zakłady Mięsne Henryk Kania. To efekt kiepskiego, kwartalnego kursu akcji spółki, który jest poniżej ustalonego progu.