REKLAMA

Rebelia w rządzie. Całe Ministerstwo Rozwoju wypowiada posłuszeństwo premierowi

Wiceminister rozwoju Anna Kornecka wyrzucona w środę z rządu przez premiera Morawieckiego nie jest ani ofiarą, ani jakimś wielkim fighterem o interesy przedsiębiorców. Błagam, przecież to oczywista ustawka, a premier Morawiecki jak po sznurku zrealizował szczwany plan wicepremiera Gowina. Przecież dokładnie o to chodzi, żeby iść na zwarcie. Cyrk jest tym większy, że teraz już całe Ministerstwo Rozwoju zerwało się ze smyczy premierowi i jakby przeszło do opozycji. Ale najlepsze będzie w sobotę, szykujcie popcorn, Jarosław Kaczyński na pewno zamówił już z podwójnym masłem. Fot.: Krystian Maj/KPRM.

Rebelia w rządzie. Całe Ministerstwo Rozwoju wypowiada posłuszeństwo premierowi
REKLAMA

Jeśli ktoś żałuje Anny Korneckiej, że oberwała w wojnie pomiędzy dwoma kogutami, to niech nie żałuje. Z pewnością wiedziała, co robi, ostro krytykując na antenie TVN24 zmiany podatkowe zaplanowane w Polskim Ładzie. I z pewnością nie poniosły jej emocje na fali obrony przedsiębiorców. To dokładnie zaplanowana akcja, która nie odbyłaby się bez pozwolenia jej szefa, Jarosława Gowina. Właściwie jestem przekonana, że to Gowin tę akcję wymyślił.

REKLAMA

Kornecka jest bliską współpracowniczką Jarosława Gowina, została ściągnięta do jego resortu rozwoju z Krakowa zaledwie kilka miesięcy temu. Nie rozbrykała się jeszcze w tym czasie na warszawskich salonach na tyle, żeby pozwalać sobie na rzucanie nożami w premiera, bo tak jej się akurat tego dnia zachciało. Na marginesie przypomnę, że szefem wiceministra nie jest minister, ale premier. Kornecka zaatakowała więc bezpośredniego przełożonego.

A więc ustawka.

Szpileczki Gowina śmiechu warte

Jarosław Gowin od tygodni krytykuje zmiany podatkowe w Polskim Ładzie, to nic nowego, ale jednocześnie nie wyciągał do tej pory noży, raczej wbijał szpileczki. Tylko że tymi szpileczkami nikt się w rządzie nie przejmował i PiS parł do przodu, jak chciał, nie zważając, że jego koalicjant protestuje.

No i miarka się przebrała. Zimna wojna musiała się w końcu zamienić w gorącą. A Kornecka musiała wiedzieć, że zostanie poświęcona.

No i zaczął się cyrk. Pominę kwestie polityczne, bo wyjście Porozumienia Gowina z koalicji może zagrozić rządzącej większości, więc PiS ponoć stara się podebrać ludzi Gowinowi. A w Porozumieniu niejedna Kornecka gotowa była, by spakować manatki. Onet pisze, że niektórzy politycy od Gowina od dawna mają już spakowane kartony, bo wiedzą, że prędzej czy później ta szarpanina się skończy i ten dziwaczny sojusz się rozpadnie.

Czy czas wracać już do domu, okaże się prawdopodobnie w sobotę, bo na ten dzień Jarosław Gowin zwołał posiedzenie zarządu Porozumienia. Tego dnia może zapaść decyzja o wyjściu z koalicji. Tylko że w ten sposób wcale sejmowa większość nie musi się rozpaść, bo część ludzi Gowina dostaje ponoć od PiS intratne propozycje. Czy dadzą się kupić? Okaże się w sobotę. Szykujcie popcorn.

Ministerstwo Rozwoju jak Wolne Miasto Gdańsk

W czwartek około południa na twitterowym oficjalnym profilu Ministerstwa Rozwoju pojawił się wpis, w którym wymieniane są zasługi właśnie wyrzuconej z pracy wiceminister. Przypominam, że wyrzuconej przez premiera oficjalnie za to, że nic nie robiła.

Komedia. Przecież to wygląda, jakby w ten sposób cały resort rozwoju wypowiedział posłuszeństwo premierowi. Czyżby Gowin chciał prowadzić ministerstwo Rozwoju jak Wolne Miasto Gdańsk? Wiadomo, że się nie uda, ale pobawić się można chociaż do soboty.

A mnie najbardziej bawi w tej sytuacji jednak co innego. Że Jarosław Gowin podpisał kilka miesięcy temu założenia Polskiego Ładu, najwyraźniej licząc, że ostatecznie uda się uchwalić coś zupełnie odwrotnego. Może nawet obniżkę składki na NFZ dla przedsiębiorców zamiast podwyżki?

REKLAMA

I zabawne jest, że powodem tej farsy jest nie jakaś tam podwyżka podatków dla przedsiębiorców, ale ich zrównanie dla wszystkich, likwidacja zupełnie niezrozumiałego i nieuzasadnionego przywileju, który pozwalał przedsiębiorcom płacić na zdrowie znacznie mniej niż płacą mniej zarabiające od nich sprzątaczki czy kasjerzy w dyskontach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA