Niższy ZUS to dla przedsiębiorców zdradliwa pułapka. Będą problemy z emeryturami
Gdy rząd przedstawiał założenia programu ochrzczonego mianem 500+ dla przedsiębiorców, premier Morawiecki zachwalał, że to najlepsze z możliwych rozwiązań. Być może na ten moment rzeczywiście tak jest. Przedsiębiorcom zrzednie jednak mina, gdy zobaczą swoją emeryturę.
Fot. JB/Bizblog.pl
Mali i średni przedsiębiorcy mogą nie wypracować minimalnej emerytury, jeśli zdecydują się płacić niższe składki – pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Wszystko przez zmiany w sposobie naliczania składki ZUS dla firm o najmniejszych przychodach.
Bizblog.pl poleca:
Program 500+ dla przedsiębiorców zakłada, że firmy, których miesięczny przychód nie przekracza 10 tys. zł, a dochód – 6 tys. zł, mogą płacić o 500 zł niższe składki. W praktyce rzecz tyczy się więc głównie samozatrudnionych, którzy uciekają przed drugim progiem podatkowym.
Coraz niższy ZUS, coraz więcej beneficjentów
W tej chwili tzw. mały ZUS obejmuje tylko przedsiębiorców wykręcających nie więcej niż 6 tys. przychodu miesięcznie. Ta zasada powoduje jednak, że wiele osób nie może skorzystać z ulgi, nawet jeżeli ich końcowe przychody nie okazują się koniec końców zbyt wysokie. Dzięki zmianom liczba beneficjentów niższego ZUS-u wzrośnie dwukrotnie – z ok. 100 do 200 tys. firm.
Na pierwszy rzut oka, właściciele firm zaoszczędzą niemałe pieniądze – 6 tys. zł rocznie. Eksperci już alarmują, że rząd nie wspomniał o jednej ważnej rzeczy.
Głodowe emerytury
"DGP" powołuje się tu na zasadę proporcjonalności. Chodzi o to, że zgodnie z ustawą o emeryturach i rentach przy obliczaniu okresów składkowych miesiące, w których składki były obliczone od podstawy niższej niż minimalna pensja, uwzględnia się tylko częściowo.
Eksperci dodają, że przedsiębiorca, który będzie opłacał preferencyjne składki przez 20 lat, może sobie wydłużyć okres składkowy wymagany do osiągnięcia minimalnej emerytury nawet o kolejne 10 lat.
Wymagany staż pracy to obecnie 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn. Jego osiągnięcie gwarantuje, że po przejściu na emeryturę państwo wypłaci nam minimum 1100 zł brutto, nawet jeżeli nie zgromadziliśmy na swoim koncie w ZUS odpowiedniej kwoty.