REKLAMA

W Rosji kończy się złoto. NBP chce znacznie zwiększyć nasze rezerwy

Złe wiadomości z Rosji. W ciągu dwóch dekad skończyć mają się tam zasoby złota. To oznacza wyższe ceny tego szlachetnego metalu na rynkach. Tymczasem specjaliści już zapowiadają szybki powrót do rekordowych cen z czasów pandemii koronawirusa w 2020 roku.

złoto-pandemia-cena
REKLAMA

Według US Geological Survey rezerwy złota w Rosji wynoszą około 5300 ton, czyli 11 proc. całości światowych rezerw. Rosja wydobywa około 330 ton cennego kruszcu rocznie. Pawieł Graczew, dyrektor generalny firmy Polyus, największego rosyjskiego producenta złota, mówi, że to zbyt mało.

REKLAMA

Za 20 lat zabraknie nam złota twierdzą Rosjanie

Jeśli trend nie ulegnie odwróceniu, w ciągu najbliższej dekady lub dwóch branża może stanąć w obliczu strukturalnego niedoboru surowców

– powiedział Pawieł Graczew w wywiadzie dla serwisu rbc.ru.

Krótko mówiąc, w Rosji skończy się złoto. I choć sama myśl o wyczerpaniu zasobów naturalnych jeszcze niedawno wydawała się śmieszna, to staje się to powoli faktem. Dla mocarstwa opierającego swoją siłę głównie na surowcach naturalnych znaczyłoby to katastrofę, dziurę w budżecie nie do zasypania.

Graczew stwierdził, że jeśli Rosja chce odkryć nowe złoża złota, powinna zwiększyć inwestycje na badania geologiczne i znieść pewne ograniczenia prawne. Chodzi o wydawanie prywatnych licencji na poszukiwanie złota. W Kanadzie i Australii 75 proc. nowych złóż złota odnajdują firmy prywatne.

W ciągu ostatniego roku Polyus zwiększył swój budżet na poszukiwania z 65 mln USD do 85 mln USD.

Od 2017 roku głównym producentem złota są Chiny, które rocznie wydobywają 420 ton tego metalu. Za nimi plasują się Australia, Rosja, Stany Zjednoczone, Kanada i Peru. 

NBP planuje kolejną inwestycję w złoto

Tymczasem we wtorek, 5 października, Adam Glapiński, prezes NBP, podał, że zwrócił się do zarządu Narodowego Banku Polskiego o zgodę na zakup kolejnych 100 ton złota w charakterze rezerw.

Złoto ma docelowo stanowić 10 proc. rezerw walutowych NBP. Rezerwy tego szlachetnego metalu wynoszą w Polsce 230 ton. Jeszcze w 2018 roku było to 100 ton.

Z posiadanym zasobem złota NBP zajmuje 23. miejsce pośród banków centralnych na świecie i 11. wśród europejskich banków centralnych.

Jednym z filarów naszej strategii inwestycyjnej jest sukcesywne zwiększanie zasobów złota, które skutecznie dywersyfikuje ryzyko związane z pozostałymi inwestycjami

– mówi Adam Glapiński, prezes NBP.

Jeśli prezes Glapiński zrealizuje swoje plany, to Polska będzie miała rezerwy złota większe niż Austria czy Hiszpania.

Ceny złota mają znów bić rekordy

Szaleństwo powoli ogarnia też rynek detaliczny. Import złota do Indii wzrósł we wrześniu o 658 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem. Oznacza to, że Indie sprowadziły w zeszłym miesiącu 91 ton złota, w porównaniu do 12 ton w roku 2020. To największy rynek detaliczny na świecie i sygnał, że podobnie dzieje się na całym świecie.

W czasie pandemii koronawirusa, w 2020 roku cena złota stale biła rekordy i przekraczała 2 tys. dolarów za uncję. Ale od początku 2021 r. koszt tego cennego kruszcu spadł już o ponad 10 proc. Teraz złoto notowane jest średnio po 1,7 tys. dolarów za uncję.

Jednak jak podają analitycy Bloomberg Intelligence, wkrótce sytuacja ma się zmienić. I to mocno. W raporcie na październik podano bowiem, że ceny złota mają wkrótce wrócić znów do poziomu 2 tys. dolarów za uncję.

REKLAMA

Wszystko za sprawą kłopotów Chin i banku Evergrande, rosnących cen energii, zarówno gazu, jak i prądu oraz zakłóceniach w łańcuchu dostaw, co osłabia kurs akcji wielu firm.

Złoto traktuje się jako tzw. bezpieczną przystań (ang. safe haven asset), co sprawia, że jego cena zazwyczaj rośnie w warunkach podwyższonego ryzyka, kryzysów finansowych, politycznych czy innych zawirowań na światowych rynkach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA